Pierwsza sobota m-ca

    Dzisiaj zobaczysz technikę działania Szatana wobec czcicieli Matki Pana Jezusa. Po ruszeniu samochodem do kościoła o 6.30...jak nigdy włączyłem radio. To okaże się pułapką upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji...w czynieniu zła!

    Msza Św. rozpoczęła się pięknymi słowami kapłana o naszym uczestnictwie w bezkrwawej Ofierze Chrystusa, dla naszego uświęcenia: „Niech Maryja, która wiernie stała pod krzyżem i trwała na modlitwie w Wieczerniku, pomaga nam otwierać się na dary Ducha Świętego.” Teraz, gdy piszę te słowa przypomniało się „spojrzenie” figury Matki Bożej Niepokalanej oraz wizerunku Ducha Świętego nad Ołtarzem.

    Nawet zdziwiłem się, bo dzisiaj przybyłem z zamiarem pocieszenia Matki Pana Jezusa, która nie jest czczona w kościołach oderwanych od wiary katolickiej, jedynie prawdziwej. Ponadto ubliża się Matce Pana Jezusa, szydzi z jej kultu i z Niej Samej. Zrozum mój ból, ból wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.

   W czytaniach padną słowa z księgi Syracydesa (Syr 17, 1-15) o stworzeniu nas przez Boga na własne podobieństwo z oddaniem nam panowania nad przyrodą. Ponadto otrzymaliśmy wolną wolę, rozum z możliwością odróżnia dobra od zła, a także ujrzenia cudu stworzenia wszystkiego. Przekazał też prawo z zaleceniem trzymania się z daleka od wszelkiej niesprawiedliwości. To były słowa od Boga Samego.

    Mnie jest już łatwiej, bo wszystko zostało ukazane przez Pana Jezusa z Jego Zmartwychwstaniem i Cudem Ostatnim jakim jest Eucharystia. Ten cud nie jest podkreślany, a wierni podchodzą i „jedzą” Bóstwo Zbawiciela, który łączy się z nasza duszą...gryzą Święty Chleb, który trzaska w ich ustach jak kupiony w sklepie.

    Psalmista zarazem dodał (Ps 103/102), że nasze dni, a ja dodam, że my sami jesteśmy jak trawa, jak kwiat na polu, który znika po muśnięciu wiatru. Kiedyś zrobiłem kółeczko samochodem, a to trwało 2-3 sekundy, gdyby ktoś nadjeżdżał mógłbym stać się przestępcą, a nawet zginąć.

    Nie dotarły słowa Ewangelii, bo Szatan zalewał mnie „dobrymi” rozmyślaniami...także podczas długiego słowa kapłana z kazań internetowych. Ten język jest usypiający dla „resztki Pana” czyli wciąż tych samych osób w wieku odlotowym. Kilku tysiącom obdarowanych, mieszkających w moim miasteczku (raju na ziemi)...kult maryjny, Msza św. z błogosławieństwem Monstrancją jest niepotrzebny. Większość z nich jest wroga Bogu Ojcu i całemu dziełu stworzenia, bo „kościół to taca i kasa”...z narzekaniem na koszt pogrzebu!

   Tak się stało, że klęczałem przed figurą Matki Bożej, a Eucharystia utrzymywała się w ustach jak najdroższy skarb i ułożyła się w odwrócony węzełek. Po zjednaniu z Panem Jezusem musiałem wzdychać, bo nasze ciało jest zbyt słabe na tak wielkie doznania duchowe. Podczas litanii do NMP wołałam za wszystkich Jej wrogów, a po błogosławieństwie Monstrancją doznałem wielkiej radości duchowej.

    Ponieważ nie wyłączyłem radia samochodowego - podczas zapalania silnika - usłyszałem piękną piosenkę Czesława Niemena („Dzwoneczek”). Popłakałem się sądząc, że jest to pocieszenie od Matki Bożej, ale po czasie to właśnie okaże się pułapką Szatana, bo dalej był wywiad - ze stałym bywalcem radiowej trójki - Eustachym Rylskim...

   To mój równolatek, który bełkotał duchowo bez poczucia, że mówi od Szatana...z pewnością antypapieża: nie każdy ma duszę, a on to wyczuwa...negował całkowicie wiarę katolicką, mamrotał o reinkarnacji i pewnie odpowiadał na każde pytanie. Resztki włosów stanęły mi na głowie, a ponieważ redaktorka Katarzyna Stoparczyk zaleciła napisać („zobaczymy, kto będzie pierwszy”) straciłem czas i pokój na szukanie kontaktu, a przecież audycja była nagrana wcześniej.

    Później odmówiłem moją modlitwę, wołając z dziękczynieniem do Boga Ojca za dar Matki Pana Jezusa, a chwilami łzy zalewały oczy...

                                                                                                                                             APeeL