Duszno, bo zamknęło się okienko...budzi pragnienie i dręczące sny w których prowadzę normalne życie. Oto autobus z platformą na której śpią ludzie. Teraz, gdy to edytuję (2019) kierowca TIR-a usłyszał głosy w przyczepie, wezwał policję, która wykryła nielegalnych imigrantów.

   Po wstaniu popłakałem się podczas odmawiania modlitwy „Anioł Pański”. Na tym zesłaniu - z codziennym udręczeniem  typu niewolnictwa - pojawiło się poczucie obecności Pana Jezusa. „Pan Jezus Jest!”.

    Nie wyjaśnię Ci tej radości po pustce duchowej. Jakże chciałbym oddać cześć Mateczce Najświętszej i Panu Jezusowi oraz Stwórcy. W tym uwielbieniu Boga pasowałoby grać na akordeonie i śpiewać Matce Prawdziwej, Matce Boga i ludzi:

   "Matko, która nas znasz, z dziećmi Twymi bądź /../; Królowo ognisk rodzinnych i narodu naszego - Przyjdź i drogę wskaż. Uciśnionych nadziejo, Pani wszelkiej radości, Matko tkliwego serca - Do Syna Twego nas prowadź i pokój światu daj."

    Sam od siebie zawołałem: "Matko moja, Ty która nas znasz...tylko z Tobą można dzielić radości i smutki, tylko Tobie można wszystko powiedzieć, tylko Ty wszystko zrozumiesz: Matko Boga i Matko ludzi!"

    Jadę do pracy jak na katorgę i krzyczę: „Tato, Tato, Tatusiu”. W kościele popłakałem się przed Panem Jezusem Miłosiernym i powtarzałem do Zbawiciela. „Jezu! Jezu!”.

     Tylko Pan Jezus może dać nam moc w cudzie jakim jest Chleb Życia (Eucharystia)! A właśnie dzisiaj rozmnaża chleb dla niezliczonej rzeszy potrzebujących Jego pomocy.

   Wyobraź sobie przez chwilkę, że do twojego miasteczka przybywa autentyczny uzdrowiciel; ludzie wstają z noszy, odrzucają kule i schodzą z wózków. Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (30.05.2019) na stronie tytułowej „Super expressu” jest zdjęcie aktora Jacka Rozenka (50 lat) na wózku, po udarze.

    Po Eucharystii znowu wołałem: ”Cud! Cud!! Cud!!! Chwała w krzyżu Pana Jezusa”. Ciało Pana Jezusa pękło na pół, a to oznacza czekające mnie cierpienie i pomoc Zbawiciela („My”). Tak będzie, bo pracowałem od 7.00-18.00, a w środku zauważyłem, że datownik przesunął się i recepty przybijałem „marcem” (nieważne). Straciłem radość z upracowania i pokój. 

    W tej ciężkości i półboskości wołałem do Nieba, a dzisiaj wyraża to mój ulubiony prorok Izajasz:

„Oto Bóg jest moim zbawieniem /../ Pan jest moją mocą i pieśnią

Chwalcie Pana, wzywajcie Jego imienia /../ Śpiewajcie dla Pana, bo uczynił wzniosłe rzeczy /../”.

    Ogarnij świat podobnych do mnie, którzy żyją Bogiem od rana do wieczora, ale nie jesteśmy pokazywani, bo światowe mass media podlegają globalnej ośmiornicy wkoło pokazują swoje „gadające głowy”, które naprawiają świat, ale jakby Boga nie było…

                                                                                                                                    APeeL