Zerwałem się na pierwszą Mszę św. a po wyjściu miałem pragnienie odczytania intencji z modlitwą. Przepłynął świat tych, którzy nie znają Boga, Jego pomocy i opatrzności. Nawet tego nie pragną, a to jest grzeszne, ponieważ świadczy o braku wiary!

    Bogu nie wolno łamać naszej wolnej woli i „zmuszać” nas do wołania!! Przecież jest to pokazane w naszym życiu: zgoda na operację. Wielu boi się pomocy! Idę i wołam za wabionych przez świat. „Patrzą” piękne domy, jeden z nich jest niezasiedlony, a wiele niszczeje bez właścicieli oraz straszą ruiny. Pan Bóg nie jest im do niczego potrzebny. Posiadanie to wielka pułapka diabła. Ilu pokłada ufność w bogactwie, zdrowiu...i nagle wszystko się kończy. Ja też tak żyłem.

    W nocy dałem komentarz na blogu Joanny Senyszyn, która wyśmiewała posłów proszących: „Taki dopomóż Bóg”.

    <<Pan Jezus mówi; robisz krok przyjdź najpierw do Mnie. W rozterce proszę sprawdzić, że Bóg Istnieje. Trzeba tylko poprosić o Jego Opatrzność. Przecież Pan nie może się narzucać sz pomocą, chociaż czyni to, ale my nie jesteśmy świadomi...jak małe dzieci. Opiekuje się wówczas normalnie, aby nie łamać naszej wolnej woli!

    Wyśmiewa Pani posłów, że proszą o pomoc; „Tak mi dopomóż Bóg!”. Oni nie proszą tylko wymawiają formułkę, a to za mało. Stąd nędza i najlepiej wychodzi udawanie. Proszę przeczytać moją ocenę premiera Donalda Tuska z 2008 (list do „Faktu”).

    Wszystko się sprawdziło, bo rządzi bez błogosławieństwa Bożego, które przynosi Jego Opatrzność (Smoleńsk, powodzie, trąby powietrzne, kryzys finansowy w UE!). Jakże zwykłemu człowiekowi jest trudno iść za Głosem Boga!>>

    Płyną czytania Pwt 11, 18.26-28, Ps 31 i Dobra Nowina o potrzebie budowania domu na skale! Łzy zalewają oczy z powodu otrzymanych łask. Proszę Pana Jezusa o przyjęcie dzisiejszego dnia. Ilu braci nie trafi do Domu Ojca! Trzeba stać się świętym, aby z pewnością uzyskać zbawienie (ocalenie). Zbliżam się do intencji: ratunek, uzyskanie wolności i życia prawdziwego.

    W TV Polonia trafię na moment konsekracji Eucharystii. Ból zalał serce, a łzy oczy, bo Pan właśnie ukazuje mi  d r o g ę - pojednanie z braćmi i Bogiem. To pokarm życia. Pragniesz wyjechać na stałe do jakiegoś kraju. Ile jest bardzo kłopotliwych formalności, a do Prawdziwej Ojczyzny ludzie chcą trafić...ot tak!

   W telewizji pokażą ratowanych z pożaru w wieżowcu, upadek z konia przy ujeżdżaniu, wypadki sportowe oraz śmiertelnie chorych na nowotwory. Ratownicy, ratowanie przed śmiercią. Odmówiłem koronkę za wzywających ratunku. „Spojrzało” zdjęcie Jana Pawła II, a w myśli zamach i cudowne ocalenie przez MB Częstochowską.

   Teraz lądował awaryjnie samolot, a wielu śmieje się z cudów. Wraca dzień z uratowanymi. Jeszcze dziennikarz, który wyprowadził z pożaru mieszkania całą rodzinę, a sam doznał poparzeń. Do tego tonący, ofiary kataklizmów, misjonarze i szerzący zbawienie oraz policja łapiąca zbrodniarzy. Ocalenie ciała i ocalenie duszy! 

    Czytam art. medyczne, ale głowa twardnieje. Człowiek bazuje na wiedzy, którą uzyskał (ograniczonej), a w tym czasie nauka poszła do przodu. Tak było i będzie z innym.

  Przyśnił się zmarły kolega, chirurg do którego kierowałem wielu chorych (gabinet naprzeciwko). Wyglądał marnie, a jedno oko miał zaklejone. Naprawdę ma kłopoty, bo żył tylko tym światem. Dlatego w ręku znalazło się jego zdjęcie i teraz wołałem za niego...do kogo miał się zwrócić? 

   Wspieranie dusz przebywajacych w Czyśćcu to nasze wielkie zadanie...nie uznawane w kościołach „zreformowanych” i przez „świadków” Jehowy. Z serca wołałem do Najświętszego Taty, a teraz, gdy to piszę łzy płyną po twarzy…

                                                                                                                 APeeL