Rano trwał bój o Mszę św. ponieważ miałem zaległości w zapisach. Pozostałem, a później sprawdziłem czy wysłane dokumenty dotarły pani mecenas. Łzy zalały oczy z powodu nadziei w naprawieniu mojej krzywdy zawodowej. Myślę, że zebrane dowody bezeceństw wystarczą nowej władzy w Naczelnej Izbie Lekarskiej.
Przed ruszeniem samochodem podziękowałem za taką możliwość znalezienia się w kościele, ale nie było Mszy św. pogrzebowej i do spotkania z Pan Jezusem dojdzie dopiero wieczorem. Po Eucharystii pokój zalał serce, a podczas powrotu dziękowałem;
„Dziękuję Tatusiu za Twojego Syna, dziękuję za takie wyznaczenie mojego losu. Dziękuje Tato za Twoją pomoc, za moją ufność. Cóż może uczynić mi człowiek, nędznik, który za chwilkę zniknie i świat o nim zapomni.
Dziękuję za powołanie i wybranie. Bądź uwielbiony Boże Ojcze na całym świecie i we wszystkich sercach. Odmień los mojej ojczyzny, uchroń nas przed nawałą wyznawców bogów wymyślonych.
Ty, który Objawiłeś się, ale nie przyjął Cię naród wybrany i teraz my go stanowimy, wybrani z wszystkich ludów, różnych ras i języków. Niech będzie błogosławiona Twoja Mądrość, Ojcze nasz. Boże mój bądź błogosławiony na wysokościach”.
Pacjentka przyniosła podarunek, którego nie chciałem za moją bezinteresowną pomoc, a ja ponownie podziękowałem w zakładzie napraw samochodów. W sercu wiedziałem, że jest to dzień łaski od Boga Ojca!
Popłakałem się po powrocie do domu, nie mogłem dojść do siebie z powodu posiadania domu i pokoju Bożego. Cały czas płakałem widząc obdarowanie: możliwość poruszania się i jeżdżenia samochodem, a wśród różnych darów są szczególne: codzienny chleb i woda do picia.
To wszystko przypomni się w niedzielę podczas pieśni dziękczynnych w czasie Eucharystii: „Bądźże pozdrowiona Hostyjo Żywa /../ Dzięki o Panie...za wiarę /../ nadzieję /../ miłość /../” oraz „Pod Twą obronę Ojcze na niebie /../”...
Wielu od lat zapraszam do Domu Boga, ale bezskutecznie. Sąsiad po trzecim zaproszeniu odpowiedział, że „niektórzy w kościele siedzą więcej niż w domu”. Chciałoby się wskazać, że naszym domem jest Dom Boga na ziemi, a później Raj. Nigdy już go nie zaproszę....
Przypomniał się pacjent staruszek sprzed lat, który opowiedział mi swój sen: „u wejścia do Nieba siedział św. Piotr i były tam niezliczone rzesze odmłodzonych ludzi szykowanych do transportu dziwnym pojazdem”...
APeeL