Z koszmarów nocnych zrywa budzik. Teraz przelatują sceny fałszu ziemskiego, a serce zalewa lęk. Pomyślałem: „jak to jest z innymi, gdy ja wiem, że Pan Jezus Jest i się boję!...jak oni?...bezrobotni, bez mieszkań, obciążeni dziećmi! Gdzie uciekają w takim lęku?"...
Wzrok padł na „Świadectwa” ze zdaniem: „Bóg istnieje i musiał w ten sposób się objawić.” W ten właśnie sposób Mateczka Najdroższa mówi do mnie, że „Bóg Jest i musi w ten sposób ukazywać fałsz szatana (buntownika), abym ja i inni ujrzeli Prawdę!"
Nagle do mojego serca napłynęła radość i dodatkowo posłuchałem polecenia: przeżegnaj się! Wykonałem to, poświęciłem mieszkanie wodą św. i zacząłem moje modlitwy. Jakże to ważne, aby w lęku wykonać krzyż! Krzyż, woda święcona i modlitwa! Kto zna lepsze środki? Każde inne prowadzą do nieświadomego służenia szatanowi!
To Jedyna Droga do Ojca! Sam jestem zdziwiony tym prostym odkryciem. Wzrok zatrzymał się na Panu Jezusie w koronie - jakie cierpienie napłynie? Z wielkim oporem płynie „Anioł Pański” i różaniec Pana Jezusa.
Wyszedłem do pracy, a w drodze zamówiłem prowiant dla biednej rodziny. Serce zalała radość. Płyną modlitwy poranne, a przy wołaniach za rodzinę: „Jezu mój! Jezu!...wiem, że pomożesz córce, ja tak rzadko Ciebie proszę, ponieważ cały świat wymaga Twojej Pomocy! Matko moja obejmij syna, pomóż mu w egzaminie, słaby, ale niech odnajdzie swoją ścieżkę!"
Łzy zalewały oczy, a wprost na mnie wpadła koleżanka. Przepraszam ją, ale bój o pokój toczy się w każdej chwilce. Ja wiem o tym i zły też...dlatego kołuje ludźmi: oto chora nie zgłasza się po należne zwolnienie do czasu przejścia na emeryturę, a w jej sercu jest niechęć do zakładu i całego świata. Natomiast bogata przychodzi bez skrupułów!
Pracuję w wielkim umęczeniu, bezinteresownie! Jedna pani przyniosła 2 kg pięknych jabłek. Wyraźnie widzę, że moje serce jest odmienione. Nigdy nie denerwuję się na chorych ziemskich braci! To wielka radość Boża...z niesienia pomocy. Nie zrozumie tego normalny człowiek! Nie możesz mieć serca przepojonego miłością bez Pana Jezusa.
Radzę, pocieszam, tłumaczę, prawie nawracam: „do przyjścia Pana Jezusa Niebo było zamknięte, a na ziemi istniała jedność typu szatańskiego!"
-
Jakże pragnęłabym porozmawiać...ujrzeć Matkę!
-
Ja mówię od Niej !
Zbliża się 15.00...mam tylko jedno pragnienie: odczytać intencję koronki, ale wiem, że nadejdzie. W tej sekundce wnoszą kartę „wariatki”. Pan sprawił, że nie zgłosiła się! Z radia płynie czytanie „Dzienniczka” ze słowami o barbarzyńcach niszczących ziemię!
Popłakałem się podczas powolnego odmawiania koronki i teraz wiem, że o takim smutku mówi Pan Jezus w błogosławieństwach! Dalej popłynie już moja modlitwa. Pokazano radość lekarza z misji, gdzie niesie pomoc i relacja o wspomaganiu biednych! Jakże ważne było prawidłowe polecenie wczoraj: „daj mu wszystkie pieniądze” (biedakowi), a dzisiaj: „zamów prowiant”. Jeżeli nie uczyniłbym tego - na nic całe Niebieskie szkolenie!
W ręku „Gazeta Wyborcza", gdzie jest relacja o śmiertelnej dla świata broni biologicznej produkowanej w Sowietach! Smutek zalał serce, bo przed chwilką pokazywano spalone mieszkania azylantów w RFN-ie.
Teraz przelatują obrazy straszliwej broni biologicznej oraz ludzi uszkodzonych przez napromieniowanie...płynie „Droga Krzyżowa” i "św. Agonia” z koronką do 5 św. Ran za ofiary barbarzyńców niszczących ziemię! W tym dniu ujrzałem kontrast pomiędzy "jedni drugim służcie" i tymi, który pragną władzy nad światem. To samo Panu Jezusowi proponował Szatan...za jeden ukłon!
Dzisiaj przyglądałem się rozświetlonym blokom i nie miałem odczucia pokoju na świecie. Dobra kolacja, ujrzałem moje obdarowanie...to wszystko od Boga Ojca: ja nędznik nad nędznikami doznałem takiego wybrania. Dla takich jak ja i podobnych przybył Syn Boży! Zawołałem tylko: „Jezu! Jezu! Jezu!”
APeeL