Nie mogłem spać w nocy, a teraz - po wyłączeniu budzika - drzemałem w fotelu - w oczekiwaniu na Mszę św. Zawołałem do Pana Jezusa, aby za oddanie Swojego życia przyjął moje...

     W ławce kościelnej ze łzami w oczach dziękowałem: „Panie Jezu, jak wielką łaską jest posiadanie kościoła”. W zimnie, skulony czekałem na rozpoczęcie nabożeństwa, a po Komunii św. poprosiłem, aby Pan Jezus odpoczął w moim sercu, tak jak ja wypoczywam w Jego Sercu:

    „Jezu! Ty byłeś prześladowany, także we własnej świątyni, przez swoich, jak wielkie to cierpienie. Sam muszę dziękować za łaskę współcierpienie z Tobą”.

   Właśnie jest próba ukamienowania Zbawiciela. Jeżeli nie wierzymy w Niego to uwierzmy w Jego dzieła. Po odmówieniu litanii do Najśw. Serca Pana Jezusa i pobłogosławieniu Monstrancją popłynie pieśń: „Panie! Ty widzisz krzyża się nie wstydzę”…

    Po wyjściu z kościoła wzrok zatrzymał napis na karawanie: „Wieczność”. Tak, bo przed nami jest życie wieczne. Zażartowałem do kwiaciarza, że mógłby „od firmy” podarować kwiaty Panu Jezusowi. Tak się stało i postawiłem je pod krzyżem..

   W tym czasie trwała ekstaza po Eucharystii, w ustach miałem niesamowity smak, ale jest to nieprzekazywalne, odczucie duchowe. Napłynęła moc z pragnieniem pomagania, pocieszania i napełniania chorych nadzieją. Zarazem pojawiło się pragnienie szerzenia dzieła Pana Jezusa...przez samozwańczego apostoła. 

   Po drodze do pracy zabrałem koleżankę i zapytałem ją: co mam jej powiedzieć od Pana Jezusa? Ja wiem, że nie każdy ma łaskę wiary, ale trzeba się otworzyć, wszystko wymaga pewnego wysiłku, bo trzeba wcześniej wstać i pojechać do kościoła.

    Na ten moment pocieszam sprzątaczkę, którą zwolniono: każdy ma swój krzyż i nie możemy się zamienić. Proszę się odwołać, przecież samotne matki mają ochronę. W tej chwilce moja moc przewyższa moc wszystkich ludzi z przychodni.

   W mojej mocy i pragnieniu pomagania napisałem z własnej inicjatywy marudzącej zaświadczenie, chętnie dawałem zwolnienia z pracy, ponieważ to moi bracia w kłopotach. Wdowie oddałem wciśnięte w książeczkę pieniądze, a od niej napłynęła do mojej duszy radość jej serca! Starowinka z porażeniem, która z trudem mówiła - uśmiechnęła się - po moim zapytaniu: czy nie myli jej się modlitwa?

    W wolnej chwili modliłem się w oczekiwaniu na dyżur w pogotowiu...w ręku znalazło się „Nie”, a żona wskazała, że Matka Boża zawsze zaleca, aby zostawić własne sprawy i własne intencje. To wyjaśnia odczyt, bo tak jest naprawdę. My nawet w modlitwie jesteśmy egoistami.

   Na kolanach odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a wzrok zatrzymało zdjęcie lotnika katapultowanego nad Bośnią (lot humanitarny). Z przerwami wołałem: „za tych, którzy myślą tylko o sobie”.

    Zerwano do porodu, a właśnie przejeżdżaliśmy obok pięknej figury Matki Bożej. Zwykły człowiek nawet tego nie zauważy. Płynie cz. radosna różańca, bo w tej karetce nie ma radia (łaska ciszy). Nawet jechałem obok mojego krzyża, gdzie płonęła lampka.

    Pan zaprowadził mnie do chorej obstawionej świętymi obrazkami. Po latach sam będę miał podobne w pokoju. Z trudem podałem jej zastrzyk (słabe żyły)...najmniejszą igłą.

    Teraz słucham śpiewu ptaków obok pokoju lekarskiego. W ciszy serca zapisałem wszystko, a dzięki temu możesz czytać to świadectwo wiary. Jak dobrze z Panem Jezusem i Matką Najświętszą. Nie potrzebny mi żaden kontakt z personelem. Zgasiłem światło oraz telewizor...padłem na kolana odmawiając cz. chwalebną różańca.

   W tym czasie codziennie odmawiałem całą modlitwę i dodatkowo moje. To zawsze trwało b. długo. Dzisiaj mam post całkowity w intencji pokoju w Jugosławii...miałem zjeść smaczne jabłko (wypiłem tylko jedną kawę), ale zostałem wybawiony z pokusy ponownym wezwaniem do porodu. 

   Pędziliśmy z dużą szybkością, a kierowca fiacika - w ulewie i mgle -  potrzebował pomocy. Poprosiłem o zatrzymanie się, aby mu pomóc. Podziękowałem Panu Jezusowi i Matce za pokój w sercu, rodzinie, a szczególnie za posiadanie w pobliżu kościoła.  Minęła północ i mogłem spożyć jabłko...

      „Dziękuję Ojcze za ten dzień mojego życia”..

                                                                                                                               APeeL