Na dyżurze w pogotowiu o 4.00 jedziemy do 52-latka, który „chyba nie żyje”. Płacz i rozpacz żony, która właśnie budziła go do pracy, a on okazał się zimny! Strach, zaskoczenie, poczucie opuszczenia, a tylu chwali śmierć nagłą!

    Po drodze omijamy zabitego młodego liska, a ja nie mogę się położyć, ponieważ nie działa dzwonek budzika! Wcześniej trafiłem do przychodni. Płynie praca, a dzisiaj jest straszliwy upał. Wracam spocony do domu, a nie mogę otworzyć garażu, ponieważ zacięła się kłódka. Dobrze, że syn miał drugi zestaw kluczy.

    Po Mszy św. podjechałem pod „mój” krzyż i stwierdziłem, że z upału „padły” kwiaty. Przegrałem w „To-to”, ale nikt nie trafił głównej wygranej. Pokazują obrazy zamachów terrorystycznych w Jerozolimie. Narasta fala nienawiści.

    Po odczycie intencji wszystkie „zdarzenia duchowe” stana się jasne:

- na Mszy św. chory psychicznie atakował proboszcza

- zdesperowany student z Politechniki Gdańskiej zabił siekierą naukowca

- zwolnienia w Stoczni w Gdańsku (rozpad)

- pokazują chłopczyka po operacji guza mózgu oraz mówią o czerniaku złośliwym, który atakuje podstępnie, a przerzuty dają śmierć

   Przepływa świat zaskoczonych: powodzią, pożarami, chorobami, zdradami (w tym prezydent donosiciel), uderzenia piorunów (zabite zwierzęta). Z „Przewodnika katolickiego” wypada zdjęcie o. Pio (zaskoczenie stygmatami).

    Dzisiaj, gdy to przepisuje (25.11.2011) „Fakt” pokazuje skradziony nagrobek (cały)...pozostała tylko splantowana ziemia. Takze dwóch dziadków, którzy  skradli nowa metalową bramę (na złom)...

                                                                                                                     APeeL