Święto Miłosierdzia Bożego

    Dzisiaj proboszcz pierwszy raz zorganizował uroczyste odprawienie koronki do Miłosierdzia Bożego z późniejsza Mszą św. (o 15.00). Z tablicy kościelnej spojrzał wielki tytuł: miłosierni dostąpią miłosierdzia.

    To był bardzo dobry pomysł z niewyobrażalnymi przeżyciami duchowymi. Wszyscy odmawialiśmy tę rozszerzoną modlitwę przed wystawionym Panem Jezusem w Monstrancji. Bardzo pięknie śpiewał chór i była procesja wewnątrz kościoła, ponieważ padał deszcz.

   Przed Zbawicielem szły dwa szeregi ministrantów ze świecami, lud też miał zapalone lampiony, a ja sam poszedłem za kapłanem z Monstrancją. Serce zalewała miłość, a zarazem ból rozłąki ze łzami w oczach. Nie obchodzili mnie ludzie, znajomi i moi byli pacjenci. Szedłem niegodny, skruszony z pochyloną głową.

    W jakiej religii miałbym takie przeżycia duchowe, a świadczę o tym, bo Pan był z mną. Nie mogłem się ukoić, a po Eucharystii ekstaza zalała duszę, straciłem ciało, musiałem zamknąć oczy i chciałbym tak trwać do końca życia i jeden dzień dłużej.

   Ludzie niewierzący lekceważą odpowiedzialność za swoje czyny, a każdy ma ich bardzo wiele...można powiedzieć, że grzeszymy z każdym oddechem. Nawet twierdzą, ze Bóg jest Dobry i nie będzie ich karał. To głupota duchowa, którą podsuwa upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji.

    Z drugiej strony mający łaskę wiary nie wierzą - w zmazanie przez Boga raz na zawsze grzechów - upokorzonych, wołających o zmiłowanie i pokutujących. Takim Bestia podsuwa wyrzuty sumienie oraz czekające kary. Nie ujrzysz tego boju bez łaski wiary. Jeżeli masz wątpliwość to zawołaj do Ducha Świętego, ale z serca...nie dla próbowania Boga.

   Niedowiarki mają grzech z powodu negowania Miłosierdzia Bożego, które trwa do końca naszego zesłania (życia duszy w ciele)...wystarczy krzyk podczas ostatniego uderzenia serca: „Boże wybacz!” Wówczas taka dusza jest łapana przez Aniołów Bożych. Tak właśnie było z dobrym łotrem...można powiedzieć, że z pierwszym świętym w naszej wierze! Później jest okrutny sąd, bo sprawiedliwy.  

    W Czyśćcu, który jest miejscem wielkiego cierpienia, bo wiesz już, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, ale musisz czekać na modlitwy jeszcze żyjących. Wg mojej wiedzy: zdrowe babcie modlą się o zdrowie, a tylko garstka woła w intencji tych dusz. Możesz zauważyć to na mojej stronie, ale intencje obejmują miliardy i na jakąś duszę spływa tylko pyłek mojego wołania.

    Oto fragment z "Dzienniczka" św. s. Faustyny (Dz. 699): 

    <<Córko moja, mów światu całemu o niepojętym miłosierdziu moim. Pragnę, aby święto Miłosierdzia było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników.

    W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia mojego; która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii św. dostąpi odpustu zupełnego /../ chociażby grzechy jej były jako szkarłat. Miłosierdzie moje jest tak wielkie, że przez całą wieczność nie zgłębi go żaden umysł, ani Iudzki, ani anielski. /../ Nie zazna ludzkość spokoju, dopokąd nie zwróci się do źródła miłosierdzia mojego>>. 

   Po wyjściu na spacer modlitewny w tej intencji (2 maja) myślałem o miłosiernych, którzy dostąpią miłosierdzia, ale Anioł wyraźnie mi podpowiedział, że „za orędowników Miłosierdzia Bożego”. Przypomniał się widok sali weselnej. Tak jest z powracającymi do Królestwa Bożego...zaproszonymi, wybranymi, przyobleczonymi w Pana Jezusa. 

                                                                                                                  APeeL