św. Józefa

    Noc. Badam młodego mężczyznę z chorobą wrzodową, który jest rencista po urazie głowy. Nad nim matka, a niedawno zmarł jej drugi syn. Towarzyszy nam wielka figura Matki Bożej oraz piękny obraz.

     Wracamy karetką, a przepływają zdarzenia;

- relacja kobiety, której mąż zmarł po zastrzyku eufiliny...później będzie wycofana

- czołg wpadł w grupę dzieci podczas obchodów 1 Maja (zabici i ranni)

- kierowca mówi, że był świadkiem przejechania kobiet przez tramwaj.

    Zaczynam moją modlitwę, a napływają obrazy; stanu wojennego, zabijanie dzieci nienarodzonych, pożary, wybuch gazu w wieżowcu w Gdańsku, zawalone domy, miny pułapki, sąsiad ofiara wypadku oraz strzelający szaleniec. Właśnie będę badał aresztowanego...

    Teraz pędzimy do młodych ludzi, którzy wpadli samochodem na bariery przy moście. Dziewczyna ma uszkodzona miednicę.

     Na Mszy św. porannej proszę św. Józefa o ochronę mojej rodziny...sam zostałem w kościele...”tak tu dobrze”. Podczas wyjścia pocałowałem figurę Pana Jezusa na krzyżu.

    W ręku znajdzie się ulotka o filmie „Joni”. To relacja o dziewczynce sparaliżowanej po urazie kręgosłupa szyjnego.

    Jaka ofiarą sam stałem się dzisiaj? Nawalił piecyk gazowy. Ilu ginie podczas kąpieli zatrutych tlenkiem węgla. Dzisiaj, gdy to przepisuję (04.06.2019) mamy trwającą Apokalipsę z terroryzmem islamskim, gdzie oszukany rozrywa się zabija pogan i idzie do nieba z dziewicami. Ja nawet tutaj nie chcę takich, bo świętością jest czystość na ciele i duszy…

                                                                                                                    APeeL