Na Mszy św. jedna pani głośno śpiewała: „Sławię Cię, Panie, bo mnie wybawiłeś”. Tak właśnie było ze mną, ale Dobry Tata sprawił, że powstałem z krainy umarłych, „moja dusza została wywołana” (Ps 30).
Płyną czytania Ew. (J 4,43-54): Panie przyjdź zanim umrze moje dziecko, a Pan Jezus odpowiada: „Idź, syn twój żyje”. Łzy zalały oczy, które musiałem ukrywać, a moje serce znalazło się blisko umierającej, która odrzuca odkupienie. Dla większości Męka Pana Jezusa idzie na marne. Skulony siedziałem z twarzą w dłoniach…
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu...planuję modlić się i napisać do red. Jana Turnau. Właśnie kolega proponuje, abym mu oddał ten dzień ofiarowany z łaski Pana! Zważ ile sztuczek ma Szatan!
Teraz w ciszy pokoju lekarskiego płynie modlitwa poranna. Jak wyrazić stan mojego serca, gdy na kolanach wołam za rodzinę, a przez okno wpada słońce i śpiewają mi ptaszki. To Królestwo Niebieskie w nas! Uwierz mi, że jest Niebo!
Słusznie Szatan podsunął koledze „kupno” tego dyżuru, ale ja prosiłem św. Michała Archanioła o ochronę. Zastanawiam się dlaczego ludzie nie pragną wyzwolenia...zbawienia? Na ten moment Pan Jezus zaprosił mnie do otworzenia "Prawdziwego Życia w Bogu" t III, str.432;
„Bądź błogosławiony /../ ponieważ wszystko, co robisz, nawet najmniejszą rzecz, czynisz to dla Mnie. Każdy, kto zaspokoi potrzeby tego domu, będzie hojnie wynagrodzony przez Mojego Ojca w Niebie."
Dodatkowo wzrok zatrzymały słowa na ostatnie stronie: „W Niebie jest przygotowane mieszkanie dla Ciebie. Twoje mieszkanie jest w Niebie, przy Mnie, u Mego boku."
Na dalekim wyjeździe odmawiałem moje modlitwy, a serce zalewał pokój Boży! Przed nami pędziła policja i straż z elektrykami, ponieważ drzewo powalone przez wiatr sprawiło, że przewody elektryczne pod napięciem leżały na samochodzie.
Zapytałem kierowcę dlaczego nie chce zostać świętym...wywołując śmiech, a przecież nikt inaczej nie trafi bezpośrednio do Królestwa Bożego.
Na ponownym wezwaniu znalazłem się w wiejskiej chatce, gdzie - pod wielkim obrazem Pana Jezusa w Ogrójcu - leżał starszy pan porażony niedokrwieniem mózgu z bólami serca. Jakże pasował tam Anioł podający Zbawicielowi kielich Bolesnej Męki!
Wiatr rzucał karetką, przepływały samochody, wszystko było bliskie sercu i duszy, a ja w tym czasie kontynuowałem moje modlitwy, które skończyłem na kolanach po powrocie do pogotowia. Później siedziałem w ciemności i z krzykiem powtarzałem Imię Pana Jezusa, które oznacza: „Ten, Który Zbawia”...
Wielkie przeszkody od Szatana miałem w napisaniu listu-ostrzeżenia do red. Jana Turnau z „Gazety wyborczej”...
<<W codziennym prowadzeniu Bóg Ojciec dał mi „Gaz. wyb.” (nie kupuję) z Pana artykułem. Moje serce zalał ból, bo właśnie byłem po Mszy Św. z Eucharystią. Uwierz mi Bracie, że to co piszesz gubi całkowicie twoją duszę oraz dusze niewinnych. Dla Ciebie „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na słowach Pana Jezusa (w mojej modyfikacji):
<<Ty, bracie mój jesteś „nauczycielem” wyznaczonym przez Kaina, wysłanym do Moich, nie po to, aby świadczyć o Panu Jezusie jako o zmartwychwstałym, nie po to, aby świadczyć o Jego Ofierze, lecz po to, by podważyć Jego Słowo przedrzeźniając Pisma!
Ty, bracie głosisz fałszywego Chrystusa, uczysz fałszywego ekumenizmu, dajesz światu porcję racjonalizmu i naturalizmu, podając skalane pożywienie: k ł a m s t w o! Pan Jezus wie wszystko o tobie i nie pozwoli ci rozwijać się, bo jesteś niewolnikiem Bestii! Ojcu Prawdziwemu zarzucasz wojny i obozy, a tworzą je ci, którzy żyją bez Boga.
Zawołaj do Nieba, poproś o Światło...porzuć błądzenie. Wróć naprawdę Boga Ojca>>...
APeeL