Opracowuję ten zapis 23.09.2010, a dzisiaj jest wspomnienie o. Pio...

    Z duszy wyrwało się wołanie do Boga: „Panie mój! Wszystko ukazałeś, dajesz problemy i pomagasz, jak nikt pragniesz naszego szczęścia i czekasz na nasz powrót”...

    W dzisiejszych czytaniach jest Chrzest Pana Jezusa w Jordanie z otworzeniem się Nieba i zstąpieniem Ducha Świętego. W sercu łaska uzdrawiania, która umożliwiłaby mówienie o Bogu, ale to nie moja ścieżka, ponieważ wówczas nie miałbym odpoczynku i czasu...

    Chętnie rzuciłbym wszystko dla mojego Pana! W wyobraźni ujrzałem wóz typu Drzymały z napisem: „Wstąp! Porozmawiamy o Panu Jezusie”. Na ten moment spojrzał Pan Jezus z Całunu: „Ja, Święty Duch Prawdy dniem i nocą, nocą i dniem, obdarzam was licznymi łaskami /../ Moje łaski są liczne, jednak wy nie /../ nie wiecie, jak wiele łask można otrzymać ode Mnie /../.”

   Przepłynęły wszystkie ludzkie talenty (bioterapie, telepatia, numerologia, radiestezja, wizje, jasnowidztwo, itd.). Teraz zważ na nieskończoność darów Ducha Świętego. Zgasiłem światło, „patrzy” Pan Jezus Miłosierny, a łzy zalały oczy.

    W moim stanie Imię Jezus lub rozmowa o Bogu wywołuje skurcz w sercu. Na ten moment Pan mówi do mnie: „Nie bój się mały, ponieważ to Ja cię prowadzę /../”. Ponownie się popłakałem. Jakże widzę śmiertelną walkę o każdą duszę.

    Napłynęło pragnienie wyjazdu do kościoła w Goszczynie. Tam padłem na kolana przed obrazem Ostatniej Wieczerzy, a duszę zalało działanie Ducha Świętego. Żadnym językiem nie mogę opisać stanu mojego serca i duszy...”Jezu! Jezu! Jezu kochany!”.

   Nagle ujrzałem łaskę Boga Ojca...Zbawiciela na wielkim krzyżu oraz Matkę Bożą podającą uśmiechniętego Jezuska św. Franciszkowi. W bocznej nawie była też Matka z Jezuskiem i paląca się gromnicą. W tym czasie mały chłopczyk biegał po kościele, rozglądał się i uśmiechał. Jakże chcianym to wszystko nagrać, zapisać i przekazać, ale to niemożliwe, bo mam tylko świstek papieru i ołówek.

    Płynie kolęda o Panu wielkiej chwały, który uniżył się z wysoka. Przepływa czas, gdy byłem normalny. Jak wyglądał mój chrzest? Właśnie trwa ten Sakrament...chrzest dzieciątka o imieniu Magdalena! Wrócił czas, gdy odwróceni od Boga nie ochrzciliśmy naszych dzieci...biegały później po kościele w czasie tego Sakramentu.

    Z płaczem poprosiłem Matkę Bożą i św. Magdalenę, aby uprosiła u Pana Jezusa łaskę wiary dla córki. To krzyk rozpaczy w mojej duszy. Wiem, że Pan Jezus mnie wysłucha. Nawet teraz, gdy to piszę płaczę.

    Postać kapłana, sługi Pana Jezusa chwilami wywołuje uwielbienie. To on poda mi za chwilkę Ciało Pana Jezusa. Teraz proszę za wszystkich żyjących w ciemności...przepływa rodzina bliższa i dalsza, koledzy, znajomi z pracy.

    Zły wpuszczał pustkę, a teraz kapłan mówi o naszym wygnaniu, łasce chrztu świętego i wspomina o Księciu Ciemności. Nagle napływa lęk, bo w wyobraźni ujrzałem brak Kościoła, kapłana, Komunii świętej. Ja nie chce całego świata.

    Eucharystia w intencji dnia pękła w ustach (czeka mnie cierpienie): za tych, którzy nie pragną darów duchowych. Trwa uniesienie, łzy zalewają oczy aż zesłabłem. Z tego powodu (powalony w ciele) nie mogę jechać samochodem i nijak nie pasował obiad. „Jezu! mój Jezu! ile cierpień daje Twoje obdarowanie”.

   Na tle tych przeżyć w ręku mam książki poszukujących Prawdy:

1. „Problemy zjawisk nieznanych” oraz Stefana Osowieckiego „Świat mego ducha i wizje przyszłości”...

2. Roman Ingarden „Książeczka o człowieku”, gdzie autor męczy się z determinizmem, wolnością, „ja” i wolną wolą...to bezdroża ateizmu.

3. M. A. Krąpiec „Metafizyka”...to gruba księga i wiele rozważań aż przypomina się napis na murze: „życie jest zbyt krótkie”!

   Nagle ujrzałem, że wszystko, co posiadam to dary widzialne dobrego Boga Ojca. Te dary najlepiej rozumieją ofiary powodzi, które utraciły wszystko. Wśród posiadanych darów duchowych najważniejsza jest moja pewność istnienia Życia Prawdziwego.

    To, że na mnie czekają, na mój powrót. Dają znaki, upominają, dziękują i obdarowują. Serce zalał niezwykły pokój, a Pan Jezus patrzył mi prosto w oczy...w tym czasie zegar odliczał sekundy naszej rozłąki. Płynie moja modlitwa w której wołałem za zmarłego kolegę szkolnego Mirka, a w tym czasie uśmiechała się do mnie s. Faustyna ze zdjęcia stojącego obok Pana Jezusa Miłosiernego...

    Jakby na zakończenie tego dnia w TV „Panoramie” pokażą chrzest dzieciątek przez Jana Pawła II...namiestnik Pana Jezusa kreślił znak krzyża na czole małych Polaków. 

   Padłem na kolana, a Pan Jezus powiedział do mnie: „Twoja Pochodnia to Mój Duch Święty...wykorzystaj Moje dziecko, wszystkie otrzymane ode Mnie dary /../”.*

                                                                                                                                APeeL

* „Prawdziwe Życie w Bogu” T IV str. 364