Jeszcze przed godziną, gdy uciekłem do oddzielnego pokoju, aby kontynuować cz. chwalebną różańca...namalowana Twarz Pana Jezusa to jakby red. Tomasz Wołek, który wydaje mi się fałszywym. Jakby na dodatek wzrok padł na wiszącego misia-małpkę! To śmiertelny bój! Ten bój jest niewidzialny dla kogoś z boku, ale dla normalnych ludzi to coś głupiego!

    Zły dobrze wie jak każdego może urazić i rozdrażnić. Nawet nie wolno o tym mówić, zwierzać się, wielu bowiem wstydzi się oraz może posądzić o zgłupienie! Zły wie o tym - może to podsuwać...w sowietach takich zamykano w psychiatryku!

    Piszę to dla takich jak ja...dla potwierdzenia przeżyć lub dla poszukujących, a jeszcze słabych. Kapłan zaczyna Mszę Św. i pięknie mówi, że w powodzeniu życiowym wszystko przypisujemy sobie, ale nie wspomniał o Szatanie, który to „wciska", podsyca egoizm, „chwali” zaradność!

   Natomiast w cierpieniach mamy pretensję do Pana Boga. Zły to wykorzystuje i nawet odwraca ludzi od Boga, ale Kościół zapomina o upadłym Archaniele, który dysponuje nadprzyrodzoną inteligencją...w czynieniu zła!

    Nagle łzy zalały oczy, ponieważ Psalm był śpiewany na trzy głosy. Ile ludzie tracą czasu, a na Mszy św. jest 10 osób. Przypomniał się obraz Matki Bożej Pocieszenia oraz ostatni pacjent, niewierzący, który zna wydarzenia z Biblii. 

    Zadziwiany jestem w każdej chwilce dnia...coś, co wydaje się bezsensowne staje się nagle przyczyną Bożego Dobra i Mocy! Zbliża się czas Eucharystii, a napływają osoby Olgi Lipińskiej i Jerzego Urbana…

   „Ojcze!...nie licz im tego, spraw, aby trafił do nich podobny do mnie...przecież dzisiaj rano mówiłem do personelu o sercu smutnego Urbana: jest także Twoim synem jak każdy. Pan Jezus wybaczył okrutnym oprawcom...ja wiem, że ich czyny gubią wielu, ale w ich intencji ta Eucharystia”.

   Dziwne, bo Matka Boża sprawiła, że klęczymy z żoną obok siebie na wprost ołtarza. Po św. Hostii serce zawołało: „Jezu! Jezu!”...głęboko i ciężko oddychałem. Żona wstydziła się, ale ludzie, których spotykam w świątyni nic mnie nie obchodzą.

   Klękam na środku i kieruję się do wody święconej, czynię wyraźny znak krzyża, wyjście. Moc! Moc! Wracamy w ciszy, czuję, że żona wołała do Nieba za siostrę, która ma pogmatwany życiorys. Właśnie niebo jest gwiaździste, jasno świeci księżyc.

    W domu wzrok padł na art. „Ażeby godnie przyjmować Komunię świętą”, gdzie jest mowa o letnich katolikach nic nie otrzymujących w tym darze Nieba. Tak, ponieważ wielu idzie ot, tak...tak też są nasycani!

    Wzrok zatrzymała także książka: "Przedziwne świadectwa” ze słowami...”wiele świętości traci kościół, ponieważ bracia i siostry nie chcą dzielić się ze sobą tajemnicami serca” (kard. Jan Henryk Newman).

   Bóg Ojciec prawie mówi do mnie i do wszystkich: „wrócisz, gdy będziesz Mnie słuchał...wypełniał Moją Wolę, która prowadzi do Prawdziwego Dobra i Miłości”. Pada potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia, bo trafiam na art. o Jerzym Urbanie, który występuje w roli błazna. Nie mogą oglądać telewizji, gdzie pokazują życie nocne w W-wie.

   Jeszcze przeczytam słowa o nieśmiertelności...Życiu Prawdziwym, którego - dla każdego z nas  - pragnie Stwórca…

                                                                                                                                    APeeL