Obdarowany syn ma jakieś pretensje...mimo tego, że oddałem mu mój samochód. Dzisiaj od rana napływa bliskość Pana Jezusa, a moje serce zalewa wdzięczność za łaski, a nawet za bezmiar łask. Nic mi nie brakuje, ale moja wdzięczność dotyczy łask duchowych, których normalni ludzie nie widzą:

- wiara, świątynia Pana, kapłani, Eucharystia jako pokarm na drogę ku zbawieniu

- ojczyzna, rodzina, praca...

     Po wczorajszej wyprawie „na zakupy” ujrzałem bezsens posiadania, bo Pan Jezus nic nie miał! Nic!! Jadę i wołam do Nieba: Tato! Tatusiu! Jak dobrze, że nie pragnę tego świata! Poprosiłem Matkę Zbawiciela o ochronę mojej rodziny, bo mam świadomość różnych zagrożeń.

    Na św. Ręce Boga oddaję mój dzień, bo świat to wielka nędza i bylejakość, choroby i słabości, fałsz i niesprawiedliwość oraz błędy: właśnie koparka wyrwała rurę gazową!

    Na Mszy św. popłyną czytania...Szaweł w szatańskim szale atakuje i prześladuje chrześcijan. „Patrzy” wizerunek Ducha Świętego, a Pan Jezus właśnie zstępuje do nas z Nieba (konsekracja). Ktoś zrobił zdjęcie na którym za kapłanem ukazał się wielki krzyż z Panem Jezusem (tak wyszło na zdjęciu).

    Kapłan poprosił Boga, aby kawałeczek chleba (opłatek) stał się Ciałem Pana Jezusa. Ja znam Prawdę (mistyka eucharystyczna)...zacząłem krzyczeć w duszy: „Jezu! Boże mój!”. Uwierz, a będziesz miał życie wieczne. To tylko tyle, a zarazem wszystko... 

    Cóż mogę w zamian otrzymać w Islamie? Piękny meczet (dla Boga to żadna sprawa), śpiew muezina (dochodzi tylko do sklepienia), zawołania modlitewne z kłanianiem się na dywaniku (celebracje). Nie ma tam liturgii...tak jak w naszych kościołach "zreformowanych" z oszukanymi wyznawcami (luteranie, kalwiniści i cała reszta).    

    Praca od 7.00 - 15.00...jakoś poszło. Wracałem pieszo i dziękowałem - w koronce do Miłosierdzia Bożego - za wszystko.

   W telewizji popłynie dyskusja, a ja znamłem już intencję i jest mi łatwiej. Nawet pokazują centrum handlowe, takie w jakim byłem. Przepływa świat ucztujących, żyjących w dobrobycie, w pełni dostatku, nasyconych wszystkim, a zarazem chciwych. Nawet oglądałem film o takim przepychu „Wożąc panią Daisy”...

    Ile pustki i zagrożenia niesie dostatek, a ile nieczułości dla biednych i zbrodni. Oto kupowanie nerek, przeszczepianie włosów, operacje plastyczne (niepotrzebne) i drogie kosmetyki. W ręku znalazły się „Wysokie obcasy”...z zestawem reklam, high - live.

   Piszę to 06.01.2014 roku, a w TVN 24 pokazują raj na ziemi: Singapur. To państwo wielkości Warszawy z podwójną ilością mieszkańców. Twórcą tego sukcesu jest Lee Kuan Yew pierwszy premier tego państwa. Na pewno nie ma tam Domu Boga Objawionego.

   W drodze na nabożeństwo majowe wzrok zatrzymywały piękne samochody i domy, budowy oraz przepłynął cały świat. Jeszcze następnego dnia będzie trwał w sercu ten problem i ból w duszy, bo mam świadomość zguby tych ludzi.

         "Dziękuję Ojcze za ten dzień!"                                                           

                                                                                                                                             APeeL