Wcześniej upiłem się na dyżurze w pogotowiu, a teraz przyśniła się dyrektorka...nic przyjemnego. Podczas przejazdu na pierwszą Mszę św. w oczach mam łzy, ponieważ „patrzył” Pan Jezus Miłosierny z modlącym się Janem Pawłem II.
Po drodze zabrałem matkę z niewidomą córką: jadą do spowiedzi, bo w rodzinie jest ślub. Przez lata żyli daleko od Boga. W kościele zrobiło mi się przykro, ponieważ przede mną stało dwóch gadających „byczków”, którzy uśmiechali się. Po co tu przyszli? „Tato! Matko! Bądź z nami w kłopotach”.
W telewizji pokazano rolników, którzy nie mogą sprzedać swoich produktów, będzie też program o niepełnosprawnych (uszkodzonych dzieciach), porażonych, starych...potrzebujących pomocy. Popłakałem się. Sam mam pomóc w zasłabnięciu chorej z rozrusznikiem serca.
Przepływa świat ludzi żałosnych:
- w ręku znalazła się „Polityka” (Rakowski) z art. „Kościół wobec seksu”
- feministki („Gazeta Polska”)
- „lewi demokraci” budujący nową Polskę
- ateiści negujący rodzinę, miłość i Boga.
- przepłynął świat prostytutek, płatnych zabójców, mafiozów
- nienawidzących się...także w rodzinach (córka wielokrotnie mówiła do syna; "tak cię nienawidzę")
- napłynął obraz zgwałconej przez sowieckich żołnierzy i zakopana obok gnojowicy
- oraz trwających z uporem we wrogości do Najświętszego Boga!
Teraz, gdy to opracowuję (26.10.2011) płyną dantejskie sceny z terenu objętego trzęsieniem ziemi w Turcji. Ludzie bija się o dary, a rząd stwierdza, że sam sobie nie poradzi...upadł też samolot (Hongkong) i doszło do strasznego zderzenia pociągów (Mozambik). Płacz ludzi i ból, bo świat nie jest skory do pomocy.
Natomiast podczas edycji tego zapisu (29.05.2019) kierowca na pełnej szybkości sforsował skrzyżowanie na czerwonym światle i spowodował śmiertelny wypadek.
Trafiłem na ponowną Mszę św. Popłakałem się podczas Eucharystii przy pieśni: ”ja wiem w kogo ja wierzę /../ To Ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał”. Teraz krążę odmawiając moją modlitwę, a wokół „zagonieni” za wódką...wielu dobrowolnie wybiera śmierć!
Jakże Bóg Ojciec jest dobry i miłosierny wobec naszej nędzy. Z drugiej strony mamy ludzi z ciężkimi cierpieniami, którzy twierdzą, że „chyba nie ma Boga”. Na stadionie trwały obchody nędznej rocznicy śmiertelnika ze śpiewem o „Wielkim Bracie”! Serce pękało mi z bólu aż krzyczałem: „Panie zmiłuj się”.
Na tym tle przypomniało się relacja z odnalezienia się - po 20 letnich poszukiwania - brata Niemca i siostry Polki. Płakali przytuleni, a ja z nimi, bo nie znali swoich języków. "Boże mój, Panie Jezu, Matko Najczystsza"...
APeeL