Miga lampka przed Jezusem Miłosiernym, a ja odmawiam koronkę mając w sercu umierającego w celi śmierci o. Kolbe. Na ten moment Pan Jezus powie przez Vassulę Ryden:

    „Ja niosę na Moich zmęczonych ramionach Mój krzyż /../ Weź Go na chwilkę, mój umiłowany /../ Moje dzieła są zakryte przed oczami mądrych /../ Moje pouczenia zostały ci dane w duchu,a nie w taki sposób, jak naucza się filozofii."

    Przypomniał się obrazek w kościele z bł. Honoratem Koźmińskim, patronem zawierzenia! Napłynął obraz „Ostatniej Wieczerzy”, gdzie możemy zamiast Apostołów dać męczenników, a tacy są wciąż powoływani do cierpienia z powodu Imienia Pana Jezusa. 

    W moim sercu trwa zniewolenie naszego narodu („Polska Ludowa od nowa”), ale uciekłem od kuszenia i popłynie „Anioł Pański”. Przeczytałem też słowa o Apostołach Pana Jezusa z zaparciem się Piotra i uratowaniem umiłowanego Jana od męczeńskiej śmierci...on jeden wytrwał z Matką przy Panu Jezusie.

    Na Mszy Św. w czytaniach była mowa o nawróceniu św. Pawła. Popłakałem, ponieważ wielu w prześladowaniu lub zagrożeniu wypiera się wiary, Pana Jezusa, a nawet odrzuca Go! Eucharystię przyjąłem w intencji tego dnia...

   Podczas przyjęć chorych słuchałem relacji z okropności, które dzieją się „tu i teraz”: w Burundi, Rwandzie, gdzie nocami morduje się ludzi zamieszkałych w blokach. Żołnierze są bardzo grzeczni i układni dla białych. Przepraszają i kłaniają się, ale z samochodu reporterki wyciągnęli jej czarnego służącego i na jej oczach zabili go! Dalej kłaniali się, uśmiechali i przepraszali...

   Z tego powodu postanawiam nie pić kawy i nic dzisiaj nie jeść (nawet chleba)...później wypiłem trochę wody. W tym czasie Zły zalewał mnie obrazami słoneczka i wypoczynku na działce, bo wiedział, że napór pacjentów będzie trwał do 15.00, a później będę musiał - zastąpić chorego kolegę - na dyżurze w pogotowiu.

    Z krótkiego wyjazdu przywiozłem pacjenta, a prowadzący oddział krzyczał na mnie, bo jest dzieckiem resortowym z rodziny gen. Marka Dukaczewskiego (bardzo podobni). Jak jest w potrzebie to zastępuje go jako „ordynator”, a w normalnym czasie staje się „nauczycielem” (mamy taką samą specjalizację):

  • panie doktorze niech pan nie przenosi niechęci do mnie na chorych, spotkamy się później...będzie panu nijako!
  • nie opowiadaj pan głupstw!...jest dennym ateistą, wyklucza istnienie nadprzyrodzoności, a moja łaska wiary  to „głupstwa”, „opium dla ludu”, „taca i kasa”.

   W DTV płynie informacja o kolaborancie Touvier Pier, który zabijał Żydów i nigdy się nie upokorzył. Dzisiaj, gdy to przepisuję (26 kwietnia 2019) pokazują mordercę żony (w obecności synka), a także ludobójców z Państwa Islamskiego. Przepłynęły też obrazy płatnych zdrajców, pachołków Rosji...właśnie jest informacja o kłopotach Moczulskiego, który tak rozszyfrował PZPR.

   Teraz pędzimy z zawałem serca, a ja z płaczem zaczynam moją modlitwę z długimi zawołaniami. Widzę przy tym łaskę wybrania przez Pana Jezusa oraz zapierających się.

   Jeszcze dziadek, który „chyba nie żyje”...trafiamy do wiejskiej chaty, zmarły leży w poprzek łóżka, powieki sztywne...”zimny trup”. Płaczącej babci, która rozpoznała mnie przekazałem, aby nie płakała, bo mąż jest z nami. Rozstanie sprawia ból, ale on jest. 

    W kuchni zauważyłem skulonego i przestraszonego chłopczyka, który siedział na lepce z twarzą między kolanami…

                                                                                                               APeeL