Uzupełniono dnia 07.09.2014

     Wczoraj poprosiłem o uwolnienie żony od niejasnych dolegliwości...nawet dotknąłem ją i powiedziałem, że „w Imię Jezusa chcę tego”. Rano usłyszałem jej krzyk i ujrzałem zapłakaną ze łzami płynącymi po twarzy, ale to był sen, bo siedziała bez bólu i modliła się.   

    Na starość miłość małżeńska to wzajemne zatroskanie, które zwiększa słabnące zdrowia lub kłopoty. To zarazem tajemnica cierpienia, która zbliża osoby bliskie sobie, a także nas do Boga.

    Spałem tylko 3 godziny, ale pojechaliśmy samochodem na pierwszą Mszę świętą, bo było bardzo zimno i ślisko. Wielka radość zalała serce, gdy zatrzymałem się przed Stajenką z aniołkiem trzymającym napis: „Gloria in excelsis Deo”.

    W uniesieniu duchowym poprosiłem: „Pobłogosław mnie Boże i strzeż, rozpromień nade mną Swoje Oblicze i obdarz mnie pokojem”.

    Po chwilce padły słowa mojego ulubionego proroka Izajasza, który stwierdził, że Bóg jest moją siłą i ukształtował mnie „na swego sługę”. Iz 49, 3. 5-6  Natomiast psalmista dodał w moim imieniu: „Radością jest dla mnie pełnić Twoją wolę, mój Boże /../". Ps 40

    Całość uzupełnił Paweł apostoł, bo mówił o powołanych "do świętości /../ którzy na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego Jezusa Chrystusa”. 1Kor 1, 1-3

    Jan Chrzciciel na widok nadchodzącego Zbawiciela rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”, bo ujrzał „Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim". J1, 39 -41

    Tego  ś w i ę t e g o, największego wśród ludzi poprosiłem o wparcie. Dziwne, bo trafiłem na przekaz Zbawiciela do Marii Valtorty z dnia 03 czerwca 1943 o posyłanych, którzy są głosami powtarzającymi Słowo, a traktuje się ich jako „obłąkanych”, dręczy i zabija. Tak właśnie uczyniono z Synem Bożym, którego określono „szaleńcem”... 

   Właśnie na Onet.pl prof. Marek Jarema podczas debaty w PAP wskazał, aby nie stygmatyzować chorych psychicznie. Poniżej dałem wybrane fragmenty z mojego komentarza.

    Przebieg moich „badań” znajduje się w dzienniku pod datą 10 maja 2014 roku („za oszukanych przez szatana”). Oprócz zaocznego rozpoznania choroby zastosowano wobec mnie także zaocznie Art. 108 § 1. kpa z rygorem natychmiastowej wykonalności, ponieważ zagrażałem bezpieczeństwu publicznemu!

    W tym czasie miałem najwięcej dobrowolnie zapisanych pacjentów i otrzymywałem premie oraz nie miałem żadnych uwag ze strony dyrektorki przychodni.

    Jako ciekawostkę podam fakt, że na 2 września 2014 miałem wezwanie na 6-tą komisję lekarską niezgodną z rozporządzeniem ministra zdrowia z dnia 11 maja 1999 r. (Dz. U. z dnia 27 maja 1999 r.). Pana Profesora wymieniono jako ponownego uczestnika w/w komisji, a jako konsultant krajowy odpowiada za jej przestrzeganie!                                                                                                                                                                                                             APEL

Onet.pl Wiadomości 23 stycznia 2014

Prof. Jarema podczas debaty PAP: nie stygmatyzować chorych psychicznie.

      Pan Profesor Marek Jarema jako konsultant krajowy ma kłopot, ponieważ nasza psychiatria wciąż "radziecka" nie uznaje duchowości człowieka i jesteśmy traktowani jako jedność psycho-fizyczna (zwierzęta na dwóch nogach). Proszę wpisać w wyszukiwarce: Moja żona była opętana („Gość niedzielny”)...dwa lata „leczono” opętaną! Psychiatrzy nie badają tylko indoktrynują, a wszystko nazywają...przy braku normy psychicznej. Po szeregu kontaktach sam zacząłem dziwnie patrzeć na ludzi. Koledzy psychiatrzy są ignorantami duchowymi, a praktykują w kraju katolickim. 

    Pan Profesor nie potrafi rozróżnić: mistyki (nadprzyrodzonego kontaktu z Bogiem) od psychozy, a inwigilacji człowieka od urojenia prześladowczego. Napisałem na niego skargę do Ministra Zdrowia, bo nie powinien pełnić tak odpowiedzialnego stanowiska. Nie odpisano mi w tej, tak ważnej sprawie, a przedstawione poniżej łamanie prawa zbyto całkowicie. Kotki i ubijane zwierzęta mają w RP większe prawa niż lekarz katolik. Moja sprawa trafiła na szczyt walki z wiarą oraz nabranie posłów na strach przed kilkoma zbrodniarzami, bo chodzi o tworzenie psychuszek. 

     W 2007 roku napisałem protest do AM w Gdańsku (w Sejmie RP była interpelacja ze strony Jolanty Szczypińskiej nr 1709), ponieważ psychiatra powalił krzyż Pana Jezusa. Powiadomiłem o tym Naczelną Izbę Lekarską w nadziei, że zareagują. W krótkim czasie spotkała mnie dintojra ze strony korporacji psychiatrów (działają jak mafia) z aktywną pomocą funkcjonariuszy publicznych z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie. 

     Zaocznie określono, że moja wiara w Boga to choroba psychiczna i szybko to udowodniono przy pomocy psychiatrów-politruków. We wrześniu 2008 roku zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza w sposób porażający, bo na decydującej komisji lekarskiej (czerwiec 2008 r.) nie było przewodniczącego lek. Medarda Lecha, który później beztrosko podpisał, że mnie badał.

      Nie zrobiłem żadnego błędu, cały czas otrzymywałem premie i nagrody, a na 10 lekarzy rodzinnych miałem najwięcej dobrowolnie zapisanych pacjentów. Przez prawie 40 lat pracowałem jak niewolnik i cztery miesiące przed przejściem na emeryturę musiałem ratować się zwolnieniem lekarskim!

     Sprawa trwa już 5.5 lat (obecnie prawie 7.0) i w sadystycznym nękaniu liczy się na popełnienie przeze mnie samobójstwa. Aktualnie znajduje się w Naczelnej Izbie Lekarskiej. Nigdzie nie otrzymałem pomocy (pisałem specjalnie). Nie zareagował Zespół Przeciwdziałający Ateizacji Polski oraz zespół Libickiego w Senacie RP, a ostatnio zostałem zbyty w Senackiej Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Tam znajduje się cała dokumentacja (na płytach).

Po co Min. Zdrowia wydaje takie rozporządzenie? Po co są standardy postępowania? Dlaczego funkcjonariuszy publicznych z Izb Lekarskich nie obowiązują żadne przepisy?

Na tym tle dziwi mnie zgoda całego klubu PiS na tworzenie więziennych szpitali psychiatrycznych...tym bardziej, że prezesa Jarosława Kaczyńskiego „badał” zaocznie w Internecie psychiatra Jerzy Jałocha. Specjalnie wywołano sprawę pedofila mordercy (opętanego, ale psychiatria radziecka nie uznaje takich zaburzeń).