Tuż po przebudzeniu serce zalało odczucie Praw Bożych: Dobra, Wolności, Piękna, Sprawiedliwości i Miłości! Tego nigdy nie będzie na ziemi, a towarzysze uwierzyli, że można stworzyć taki system bez Boga...

   To małpowanie komun wierzących w Boga. Piszę, a w TV „Planete” płynie program o tym zbrodniczym systemie. Dysydent chiński opowiadał o masakrze na placu Niebiańskiego Pokoju w 1989 roku.

    Napłynął św. Józef jako Opiekun św. Rodziny...żywiciel! Jadę na Mszę św. poranną, piękny dzień, słońce, a pod kościołem wołam: „Tato! Ojcze Najświętszy! Tatusiu! - jakże pięknie to wszystko urządziłeś w Twojej Mądrości, ale to jest zakryte przed mądrymi tego świata”.

    Na ten moment "patrzył" plakat z Panem Jezusem Miłosiernym i napisem „Źródło Życia”. Tak, to prawda i ja to wiem, ale to łaska! Poprosiłem św. Józefa o ochronę mojej rodziny.

    Płyną czytania o znakach z Nieba...mannie na pustyni, a w Ew. Pan Jezus przekazuje, że On jest Chlebem Żywym! Kto spożywa Jego ciało nie będzie łaknął. To wielka prawda, ale musiałbyś mieć moją łaskę, aby to poznać. Największą naszą tęsknotą jest powrót do Boga, bo Miłość do Boga jest na pierwszym miejscu. Nic tej tęsknoty nie może ukoić...tylko Eucharystia.

    Dzisiaj za wiarę ginie św. Szczepan, który ujrzał otwarte niebo. To wszystko dla mnie takie jasne i proste, ale wynika z łaski Boga Ojca! Ciało Pana Jezusa daje nam nieśmiertelność. Popłakałem się po Eucharystii.

    W takim stanie pragniesz to rozgłaszać jak głupi. Mówię więc o życiu prawdziwym, czekającym na nas otwartym Niebie z Bogiem Ojcem, który bardzo cierpi z powodu przykrości sprawianych prze umiłowane dzieci. Nawet wierzący nie chcą wracać do Nieba. A przecież wszystko jest ukazane: larwa i motyl.

   Podczas wspólnego śniadania z żoną oglądaliśmy na „Planete” program o naszym chlebie powszednim zanurzanym w truciźnie, którym są hamburgery (globalizacja karmienia). Pojawiły się też punkty Mc Donald. W innym programie pokazują scenę łapania mew (przez żeglarzy) i ich przyrządzanie! Przypomniała się cukiernia do której wstąpiłem, a właśnie wyszedł umorusany producent słodyczy.

    W drodze do W-wy wzrok zatrzymywały przydrożne bary, traktory orzące pola oraz pola już uprawione. Ile wysiłku trzeba włożyć w produkcję chleba. Zacząłem odmawiać moją modlitwę. W pawilonach pełnych bogactwa i zbytku smutek zalał serce, bo trwa wyzysk ludzi, a to Święto Pracy! Wszyscy pracują za parę groszy, a wśród nich mój syn.

     Przepłyną niewolnicy w pracy, którzy karmią:

- w środku centrum handlowego wielki sklep z żywnością

- bary, bary, szereg barów

- w punkcie „To-To” pracownik będzie spożywał posiłek

- oraz spożywający na zewnątrz…

- i w końcu my w barze szybkiej obsługi.

    Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego zawołałem: „Tato! Tato! Tatusiu! Większość nie wierzy w istnienie Nieba, krainę wiecznej szczęśliwości! Tutaj tak niewiele nam potrzeba, a właściwie nic: chleb dla ciała fizycznego i Twój Chleb (Eucharystię) dający nieśmiertelność! Przepraszam Cię, Tato za moich braci i moje siostry...przepraszam!”

    Wróciliśmy z udanymi zakupami, a ja trafiłem na nabożeństwo majowe, gdzie prosiłem Matkę Bożą o naszą ochronę. Przykra niespodzianka, bo kapłan nie rozdawał Komunii św. dla uczestników samego nabożeństwa (na Mszy św. byłem rano).

     Święto Pracy, a na zachodzie protesty i bójki, policja, ranni. „Panie! zmiłuj się nad nami”...

                                                                                                                                APeeL