Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w Boże natchnienia. Każda chwilka w której pełnię wolę Boga Ojca daje prawdziwą radość. Tego nie zna świat oraz ludzie „wyzwoleni” od religii.

    Nie planowałem Mszy św. o 7.30, ale nagle napłynęło wielkie pragnienie spotkania się z Panem Jezusem. Kapłan mówił o tym, że grzeszymy nie dostrzegając cudów Boga. Takim Cudem Ostatnim jest Eucharystia i większego już nie będzie.

    Uwierz, że masz duszę i ciało, a te dwa składniki potrzebują pokarmu. Nie będziesz miał w sobie życia jeżeli nie będziesz przystępował do Stołu Pańskiego...ja jestem tego dowodem.   

    Padłem na kolana przed Dzieciątkiem, a zły zalał mnie „dobrymi” rozmyślaniami. To jedna z metod dekoncentracji wiernych w czasie nabożeństw, a dzisiaj Pan Jezus powoła bliskich mi Apostołów: Szymona (Piotra) i jego brata Andrzeja: "Pójdźcie za Mną, a sprawię, że się staniecie rybakami ludzi". MK 1, 14-20

    Nie ma już normalnych rybaków. Przypomniałem sobie, że późnym wieczorem oglądałem połowy ryb, a właściwie gospodarkę rabunkową. Ciągnie się po dnie morza wielkie włoki i zgarnia wszystko, a tuńczyki holuje do brzegów i tuczy.

    Po Mszy św. pokój zalewał serce, a słodycz usta...uniesienia duchowego (ekstazy) nie zamienisz na nic innego na ziemi.  W tym stanie pragnę odosobnienia, milczenia i modlitwy...nie nadaję się do normalnego życia. 

    Pomagałem żonie robić zakupy, ale duszy spragnionej Boga nie mogą zaspokoić kabanosy i najlepsze sałatki. Wzrok zatrzymywały mrożone ryby. Ja wiem, że Pan Jezus pokazuje mi moje ostateczne powołanie. Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?  Ps 116 b 

    Później wyszedłem na spacer modlitewny i podczas wołania za moich nieprzyjaciół wstrząs przepłynął przez ciało. Modlitwa zjednoczenia z Bogiem to wielkie cierpienie, a nawet współcierpienie.

    Pomyślałem o ponownej Mszę św. już w mojej intencji, ale zły zaczął kręcić w pierwszej osobie: „nie, nie pójdę...może będę coś pisał, byłem już rano” i podsunął mi "dobro"...mam jechać samochodem i zapalić lampki pod krzyżem w tej sprawie!

    Bestia wie, że w czasie jazdy nie mogę się modlić, a od lampek pod krzyżem ważniejsza jest modlitwa, a szczególnie Msza święta. Wiedział też, że pocieszę Pana Jezusa! Wyszedłem i wołałem dalej za moich nieprzyjaciół oraz odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego. Ponowna Eucharystia dała poczucie nasycenia duszy...”nie pragniesz już i nie łakniesz”.

     W kościele „patrzyła” stacja Drogi Krzyżowej z Weroniką ocierającą Oblicze Pana Jezusa, a po powrocie do domu wzrok zatrzymała książeczka Jana Pawła II "O walce duchowej". Już następnego dnia Zbawiciel pokaże mi moje ostateczne powołanie...            APEL