Podczas przepisywania dziennika często płaczę, ponieważ miłość do Boga jest wieczna i wciąż taka sama. Dzisiaj jest już dojrzała, a jest pokazane także wśród ludzi. Przecież dwoje starych nie szaleje, ale w oczekiwaniu na powrót do Królestwa Bożego cieszy się każdym dniem i za to dziękuje naszemu Tacie.
Łzy zalały oczy, a w sercu pojawił się ból duchowy, bo zmieszał się ten i tamten czas. Wówczas z radia płynęły „Harmonie poetyckie i religijne” Franza Liszta, a dzisiaj słucham And You My Love Chris Rea.
Pan Bóg obdarzał mnie wówczas i czyni to teraz, ale większość nie widzi - w każdej naszej chwilce życia - zatroskania o nas Prawdziwego Boga, Stworzyciela naszej duszy, który płacze, gdy płaczemy i tęskni za nami tak jak my za Nim.
W pośpiechu wyszedłem do pracy przytulając żonę w sercu, bo bardzo pragnąłem rozmowy z Bogiem Ojcem (modlitwy), ale w przychodni trafiłem na napór pacjentów. W natchnieniu odczytałem: „nie martw się, bo spokojnie odmówisz modlitwy”...
Tak będzie, bo w pogotowiu trafię od razu na dwa dalekie wyjazdy, a jeden do takiego, co „nie ma siły wyściubić ręki spod pierzyny”!
„Jezu zanurz w Swoich św. Ranach i w Swojej św. Krwi wszystkich z mojej rodziny...uproś ode mnie u Boga Ojca łaskę ich zbawienia...to będzie już Twoja prośba". Modlitwa to wielka łaska, a szczególnie podczas nocnych wyjazdów karetką, gdy w ciemności i ciszy serca mogę wołać do Pana Jezusa.
Tak się stało, że znalazłem się w oddziale wewnętrznym przy „mojej” umierającej pacjentce. Bardzo chciałem podejść do niej i pocieszyć ją w tej ostatniej drodze. Na ten moment książeczka „Boskie Serce Jezusa” otworzyło się na słowach o godzinie naszej śmierci: „kiedy całe piekło przeciw nam powstanie, by duszę naszą porwać”. Nie udalo się, ponieważ stale czuwała przy niej rodzina...przestraszona jej powrotem do życia (śmiercią).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (28.01.2019) z radia Maryja popłynie prośba s. Faustynki do Pana Jezusa, aby ocalił dusze od piekła umierających tamtego dnia! Zbawiciel przytulił świętą i spełnij jej prośbę...tak wielkie jest Miłosierdzie Boże. Poczułem to samo, a łzy zalały oczy...
Ponieważ w pogotowiu mamy wspólny pokój lekarski...usiadłem w ciszy ambulatorium i przeczytałem wszystkie moje modlitwy do Pana Jezusa...
APeeL