Wielkim darem jest gorąca kąpiel. "Dziękuję Jezu, dziękuję, dziękuję." Nie idzie modlitwa poranna, a od złego napływają agenci: 

  • udająca chorą, które latami skarżyła się na sąsiada milicjanta

  • koledzy lekarze, którym nic nie brakuje, a chętnie służą "ustrojowi sprawiedliwości społecznej".

    Wodą święconą wykonałem sobie krzyżyk na czole i na dłoniach, a po otworzeniu "Echa" trafiłem na modlitwę  z 1700 roku, gdzie były zawołania do Pana Jezusa wywołujące łzy w oczach; Słowo Ojca, Królu Chwały, Twórco Wiary, Nadziejo Świętych, Dobry Pasterzu, Nasze Odpocznienie, Książę Pokoju, Zwycięzco Śmierci, Królu Pokoju...

     Wielkie pragnienie modlitwy sprawiło ujrzenie, że miłość i pokój są niszczone przez Szatana. Popłynie koronka pokoju, a serce zaleje radość i moc do pracy. Dzisiejsze obrady Sejmu RP to dla mnie zły czas; żal mi "patriotów" z władzy ludowej.

    Podczas modlitwy stałem się niezdolny do pracy, bo chciałbym paść na kolana w autentycznej komórce i tam wywołać do Boga Ojca. Jakże wielkie to cierpienie, którego nie wyrażę żadnym językiem. W tym czasie trafiłem na bałagan w przychodni, "kto pierwszy, ten lepszy". Nawet nie chcą przepuścić siostry PCK, ale przepuścili policjanta z pistoletem w kaburze.

    Teraz ratuję ciężko chorą babcię (82 lata), która wczoraj miała niedokrwienie mózgu i chciała przybyć tylko do mnie, bo była przestraszoną śmiercią. Czuję, że została przywieziona do mnie przez Matkę Bożą, abym ją uspokoił, bo nie ma śmierci i najważniejsze jest pogodzenie się z Bogiem!

   Z radości chwyciła moją dłoń w swoje ręce i chciała mnie pocałować. Widziałem, że za słowa o naszej wierzę. Nie pozwoliłem jej i uścisnąłem jej dłoń, a moje serce zalała miłość Boża. 

  Jej pieniądze oddałem najmniejszemu człowiekowi w naszym mieście. Nawet wyczułem, że przybył  po receptę, ale spodziewał się obdarowania i pocałował mnie w twarz. Jakże pięknie Pan Bóg to wszystko prowadzi.

     Około 13:00 w ustach pojawił się niesamowity smak, a to dzień postu w intencji pokoju na świecie. Serce zalała miłość i pokój, a tego nie można wypowiedzieć. Mimo wielu godzin pracy miałem wielką chęć do niesienia pomocy, a to był wyraźny zapał z nieba; wzdychałem tylko "Jezu mój, Jezu, Jezu", a ciepło rozlewało się w nadbrzuszu.

    Szatan nie lubi pracy i pokoju z miłością. Przed atakiem demona zawsze pojawiała się wzmacniająca słodycz ze strony Bożej (jakby przytulenie dziecka przed zastrzykiem). Z pogotowia (na dole) poproszono, abym karetką pojechał do ciężkiego omdlenia na pogrzebie, a ja nie miałem dyżuru...jednak nie mogłem odmówić, ponieważ nie było lekarza!

 Po powrocie ponownie poproszono na wyjazd do dziecka umierającego na wsi! Błyskawicznie poradziłem zdenerwowanej dyspozytorce, aby skierowała tam zespół z pediatrą, który był w pobliżu miejsca wezwania. Nie wpadła na ten pomysł, a cwany lekarz zasłaniał się transportem chorego dorosłego, którego przekazano karetce transportowej. To było typowe zamieszanie szatańskie.

 O 15:00 podczas koronki do Miłosierdzia Bożego z radia popłynie informacja o mordercach. Szatan napada na nas przed spotkaniem z Bogiem, a szczególnie z Matką Bożą, której nienawidzi. 

  Serce rozgrywały zawołania z mojej modlitwy, padłem na kolana, ale właśnie przybyła  sprzątaczka. Jakby na potwierdzenie intencji w telewizji pokażą wagary całej klasy, gonienie przestępcy samochodami, obrazy zbrodniczego wybuchu budynku w Kalkucie (60 zabitych i 150 rannych) oraz obrazy wojny w byłej Jugosławii. Popłakałem się, bo tam codziennie umiera 40 osób z głodu.

    Razem z 60 tysiącami ludzi pozostał generał z ramienia ONZ. To tak jakby oddał swoje życie dla tych ludzi (ostrzał). Później napłynie obraz dziesiątek zamordowanych przez Heroda, a to były pierwsze ofiary zamieszanie szatańskiego.  

     Teraz wzrok zatrzymał czarny dym wylewający się falami z lokalnej kotłowni. Napłynęła osoba kolegi lekarza rozwiedzionego bez powodu, natknąłem się też na sukę policyjną...przykro mi, bo jestem obcy wśród swoich, czuję się jak trędowaty, a bardzo kocham moją ojczyznę. Tak samo było ze Zbawicielem... 

    Już wiem, że propozycja kolegi oddającego dyżur była od demona. Musisz zrozumieć, że odczytanie decyzji chwilki jest najważniejszą sprawą w naszym codziennym życiu na tym zesłania!

   Na ten moment modlitwy Świętej Katarzyny otwierają się na zdaniu: Ja mam "korzystać ze Światła Boga Ojca i wszystko widzieć w Jego Prawdzie". W domu, na kolanach popłyną moje modlitwy, a dzisiaj jest św. Patryka...patrona piwoszy z obrazami ochlajstwa. Jakże chciałbym, abyśmy byli pierwszym na świecie państwem katolickim.

    Płynie "Parsifal" Ryszarda Wagnera  z zaleceniem, że mam dziękować za łaskę powołania do służby Bogu. Przypomniało się moje poranne zawołałnie: "z całą świadomością wybieram Ciebie, Ojcze i Tobie oddaję się całkowicie. Bądź bardziej we mnie, bym szukał Twej chwały"...

    Jakby w podziękowaniu z telewizora popłyną słowa: "Szczęśliwy, kto wierzy, Szczęśliwy, kto miłuje". Z mojego serca wyrwało się dziękczynienie: "Ojcze mój! Twoja miłość do mnie sprawiła, że dałeś Swego Syna na pastwę szatańskiego bestialstwa. Jego krew i ciało dały mi życie prawdziwe w którym uczestniczę już  tu i teraz. Dziękuję Ojcze za ten dzień z Tobą"!

                                                                                                                                         APeeL