W śnie nad ranem uczestniczyłem w wypadku samochodowym, a w pracy okazało się, że potrącenia przez uniknęła nasza pracownica. Poprosiłem, aby wysłuchała nagranego właśnie „Słowa na dzień”, bo było zalecenie o dziękowaniu za wszystko...

    Praca w przychodni płynęła w podenerwowaniu i bez radości, a wówczas wolny czas spędziłem na pisaniu listów. Właśnie Naczelna Rada Lekarska wydała wytyczne kogo mamy ratować przy porodzie. Przecież nie wolno z góry zakładać kogo skazujemy na śmierć!

   Teraz, gdy edytuję ten zapis (24.01.2019) płyną wstrząsające piosenki śpiewane przez Cris Rea (And You My Love). Wielka miłość zalała duszę do tego brata, który w środku nocy śpiewa mi The Road To Hell (1989).  

    Wówczas popłakałem się podczas wołania do Boga. Jakże Pan Jezus mnie prowadzi. Pan Bóg pokazuje, że wszystko jest zapisane...także nasze myśli. Gdzie schowasz się, gdy pokażą ich nagrania...

   Jak będzie, gdy spotkamy się po prawdziwej stronie życia? Przecież śpiewając nie wiedział, co wywołają słowa jego piosenek, a ja też nie wiem jaki owoc dadzą moje świadectwa wiary.  

    Popłakałem się, bo zmieszał się ten i tamten czas, a łącznikiem jest miłość ludzka i Miłość do Boga Ojca, naszego Stwórcy. Ja nie piszę tego we wspomnieniach, ale „na żywo”. W sercu wiem, że mam to czynić, a ponadto modlić się i za wszystko dziękować.

   Wówczas – po upadku – chciałem schować się w ramionach MB Nieustającej Pomocy i słusznie zawierzyłem Jej mój los. Wiem to latach, a szczególnie dzisiaj...zostałem wyrwany ze śmierci i to wiecznej.

   W tamtym dniu żona czytała głośno litanię do św. Józefa: „Przeczysty Stróżu Dziewicy, Żywicielu Syna Bożego”, a ja w sercu zawołałem: „zachowaj mnie od wszelkiej nieczystości!”…

                                                                                                                                APeeL