Wielką łaską jest samochód, którym mogę podjechać do kościoła rano, ponieważ siedzę po nocach, a słabość i senność przeszkoda w wyjściu na wiatr i deszcz.

    Kapłan w zawołaniach wymówił dzisiejszą intencję. Zapytasz zaraz, a skąd wiem? To potwierdzi przebieg tego dnia i żar modlitwy, która będzie trwała w drodze na ponowną Mszę św. (wieczorną).

    W „Agendzie liturgicznej” o. Rajmund Guzik daje piękne komentarze do czytań (tłumaczy z „polskiego na nasze”) i na ten moment przed dwoma dniami pisał: „To mówi Pan: Przemawiałem przez proroków i nadal ciągle przemawiam /../”.

    My słowa bierzemy po ludzku, bo przemowa kojarzy się z prezydentem Andrzejem Dudą (oratorem), a odczytywanie „mowy Nieba” dla koleżanek, specjalistek od psychuszek to „słyszenie głosów” czyli choroba psychiczna. Z kim się zadajesz takim się stajesz.

   Pan Bóg przemawia do naszej duszy...rozumieją to zakochani. Dał nam też Anioła Stróża (ciekawe jak mój wygląda)...nigdy nie dziękowałem za tego bezpłatnego ochroniarza. Sam zobacz jacy jesteśmy, a ja w tym momencie zostałem zadziwiony „mową Nieba.

    W ramach tej intencji padło także zawołanie (J10, 27): „Moje owce słuchają mojego głosu, Ja znam je, o one idą za mną”. To było bardzo ważne dla dzisiejszej intencji, bo Bogu Ojcu podobają się żyjący wg Jego Woli...

    Nie mogę już żyć bez Boga Ojca, a nie jest to przyzwyczajenie...tak tłumaczyła się jedna pani, która nie chodzi do kościoła, bo się nie przyzwyczaiła! A to jest niezmienna od nawrócenia miłość Boga. Oto resztka zapisu z 31.10.1992, gdzie wołałem:

   << Ojcze! Dziękuję Ci za Pana Jezusa Chrystusa i Jego Ofiarę, która otworzyła Niebo, a ja stałem się nowym stworzeniem. Ty, Matko kochasz mnie szczególną Miłością i pragniesz, abym stale wybierał Boga Ojca i otrzymał zbawienie!  Spraw Ojcze, aby nikt z mojej rodziny nie poszedł spać z grzechami.

    Matko! Opiekunko mojej rodziny...dziękuję, że Jesteś. Dziękuję za Twoje wezwanie do modlitwy za rodzinę. Ta modlitwa sprawia, że otwierają się nasze serca i pięknieją dusze. Matko spraw, abyśmy rozkwitali z Tobą w Panu. Wspieraj w trudnościach życia codziennego!

    Ojcze! Wesprzyj, aby jutro mógł rozkwitać pokój w mojej rodzinie!
    Jezu! Dziękuję Ci za Twój Pokój, który dałeś dzisiaj mojej rodzinie!
    Matko uproś błogosławieństwo u Ojca dla najbliższych i wszystkich krewnych.  >>

   Takie jest moje serce także dzisiaj. Przed Komunią św. wzrok zatrzymała św. Hostia w rękach kapłana. Po Eucharystii stała się wielka cisza, a Ciało Pana Jezusa przewijało się w ustach układając na podniebieniu („ochrona Boża”)...pozostałem sam w kościele odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Cały dzień opracowywałem zapisy dziennika, a po wyjściu na Mszę św. wieczorną moje serce zalała niewyobrażalna radość. Chwilami biegłem jak małe dziecko do ojca ziemskiego, a mam już 75 lat. Od razu - w intencji tego dnia - zacząłem odmawiać moją modlitwę i zawołałem: „trzymaj mnie Tato, dla Twojej chwały”...

   Ponowna Eucharystia zwinęła się w koronę, a tak jest zawsze, gdy spędzam dzień zgodne z Wolą Boga Ojca. To zarazem oznacza miłe każdemu ojcu posłuszeństwo dziecka, a tutaj brata Pana Jezusa. Słodycz i pokój zalały serce, a z radości podziękowałem kapłanowi za piękne odprawianie każdej Mszy św.!

   Napłynęło odczucie, że mam poprosić o coś, co się stanie: zawołałem o uzdrowienie duchowe i cielesne córki: „niech wróci do nas i do Ciebie Ojcze”... 

                                                                                                                                APeeL