Tuż po północy - podczas przejazdu karetką - zaczynam mój "obowiązkowy" zestaw modlitw, a o 3.30 zerwano do choroby, którą wówczas był poród. Towarzysze udawali i dalej tak jest, że są bardzo zatroskani o nasz naród. Nawet "Solidarność" zakładali i krytykowali strasznie swojego "Boleksława" przed wyborami na prezia.

    Kończy się dyżur, a za kwadrans zaczynam urlop...padłem na kolana z wołaniem; "Ojcze pobłogosław ten urlop. Panie Jezu prowadź! Duchu Św. dawaj natchnienia w kontaktach z ludźmi. Matko wybaw od złych przygód."

    Serce zalała wielka chęć modlitwy i w tej tęsknocie dotarłem aż do "św. Poniżenia Pana Jezusa" (patrz; instruktaż). Po przybyciu zmiennika pojechałem na Mszę Św. o g. 8.00 ("oazową"). Jakże Pan obdarowuje, gdy przyjmujesz Jego próby...

   Przełamałem się wczoraj rano, poszedłem na Mszę św. odrzucając pokusy, a teraz płaczę podczas śpiewu młodych ludzi. Zwykłe zawołanie modlitewne kapłana wywołują ucisk w sercu i łzy w oczach; "Chryste zmiłuj się nad nami". Urlop trzeba zaczynać - tak jak wszystko - z błogosławieństwem Boga Ojca. Nawet płyną słowa; "zaręczę cię z Sobą na zasadzie wierności i poznasz Pana"...

   Eucharystię ofiarowałem w intencji pokoju w b. Jugosławii. Chłopcy śpiewali na kolanach i rzędami szli do Komunii Św. Jakże chciałbym tutaj pobyć, ale kościelny spieszy się do odległego gospodarstwa. Tutaj czuje się panem (fucha) i wówczas dzwoni kluczami...

    Smutno w sercu, a tym momencie w ręku znalazł się list s. Teresy (misjonarki - salezjanki), która informuje przełożonych o tragedii chrześcijan sudańskich. Zabijano tych ludzi, gdy stali z kijami i bronili tego miejsca na ziemi. Sudan ogłoszono krajem islamskim i muzułmanie "czyszczą" te tereny...ludzie uciekają na pustynię, gdzie giną (zaplanowane ludobójstwo)...podobnie Stalin wysyłał ludzi na Syberię.

    Wymierają w tej wędrówce, a reszta osadza się w glinianych chatkach ze szmat i kartonów, które też są niszczone...czynią to ludzie mieniący się wyznawcami Allaha. Znamy to z zagłodzenia ok. 3 milionów Ukraińców. To jawne ludobójstwo na oczach świata...

    Wprost nie mogłem tego czytać. "Panie mój dlaczego mi to pokazujesz?" Łzy zalewały oczy, a w moich dłoniach znalazło się zdjęcie z Via Dolorosa w Jerozolimie. 

     Przepłynęły cierpienia dzieci po Objawieniach w Fatimie, opis śmierci ks. Sylwestra Zycha i ks. Stanisława Suchowolca, Katyń i Kozielsk z kapłanem, który wytrwał oraz męka chrześcijan na całym świecie. "Panie Jezu daj im Światło! Niech przyjmą tę męczeńską śmierć w Twoje Imię...niech się nie bronią."

                                                                                                                              APeeL