Pierwszy Piątek miesiąca...   

    W nocy przebudziły mnie zaburzenia rytmu serca (bigeminia)...w takim stanie rozumiesz chorych pozbawionych nadziei i nie mających dodatkowo łaski wiary.

   Rano łzy zalały oczy, bo napłynęło pragnienie dotknięci się płaszcza Zbawiciela. Zauważyłem, że właśnie w ręku mam książeczkę „Ojciec Pio”...tak poznałem intencję modlitewną tego dnia! Przypomniała się prośba Jana Pawła II do o. Pio o uzdrowienie matki wielodzietnej rodziny. Napłynęła też osoba s. Faustyny ciężko chorej na gruźlicę.

    Popłakałem się i jak zjednałem się swoim cierpieniem z ciężko chorymi oraz z szukającymi pomocy. Później pocałowałem wizerunek o. Pio i przyłożyłem go do mojego serca! Cóż oznacza moje zaburzenie rytmu serca wobec dzieciątka umierającego na nowotwór.

   Podczas Mszy św. wołałem w intencji mojego chorego serca...w tej chwilce stałem się jednym z chorych, a nie lekarzem...”Tato! Tato!”. Pan pokazuje relację: niewidzialne choroby duszy (grzech) oraz dotykalne dotyczące naszego ciała.

    Nawet pojawił się spowiednik z możliwością oczyszczenia duszy. Powiedziałem mu o pragnieniu zdrowia...głównie duszy, ale potrzebuję także pomocy specjalisty.

    Psalmista wołał (Ps 33): „Pełna jest ziemia łaskawości Pana. /../ Sławcie Pana na cytrze, grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach. Bo słowo Pana jest prawe, a każde Jego dzieło godne zaufania."

   Dzisiaj bracia sprzedali Józefa: „Kajdanami ścisnęli mu nogi, jego kark zakuto w żelazo. Zapowiedziano też oddanie Syna przez Boga i Jego mękę z obietnicą: kto w Niego uwierzy, będzie miał życie wieczne. Popłakałem się po Eucharystii i błogosławieństwie Monstrancją.

    Od 7.00 do 18.30 ciężko pracowałem bez chwilki wytchnieniaWielu było przestraszonych śmiercią, a młodsi „cholesterolem”. Przybyło małżeństwo, które czyta na ten temat książki, stosuje różne diety, a mimo to nie ma pokoju. Wyjaśniłem im kuszenie, bo na samą myśl muszę żegnać się wodą święconą. Zaprosiłem ich do kościoła na codzienną Msze św.!

    Było dużo ludzi starszych, obcych, kierowcy i różne sprawy urzędowe. Pan dał pomoc, bo od godziny 16.00 napływała wzmacniająca słodycz (działanie Ducha Świętego). Wówczas nie odmówisz, nie zdenerwujesz się...możesz pracować aż do upadku! Przykro, że straciłem czystość przez wdzięcznych pacjentów, ale to sprawa systemu...

    Następnego ranka przy wejściu do kościoła otrzymam podziękowanie, bo w ręku znajdzie się obrazek świętego, który niósł Zbawiciela! Tak wczoraj ja niosłem krzyż Pana Jezusa w pracy - byłem nadzieją dla każdego pragnącego uzdrowienia!

     Zasnąłem przed telewizorem...                                                                      APeeL

 Dodam, że pomoc nadejdzie i dlatego czytasz to opracowane dzisiaj: 4 marca 2019 r.