Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.

   Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).

   Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?

    Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...

    Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."

    Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...

   Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.

   Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami  d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!

   Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.

   Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."

   Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!

    Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.

    Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."

    Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!

   Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...

                                                                                                                                      APeeL