Nie wiedziałem, że tak piękny będzie koniec mojego życia...po wyrwaniu mnie z diabelskiej ciemności ("ciemnoty"). Nawet nie wyobrażałem sobie, że Pan da mi tak wielką radość w opracowywaniu i edytowaniu świadectw wiary.

    Jako emeryt mogę siedzieć po nocach, a spać w dzień, a nie brakuje mi niczego, a szczególnie chleba codziennego dla ciała i Chleba Życia dla duszy. Ponadto wiem, że mamy Deus Abba (Boga) Ompnipotens Pater (Wszechmogącego Ojca).

   Moje wiara ukazuje niezmienność przeżyć duchowych sprzed 30 lat w porównaniu z obecnymi. To nie jest miłość celebrytów z fascynacją "obiektem zakochania" przez dwa lata. Pragnienia zjednania naszej duszy z Bogiem nie może zaspokoić stworzenie śmiertelne, które jest nam dane na czas wędrówki z tego zesłania (Egiptu).

   Przeciwnik Boga panoszy się w bezbożnych mediach (TVN, Polsat i Super Stacji), gdzie chcą spodobać się zgniłemu Zachodowi i nie narażać nieproszonym gościom z Państwa Islamskiego. Wchodzisz do kogoś (tutaj przypływasz) bez dokumentów i zakazujesz śpiewania kolęd, bo są ranione twoje uczucia niereligijne.

   Te przecież przerabialiśmy z towarzyszami, których religią była wiara w nic, a matką Partia. Teraz Szatan będzie próbował podsunąć podobny wariant, którego cechą jest odbieranie wolnej woli (danej przez Boga Ojca). Tam była Partia (wzór jest nadal w państwie kimolskim), a tu będzie bóg wymyślony. Jeden się tylko objawił, a jest to Jahwe ("Ja Jestem")...w Trójcy Jedyny i nie ma żadnego innego. 

   Rano zagmatwałem się w połączeniu internetowym i chciałem to naprawić, aby w pokoju trafić na poranne spotkanie z Panem Jezusem. Na ten moment przeczytałem słowa, aby moje serce nie trwożyło i faktycznie wszystko wróciło do normy...

    Tak jest naprawdę w moim obecnym życiu, bo Bóg pomaga mi w codziennych sprawach, a większość woła tylko w chorobach zagrażających życiu lub w wielkich nieszczęściach. Nie proszą Swojego Ojca o radę i „zezwolenie” na budowę domu, ożenek, branie pożyczki czy wyjazd na wczasy...

   Podziękowałem św. Józefowi za pomoc...także za przybycie na Mszę św. której nie planowałem, ale żona poprosiła o podwiezienie (ślizgawica). Dodatkowo podziękowałem Bogu Ojcu za sprawne nogi poprzez samochód do świątyni, gdzie codziennie otrzymuję Cud Ostatni (Eucharystię). Pan Bóg dał nam wszystko, a nawet więcej, bo uczynił nas mało mniejszymi od aniołów...

     W ekstazie zawołałem: „Boże Ojcze, dla Ciebie niech bije moje serce”, a w tym czasie od Ołtarza św. popłynęły słowa św. Pawła (Hbr 2, 5-12): <<Czymże jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego /../?” 

    Dzisiaj Pan Jezus nauczał (Mk 1,21-28) w synagodze, gdzie uwolnił opętanego od złego ducha, który w złości ujawnił Go, że jest „Świętym Bożym”. Żaden człowiek nie potrafiłby tak nazwać Zbawiciela. 

    Trzy razy zawołałem do Pana Jezusa: „nigdy nie byłem godny, nie jestem i nigdy nie będę, abyś przybył do mnie”. Ciało Pana Jezusa ułożyło się tak jakby wskazywało, że jestem ponad tym wszystkim...jak przelatujące łabędzie do swojej ojczyzny mające pod sobą obcą ziemię. Podobnie jest  z naszymi duszami wracającymi do Królestwa Bożego...

   Wróciłem na Mszę św. wieczorną, aby w drodze odmówić modlitwę z wczorajszego dnia: za lekceważących bezpieczeństwo, co się stanie. Siostra zaśpiewała jakby dla mnie: „Serce moje weź /../ serce moje, duszę moją Panie Jezu weź”. To nabożeństwo przekazałem na ręce Boga Ojca jako dziękczynienie, bo wielu jest potrzebujących na świecie… 

                                                                                                                       APeeL