Demon już od rana budził zwątpienie:

- czy tutaj jest twoja ojczyzna? przecież jesteś osaczony, trzeba poskarżyć się, wszystko opisać, a nawet wyjechać stąd! 

- Ojcze przekazuję Ci to cierpienie, przecież Pan Jezus w swojej ziemskiej ojczyźnie także był prześladowany i zapowiedział, że tak samo będzie z nami!

    Dodatkowo w drodze do pracy zawołałem: „Matko Miłosierdzia uproś - przez Serce Syna Twego, Pana Jezusa zmiłowanie u Ojca Przedwiecznego nad duszami czyśćcowymi”…

   Zacząłem moją długą modlitwę (jest w instruktażu ma witrynie)...jakże te dusze pragną naszego wsparcia. Podczas przyjęć chorych napłynęła ich bliskość...zrozumiesz to, gdy ma nadejść ktoś bliski. Nie dojdziemy „na jakiej fali” płynie wzajemna miłość.

    W połowie pracy z serca wyrwało się ponowne wołanie do Matki Bożej: „Matko Miłosierdzia, Najświętsza Pani...Jezu mój, Chryste Panie...Ojcze Wszechmocny dajcie łaskę Miłosierdzia tym duszom”. W tym czasie w okolicy mojego serca pojawiło się słodkie pociesznie oraz radość z pracy (pomagania):

  • Współczuję panu, ile pan musi pisać!

  • Lubię pisać, dlatego zostałem lekarzem!

  • Może jakieś lepsze leki..no wie, pan!

  • Wyleczę panią i kogo będę leczył?

   Teraz głucha babcia prosi, aby zapisać jej „mysie gówienka na zaparcia”, a przy tym sama się śmieje, a mnie jest trudno taić rozbawienie.

   Dzwonią w kościele...Pan wyzwolił dwójkę moich pacjentów:

1. wierząca i modląca się babcię, która była męczona przez syna współżyjącego z córką

2. dennego alkoholika, który po przepiciu pięknej willi spadł z rusztowania i zabił się...

    Jak nigdy o 12.00 nie było nikogo i w pokoju mogłem odmówić „Anioł Pański”. Dwie osoby poprosiłem, aby czyniły to w intencji dusz czyśćcowych. Po powrocie do domu grałem na akordeonie, a serce zalewało pragnienie chwalenia Jezusa i Jego Matki.

   W drodze z pracy Pan zetknął mnie z kapłanem: kupowałem żarówkę, a on oddawał kasetę video. Nawet zawołałem:

- Boże! Co to za znak?

- ty jesteś moim kapłanem!

   Fakt faktem, że w tym czasie odmawiałem modlitwę za kapłanów i dusze takich. W programie telewizyjnym „Rewizja nadzwyczajna” wspomniano zdradzieckie uprowadzenie siedmiu osób z komórki konspiracyjnej (w czasie wojny). Mam zawołać dodatkowo za te ofiary.

   Padłem na kolana i odmówiłem pozostałe części różańca, a pomiędzy dziesiątkami prosiłem Boga Ojca, aby w intencji tego dnia przyjął wszystkie cierpienia Matki Prawdziwej podczas Narodzin Jezusa, ucieczki do Egiptu (wygnania) oraz zagubienia się Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej.

   Zaznaczyłem też, że „większość dusz czyśćcowych nie wiedziało za życia, że Ty Jesteś...tak, jak większość żyjących nie wierzy, że Jesteś! Nie poznali Prawdy, a więc nie mogą w pełni odpowiadać!"

   Na ten czas doznałem pocieszenia, ponieważ trafiłem na świadectwo wiary malarza Mariusza Mikołajki z Wrocławia. Mówił to, co wiem o Panu Jezusie i św. Obecności Boga Ojca! 

                                                                                                                                APeeL