Dzisiaj mija 5 lat od zaginięcia syna…to bardzo bolesna rocznica. Przyszedł w śnie do żony, jego matki. Wszedł przez zamknięte drzwi, ładnie wyglądał i nic się nie odzywał.

    Po dzisiejszym szkoleniu komputerowym wykonałem kompozycję pisma i kwiatów…od niego dla matki (żony). Dziwne, bo dzisiaj miał mieć operację, ale wypisali go, bo do szpitala przybyło wiele dzieci. Nie wiedziałem jaka będzie intencja: myślenie szło w kierunku zaginionych, ale taką już miałem. Zastosowałem kombinację; bolesna rocznica i to okazało się słuszne.

   Zapyta ktoś, a skąd wiem, ze odczytana intencja jest prawidłowa? Wówczas "idzie" moja modlitwa (patrz: instruktaż), a później napływa "duchowość" zdarzeń ("mowa Nieba"). Z powodu mojej łaski i tych dwóch słów w nawiasie koledzy zawiesili mi prawo wykonywania zawodu lekarza. Wiedzieli, że zaginął nam syn.

   W czasie modlitwy napływały obrazy płyną wojny w Wietnamie…straszliwe cierpienia tysięcy uciekających ludzi ostrzeliwanych przez swoich braci z północy. Popłakałem się po ujrzeniu matki - biegnącej z ciężko rannym dzieckiem z wyraźną raną postrzałową w jego plecach.  Przez sekundy znajdź się w jej sytuacji.

    Ile jest takich rocznic na tym świecie…od wybuchów wojen poprzez katastrofy do kataklizmów. Na szczycie wszystkiego jest Pasja...

    Codzienna Msza św. za zmarłych to też przykład wspominania rocznic odejścia najbliższych. Wczoraj był marsz żywych w Oświęcimiu. Kończę ten zapis, a Leonard Cohen śpiewa: "Dance me to the end of love”...

                                                                                                                            APeeL