Dzisiaj nie było kuszenia, a na początku porannej Mszy Św. wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego. Św. Paweł na ten moment wskazał, że Pan Bóg „grzechów i nieprawości” nie wypomina i nie potrzebne są za nich ofiary (Hbr 10, 11-18).
Eucharystia przewijała się w ustach i po chwilce zostałem uniesiony duchowo, stałem się duszą pragnącą powrotu do Królestwa Bożego...o którym właśnie mówił Pan Jezus ((Mk4,1-20).
Zacząłem wołać: Tato, Tatusiu jak wszystko pięknie urządziłeś”...po dwóch godzinach dalej będzie trwał pokój w sercu i słodycz w ustach. Nie może takiej łaski doznać osoba świeżo nawrócona, bo cisza i pokój sprawiły senność ciała „oderwanego” od duszy w czasie zjednania z Panem Jezusem (ekstaza).
Cóż można zaplanować? Właśnie zadzwoniła pacjentka, która prosiła o pomoc w ułożenie odwołania do sądu (sprawa zasiłku pielęgnacyjnego). Nie mylić z dodatkiem opiekuńczym, który ZUS daje z automatu wszystkim emerytom (75+).
Zdziwiłem się przeglądając jej dokumentację, bo miała multum chorób...w tym bardzo poważne, które komisja lekarska przeoczyła, a nawet zlekceważyła:
1. Obustronne zwyrodnienie stawów biodrowych, które kwalifikują się do wstawienia endoprotez, ale jest to wykluczone z powodu ciężkich chorób układu sercowo – naczyniowego.
Pacjentka musi chodzić małymi kroczkami, nie może założyć nogi na nogę (zasadniczy objaw), a to wyklucza nawet wejście do wanny i normalne funkcjonowanie.
2. Przewlekłe zaburzenie krążenia mózgowego (miażdżyca naczyń) z następstwami (przebyty udar niedokrwienny mózgu).
3. Zespół szyjny (zwyrodnienie kręgosłupa szyjnego z uszkodzeniem tętnic kręgowych), który daje zawroty głowy, nudności, niepewność podczas chodzenie i wstawania oraz bóle typu korzeniowego z drętwieniem rąk i okolicy potylicznej.
4. Zespół tętnicy podstawnej mózgu, który sprawia nagłe zasłabnięcia z możliwością upadków i następstwami (złamania).
5. Jaskra rozpoznana w 2003 r. - od tego czasu pobiera Xalatan 50 ug/ml jedna kropla do każdego oka.
W/w schorzenia z rozlaną chorobą zwyrodnieniową kręgosłupa i schorzeniem serca (migotanie i trzepotanie przedsionków) uniemożliwiają jej samodzielną egzystencję.
Dziwne, bo właśnie przysłano z samorządu lekarskiego miesięcznik „Puls” (Okręgowa Izba Lekarska) oraz „Gazetę Lekarską” (Naczelna Izba Lekarska). To kazało się nieprzypadkowe, ponieważ sprawiło odczyt intencji modlitewnej tego dnia z późniejszą modlitwą i wołaniem za tych lekarzy podczas litanii do Serca Matki Bożej (w sobotę).
W „Pulsie” nowy prezes Łukasz Jankowski (podobny w dobroci do "tęczowego prezydenta" Rafała Trzaskowskiego). Kolega organizuje opłatki dla seniorów, „Wspólne święta” Bożego Narodzenia, akcje charytatywne, zaprasza matki z dziećmi do OIL, powołał też nowy zespół ds. wypalenia zawodowego. To beznadziejna dziecinada na tle mojej precedensowej sprawy...
5 września 2018 r. pan prezes zaprosił mnie na posiedzenie ORL w mojej sprawie, ale nie wpuszczono mnie na salę i nie wszedł tam też Rzecznik Praw Lekarzy, który otrzymał wszystkie materiały.
Na korytarzu pokazałem koledze Łukaszowi bandycką uchwałę z 2008 r., która pozbawiała mnie pr. wyk. zaw. lekarza za obronę naszej wiary i krzyża. Pod palcem zobaczył, że stało się to po badaniu przez komisję lekarską bez przewodniczącego (w maju 2008 r.).
Kolega Łukasz Jankowski nawet nie mruknął w mojej obronie (czytaj: stanął w sforze po stronie psychiatry anty krzyżowca)...powinien natychmiast zrezygnować z tego stanowiska, a nie pisać peany na cześć samorządu lekarskiego („Puls” luty 2019: „Czy izby lekarskie są w ogóle potrzebne?”).
Aby nie drażnić lekarzy 10 stron dalej udowadniano dlaczego samorząd jest potrzebny: elitarność („państwo w państwie” lekarskim z poręczeniem dla dr. G. „łowcy narządów”), tradycja (reaktywowany w wolnej Polsce w 1989 r. a dotychczas trwa okupacja towarzyszy szczególnie w samorządach), odpowiedzialność („bajki” w które wierzą tylko działacze), misja (cały czas udawać i szkodzić, „tym, co nie z nami”).
Samorząd lekarski dysponuje nieograniczoną władzą przy zerowej odpowiedzialności. To świetna fucha dla tych, którzy „raz zdobytej władzy nigdy nie oddadzą”. Wszystko w Izbach Lekarskich jest fikcyjne (atrapy), gdzie napadnięty przez „działaczy” lekarz nie ma żadnej obrony. Ja jestem tego przykładem oraz podobna ofiara: lekarz Arkadiusz Pardo ze Słupska...siedzi w domu bez środków do życia, porzucony przez żonę.
Zabito mnie (śmierć cywilno-zawodowa) i dalej skacze się po trupie (stalking): nie uczynili tego ludzie dzicy, ale koledzy w białych fartuchach...odznaczeni po fakcie i awansowani (kol. Konstanty Radziwiłł został nawet senatorem RP)...
APeeL