Tuż po wstaniu serca zalała wielka radość...nawet „spojrzał” taki napis „Radhost” na butelce piwa. Dziwne, bo takie same uczucie mam dzisiaj, gdy to przepisuję (20.01.2019).

    Już wówczas umiałem czytać "mowę z Nieba". To tak jak spojrzenie drugiemu w oczy lub jedno słowo kogoś bliskiego! Padłem na kolana i przez godzinę odmawiałem moje modlitwy.

    Zły zaczął kusić mnie Mszą św. o 7.00! Skąd wiem, że jest to kuszenie? Napłynęło rozkazujące „idź”, a to nie jest delikatne zaproszenie od Boga. Każdy odróżni słowa: „idziesz czy nie?” od „proszę bardzo”. Początkujący nie odróżni tych natchnień…

   Ktoś zdziwi się, przecież każda msza jest taka sama i o co chodzi? To jest bardzo proste, bo nie znamy przebiegu naszego dnia, zagrożeń i pragnienia Boga o nasze prowadzenie. Zobacz to na bliźniakach: jeden trzyma się taty, a drugi biega w tą i z powrotem, a po wywrotce drze się wniebogłosy.

   Ująłem rękę żony z zawołałem: „Matko!...dziękuję Ci! Ty też byłaś normalną kobietą, karmiłaś Jezuska...całe życie niewinna”. Serce żony zostało całkowicie odmienione, a ja wróciłem do modlitwy, ale Szatan ze złości podsuwał mi - w sekundowych snach - koszmarne twarze (obecne "Plastusie" pani Pieli)…

- Ciekawe jak mnie przedstawisz?

   Po kilku minutach „zobaczyłem” siebie z ogolona głową, odstającymi uszami, w jakimś ala habicie...niby guru gadający do stojących panów.

  W „Expressie" przeczytałem o potwornej zbrodni: gwałcie z zabójstwem 11 letniej dziewczynki...podano też informację o sekcie Moona - Ruchu Zjednoczeniowym z faszystami religijnymi wykorzystującymi Biblię do działań szatańskich.

   Popłakałem się przy pieśni maryjnej i zawołałem: "Św. Maryjo, Matko moja, najlepsza Opiekunko, dobra i łaskawa Pani...daj mi moc, abym mówił o Tobie, bo do kogo uciekniemy, Matko?”

   W drodze do kościoła poprosiłem o przelanie mojej radości na żonę. Teraz wiem, dlaczego zły namawiał mnie do porannego zerwania się do kościoła...

   Wierni śpiewali, a ja ze łzami w oczach ujrzałem życie Pana Jezusa - pełne cierpienia - od narodzin do męczeńskiej śmierci! Przecież nikt nie zna Jego cierpień w wieku 7-10 lat!

   Kapłan mówił o radości Bożej, a ja przed Eucharystią poprosiłem Pana Jezusa o miłosierdzie dla bestialsko zamordowanej dziewczynki i jej rodziców, aby ich serca zalał pokój z opuszczeniem nienawiści. Nagle zrozumiałem, że dziewczynka może być w czyśćcu, a jej rodzice mogą odwrócić się od Boga.

   Kapłan mówił też o braciach odłączonych, ale nie wspomniał o głównym przeciwniku jedności w kościele - Szatanie! Stąd tak groźne sekty. Przykro mi, że tak mało ludzi przystąpiło do Komunii św. daru Boga dla nas: „nie wiedzą o Tobie Panie Jezu, nie wiedzą!”

    Po zjednaniu z Panem Jezusem znalazłem się w raju na ziemi i pozostałem z kilkoma osobami w pustym kościele. Cisza i pokój: „Jezu, dziękuję Ci za te dary”, bo często bałagan jest wynikiem działalności złych sił, a poszkodowani są domownicy!

   Najgorsze jest to, że nie mogę im tego wytłumaczyć, a złość spada na mnie! Ta sztuczka jest stosowana przez Szatana na całym świecie...

   Tak się stało też dzisiaj, bo wskazałem na demoniczność Kory! Przeprosiłem Matkę Bożą i z lampką poszedłem pod figurą Matki Bożej przy bloku...

                                                                                                                                      APeeL