Motto: „Grzesznikom światło odjęte i strzaskane ramię wyniosłe”...

   Tuż po wstaniu w duszy popłynie pieśń: „Przyjdź do mnie Panie, przyjdź do mnie Boże, przyjdź i nie spóźniaj się", a serce zaleje wielkie pragnienie przystąpienia do Eucharystii. Ten głód duszy jest pokazany na pragnieniu chleba naszego powszedniego...w „wilczym głodzie”.

   Nie wiem dokąd mam się wybrać, bo wówczas krążyłem po różnych kościołach i mogłem ulec pokusie. Dobrze, że żona nie zgodziła się na wyjazd, który był pokusą. W ciszy i smutku odczułem ból ludzi oddalonych od Boga i w ich intencji popłynie moja modlitwa.

    Pojawią się obrazy miejsc, gdzie nie ma kościołów lub są zamknięte (np. brak kapłana), albo w rodzinie jest apodyktyczny ateista, jedyny żywiciel! To będzie trwało długo, siedziałem skulony i tak dotarłem do „Spotkania Pana Jezusa z Matką” na drodze krzyżowej. Później w sekundowym śnie ujrzałem kościół bez krzyża! Ile takich jest na świecie...zamienionych na kawiarnie lub magazyny!

    Na ten moment Pan Jezus powiedział: „Te minuty, w których jesteś ze Mną, są Moją rozkoszą, są jak upragniony deszcz dla spragnionej ziemi /../ Nie odmawiaj Mi tych chwil /../”.*

    Nigdy nie chodzę na Mszę św. o g. 10.15, a dzisiaj trafiłem na uroczystość poświęcenia książeczek do Komunii św.! Bardzo ładnie przebiegała uroczystość: rodzice trzymali dłonie nad głowami swoich dzieci, ale do Komunii św. podeszło bardzo mało ludzi, a to: "/../ oddzieleni od Pana przez wstyd?, grzechy".  

    Kapłan tłumaczył dzieciom jaki jest Ojciec i mówił o Jego Mądrości, Wszechwiedzy, Miłosierdziu i Wszechmocy. Każde jego słowo przebijało moje serce i duszę. Z tego powodu zamknąłem oczy, chwyciłem twarz w dłonie, a łzy popłynęły po twarzy.

   Wszystko poznasz po owocach, bo okaże się, że Szatan chciał wyciągnąć mnie do odległego kościoła...nawet podsunął obraz Monstrancji. Niech nikt nie lekceważy tego boju, bo z tego wynika, że wiedział o czekających mnie doznaniach z późniejszym pozostaniem w otwartym kościele.

   Na ten moment młody Samuel ma kłopot w rozpoznaniu zawołań Ojca, a trzeba zawsze odpowiadać (1 Sm,3b-l0.19): „Mów, bo sługa Twój słucha”! Psalmista dodał: „Przychodzę, Boże pełnić Twoją wolę"… Dzisiaj w Ew. jest powołanie pierwszych uczniów z moim imiennikiem Andrzejem!

   Napłynęła osoba córki oddzielonej od Boga z woli własnej. Kapłan, który pięknie mówił o duchu Bożym, który sprawia, że lubimy różaniec, medaliki, modlitwy, wizerunki, książeczki...nie wspomniał o Eucharystii, a  ogłoszenia parafialne czytał podczas podawania Ciała Pana Jezusa!

   Ja w tym czasie padłem na kolana z bólem zalewającym serce. Pozostałem w pustym kościele skulony i malutki kończąc moją modlitwę. Wracałem wraz z bijącymi dzwonami (o 12.00), a ból będzie trwał 3 godziny.

  Pan jakby w podziękowaniu powiedział do mnie** ”/../ pobożne dzieci /../ rozkwitają /../ Przyjdźcie do Mnie w prostocie serca jak dziecko zbliżające się z zaufaniem do swojego ojca /../”.

   Łzy zalały oczy podczas śpiewu „Czerwonych gitar": „Kiedyś znów zawołam cię...zawołam cię z daleka". Ja wiem, że to były słowa od Pana Jezusa.

   Teraz oglądam reportaż o dzieciach oddzielonych od rodziców, rodziny, poszukiwanych przez całe życie...z bolesnymi spotkaniami po powrocie (ona Polka, a tamci na Ukrainie!).

   Jakby na zwieńczenie tego dnia Pan Jezus podkreśla: „/../ Wołam, lecz dziś tylu z was nie odpowiada /../ nie słucha /../ Ci ludzie wolą czynić to, co najbardziej Mi się nie podoba /../, posłańców traktują jak oszustów i zabijają ich /../”.

   Późno, w ręku mam książkę: "Byli wówczas dziećmi". To cierpienia dzieci prześladowanych Żydów, Cyganów: ”oddzielonych od Ojca, Pana Jezusa i Matki Bożej".

   Ból zalał serce, usiadłem w ciszy i wołałem za nie w koronce do Miłosierdzia Bożego, a właśnie wrócił syn, który był gdzieś przez dwa dni. Nie przywitałem go z normalną radością...

                                                                                                                             ApeeL

 

*„Prawdziwe Życie w Bogu" t. III str. 373

**„Prawdziwe Życie w Bogu” t. III str. 208

***„Prawdziwe Życie w Bogu" t III str.350