Dziwne, bo zaczynam przepisywać tę intencję (17.01.2019), a w telewizji trwa koszmar z pogrzebem zabitego prezydenta Gdańska (20 lat na tym stanowisku) oraz błagania „Faktu” i kapłana z kościółka polsko-katolickiego (takie są też w Chinach), aby Jurek Owsiak wrócił, bo „miał grać do końca świata i jeden dzień dłużej”. Gość ma już 66 lat i zrezygnował po dowiedzeniu się prawdy o osobie!

   W pogotowiu trafiłem na koszmarną noc, a rano serce zalała złość na moich kierowników z nadania Partii, których czas już minął. Nawet odejść sami nie mogą. Nic się nie zmieniło, bo PZPR tylko zmieniła nazwę, służy im „Wprost”...wszystko ze skradzionych pieniędzy. Teraz udają „demokratów”, ale tak już jest u bezbożników, bo Szatan dysponuje: władza, posiadaniem i seksem!

    Z polecenia odgórnego trafiłem na Mszy św. o 7.00 i teraz słucham (1 Sm 15,16-23), że Panu jest najmilsze nasze posłuszeństwo i uległość! W Ew. (Mk 2,18-22) Pan Jezus dodaje, że mamy stać się nowymi ludźmi, bo nie przyszywa się nowego sukna do starego ubrania i nie wlewa młodego wina do starych bukłaków. To przypowieści dla ludu tamtego czasu.

   Musiałem uciekać przed siadającymi tuż za mną i ładnie klęczącymi (kto ich uczy tego i na jakich kursach?). To nie jest kucanie katolików, ale klęczenie na dwóch kolanach z wysoko złożonymi dłońmi...tak czynię to obecnie.

   Przed szopką smutek zalał serce, a oczy zalały łzy, bo popłynęły słowa kolędy „nie było miejsca dla Ciebie”. „Jezu mój! Jezu! nadal w wielu sercach nie ma miejsca dla Ciebie, a właściwie nigdzie nie ma Ciebie (mass-media)”.

    Zacząłem wołać do Boga w intencji tego dnia: „Panie Jezu! Spraw, aby ci ludzie odeszli, nie już szkodzą i nie trwają na swoich stanowiskach, niech ujrzą czynione zło i się nawrócą, przeproszą, oddadzą w ręce sprawiedliwości...dość Panie Jezu tego zakłamania! Proszę. Proszę!" W telewizji wciąż są „sami swoi”…tak jak obecnie, gdy to przepisuję w TVN.

    Serce zalał pokój i radość Boża, chciałbym biec do ludzi i rozmawiać o naszej wierze oraz odczytywaniu woli Boga. Na złość Szatanowi idę do pracy (zalecał „wolne”).

    Młodej psycholog wyjaśniam działanie świata niewidzialnego...ja po 10 latach wiary jestem jeszcze na skraju puszczy, a ona nic nie wie o świecie niewidzialnym i prawdzie naszej wiary! Z tym spotkam się jeszcze ponownie po 15 latach u kolegów psychiatrów, kompletnych ateistów!

   Przykro mi, bo wciąż trwa „Polskie ZOO”...za nasze pieniądze towarzysze bawią się w łapanie szpiega. Po co pracować, gdy możesz mieć większą forsę za obserwowanie niewolnika w pracy i wiernego Bogu Ojcu w kościele (wiara to nadal „opium dla ludu”).

    Po zapaleniu lampki pod krzyżem Pan Jezus powiedział do mnie (poprzez Vassulę Ryden): „Ja jestem twoją potężną ochroną /../ nic nie może stanąć między tobą a Mną”.

   Żona jest smutna, gdy widzi mnie zgorzkniałego, gdy siedzę w ciszy (może tak wyglądam) i wołam w moich modlitwach. Ja w tym czasie jestem zjednany z Panem Jezusem i szczęśliwy w duszy. Nawet Pan Jezus potwierdza to, co wiem, że:

    „Nie zasłużyłeś na Mój Dar. Jednakże, Ja jestem twoim Bogiem, przechodzę ponad twoimi słabościami przebaczając ci grzechy” („Prawdziwe Życie w Bogu”).

    Taka jest prawda, ponieważ pociągnąłem z butelki. Popłakałem się, padłem na kolana i przepraszałem Pana Jezusa. Zawołałem też do Matki Bożej, aby pomogła w naszych sprawach: „Matko! Matko moja! Matko Pana Jezusa. Ty nosiłaś Pana Jezusa na swoich rękach i w swoich dłoniach...ja tak rzadko proszę w moich sprawach  (przekazałem prośby osobiste)”.

           Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                         APeeL