Kiedyś widziałem cud wyzwalania się motyla z kokonu…po wyjściu pompuje sobie skrzydła i otrzymuje wolność. Zawsze daję ten przykład, gdy mówię o naszej śmierci; larwa/motyl, ciało/dusza, życie/śmierć.

     W śnie kradłem złote monety, wyraźnie widziałem 20-dolarówkę, którą schowałem do kieszeni. Nieprzyjemnie. Wstałem o 2.30, przeżegnałem się, poprosiłem o pomoc w zapisach i tak dotrwałem do Mszy św. o 7.00.

   Pojechałem samochodem i w drodze dziękowałem Bogu za pomoc w zapisach, a w kościele radość zalała serce. W dzisiejszych czytaniach jest zalecenie pouczania nieświadomych, bo w ten sposób unikamy za nich odpowiedzialności.

  To jest pokazane a naszej rzeczywistości: rodzice/dzieci, dozorca/mieszkańcy, kierownik/pracownicy, premier/ministrowie.

   Do czasu Eucharystii nie miałem przeżyć...podszedłem pierwszy i padłem na kolana. Siostra śpiewała w tym czasie suplikację:  „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń...On źródłem życia jest”. Powtarzaliśmy to 3 x, popłakałem się, a moje ciało przez kilka sekund zaczęło promieniować!

     W TV Trwam trafiłem na film „Nasz fascynujący wszechświat” (Niemcy 2012), gdzie pokazano budowę naszej planety z tysiącami rożnych zjawisk, które są ze sobą cudownie powiązane. Doznałem wstrząsu po ujrzeniu kosmosu z gwiazdami, które wyraziła czerwona promienistość. Aż krzyknąłem, a to znak prawdy, bo Bóg wszystko stwarza m y ś l ą!.

   Ostatecznie intencję odczytałem 12.09.2014 we wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi. W drodze pod „mój” krzyż odmawiałem modlitwę. Po nocnej ulewie świeciło słońce, a kwiaty na krzyżu wprost promieniały czerwonymi listkami (miłością).

   Przypomniała się rozmowa z panią, która opowiedziała mi o uratowaniu przez modlitwy śmiertelnie skrwawionej dziewczynki (szkło z drzwi przecięło jej tętnice w okolicy obu nadgarstków).

  Ja przekazałem jej podobnie uratowaną przez Boga, która umierała w gabinecie przychodni. Napłynęło wówczas rozpoznanie jej choroby: ostry zator tętnicy płucnej. Gdybym napisał, że podejrzewam zawał serca to umarłyby podczas diagnostyki.

    Powiedziałem jej też o cudzie poczęcia Pana Jezusa oraz Jego Narodzeniu. Nie było żadnego ludzkiego porodu, bo Matka Boża pojawiła się w grocie z Dzieciątkiem wśród Światłości i śpiewu chórów anielskich. Prawdopodobnie Pan Jezus „przeszedł” przez powłoki brzuszne i dlatego mówimy o Matce Bożej: „Dziewica teraz i zawsze”.

   Jednak największym i Ostatnim Cudem Boga naszego jest Eucharystia, a o tym możesz poczytać w moim dzienniku, bo Pan dał mi tą łaskę (mistyka eucharystyczna). Nic nie szukaj i nic nie badaj, bo szkoda twojego czasu, a to drugi dar Boga oprócz wolnej woli.

    Niech lampka zapalona Panu Jezusowi pod krzyżem rozpromieni twoje serce. Zapraszam Cię do Domu Pana. Podziękujesz mi, gdy spotkamy się w naszej Prawdziwej Ojczyźnie...                                                                                                                                        APEL