Po przebudzeniu w słabości ciała i ciężkości serca byłem zły na cały świat, a nawet na żonę stękającą z powodu bólu migrenowego, która chętnie rzuciłaby się na mnie, bo muszę mieć „na kolędę”...

   Rozterkę rozwiązał Pan Jezus: „Wstań, Mój synu! Kościół potrzebuje ciebie”.* Natychmiast wiem, że mam mieć wolny dzień z Mszą św. o 7.00, bo Pan Jezus przychodzi dzisiaj do nas! Wczoraj zły kusił „wolnym dniem”, a dzisiaj „pracą”.

    To jest typowy przykład, że nie wolno nic robić z własnej woli, bo zmieniamy ułożenie przebiegu dnia, a nawet życia! Wystawiamy się wówczas na pośmiewisko sił ciemności. To jest śmiertelny bój...

    W pustym kościele zawołałem: „Jezu! Dobry Jezu! Kościół to dar Nieba”, ale moje zadziwienie dopiero nastąpi, gdy kapłan o którym myślałem we wstępnej modlitwie powie, że Kościół to dar Boga!

    Poprosił też o modlitwę za Jana Pawła II, a mam w sercu przeczytane właśnie Słowa Pana Jezusa: „Z powodu odstępstwa i niegodziwości Mój Dom znajduje się w ciemnościach /../ Ach, Piotrze przychodzę do ciebie, bo wiem, że pozostałeś Mi wierny."

    Teraz kapłan prosi o to, abyśmy potrafili odczytywać natchnienia Ducha Św. a potwierdzi to Pan Jezus: „Tych, którzy posłuchają obdarzę Moim Świętym Duchem Mądrości i Przenikliwości /../ Prawdy i Poznania /../".**

   Św. Jan Apostoł wskaże (1J3, 7-10): „Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła”. Dodatkowo serce rozrywały słowa Ps 98/97: „Śpiewajcie Panu pieśń nową”, a w Ew (J1,35-42) mój imiennik Andrzej, brat Szymona Piotra poszedł za Panem Jezusem!

   Tak właśnie dzisiaj pobiegłem za moim Zbawicielem i teraz dziękuję za to i przepraszam za wszystkich wrogów Kościoła Świętego, a także za wyśmiewających się i tych, którzy odrzucają naszą wiarę.

   Serce zalało zadziwienie, pokój i miłość, a jeszcze przed chwilką byłem buntownikiem! Jakby na ten moment siostra śpiewa o „rzeczach niepojętych”. Tak, bo Pan Jezus przybył do królestwa ziemskiego Szatana i otworzył dla nas Niebo!

   Padłem na kolana ofiarowując Eucharystię w intencji tego dnia. Nie mogłem wyjść z kościoła, stała się tak upragniona cisza! Teraz, gdy to przepisuję (04.01.2018) stwierdzam, że te same przeżycia mam obecnie, a to jest dowód na Prawdę! To zarazem jest śmiertelny bój o nasze dusze wymagający wyrzeczeń, modlitw, postów z uczestniczeniem w życiu naszej wiary.

   O mały włos poszedłbym w demonicznej złości do pracy, a Ty nie przeczytałbyś tego świadectwa wiary po 25 latach! Przykro mi, że bracia Polacy marnują czas na pilnowanie mojej osoby...z filmu dowiem się, że nie jestem już „wrogiem ludu”, ale „wrogiem parafialnym”!

   Po powrocie poprosiłem Pana Jezusa o utrzymanie czystości (wzrok zatrzymała figura Zbawiciela „porcelanowego”). Niestety, nie opanowałem ciała, a na wszystko jest odpowiedni czas, bo miłość małżeńska jest piękna, ale dzisiaj odwiedzi nas Sam Chrystus. Zobacz nasza nędzę…

   Podczas modlitwy napłynęło znajome małżeństwo lekarskie z Kościoła Zielonoświątkowego (brak Eucharystii). Teraz słucham świadectwa wiary prof. Mieczysława Gogacza (dzisiaj, gdy to przepisuję ma 92 lata)...to groźna broń dla szatana!

   Profesor pięknie mówił o Bogu Ojcu, Aniołach, Matce Bożej,Panu Jezusie, życiu wiarą, proszeniu, a za ks. prof. Józefa Tischnera dał na Mszę św. wieczystą! Napisałem list do Pana Profesora (jest poniżej z data 04.01.1994)

  Z powodu utraty czystości, a intencja jest tak poważna (Szatan wiedział o tym) „nie idzie” modlitwa...nie ma żaru ze współcierpieniem z Panem Jezusem! Im większe święto, poważniejsza intencja tym większy atak Bestii i upadek! Przekazuję to pewnym swego, „świętym”, którzy w każdej chwilce mogą pomylić nogę lewą z prawą i się wywrócić.

                                                                                                                       APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” T 2 str. 192

** „Prawdziwe Życie w Bogu T 3 str. 362

                                      Pan Profesor dr hab. Mieczysław Gogacz

   Z łaski Boga, ponieważ jestem prowadzony obejrzałem wywiad z Panem Profesorem, który przekazała red. programów katolickich! Bardzo rzadko możemy usłyszeć lub przeczytać świadectwo wiary, a Szatan zna moc tego (program Pana Profesora był zablokowany Teleexpresem).

   Dlaczego piszę? Moje poszukiwania trwały około 10 lat...teraz wszystko jest jasne dzięki działaniu Ducha Św. Chciałbym skontaktować się z Panem Profesorem i przekazać moje doświadczenie w odczytywaniu Woli Ojca, a także porównać przeżycia związane z działaniem złych sił niewidzialnych.

   Moje doświadczenia duchowe przedstawiłem w Krakowie (maj 93) na I Festiwalu pisma "Nie z tej ziemi” i potwierdzam spostrzeżenia Pana Profesora o ewidentnej pomocy Nieba.

   W codziennej praktyki lekarskiej (por. ogólna i reumatologiczna) wyraźnie widzę jak siły szatańskie omamiają ludzi: straszą śmiercią, przeszkadzają w codziennym życiu, wpędzają w nałogi i podsuwają „dobre" pomysły.

   Bardzo dużo ludzi wierzących pada pod działaniem tych sił („ja tam z szatanem nic nie mam, bo jestem wierząca”), a ludzie wierzący są bardziej uderzani. Kościół nie mówi o Szatanie. W modlitwach prosiłem o pomoc i wyczuwam, że stąd nasze spotkanie. Nie mam możliwości przekazania tych doświadczeń, bo  prasa, telewizja, radio - wszystko stoi na lewej nodze!

   W dniu wysłuchania audycji miałem intencję modlitewną <<za tych, którzy odrzucają jedność Kościoła Katolickiego>>...stąd wzmianka o ks. prof. Józefie Tischnerze, który wyłamuje się, a Prawda jest Jedna! Serdecznie pozdrawiam i proszę o kontakt...