Wczoraj była próba sprzedaży mojej części spadku, ale rozmowa z burmistrzem źle się potoczyła. Po powrocie do domu w jasności ujrzałem, że oszukała mnie siostra zajmująca część spadku, który powinienem otrzymać.

    Najpierw mówiła, że urząd kupi, a później stwierdziła, że nie mają pieniędzy. Transakcja dla niej była niekorzystna, bo prowadziła tam bar. Cóż się dziwić "ruskim", gdy najbliżsi kłamią i zabierają, co twoje.

    Już dawno nie słuchałem transmisji mszy radiowej o 6.00, a dzisiaj padły słowa kapłana  o niewoli narodu wybranego w Egipcie, która trwała 430 lat! Takimi zesłańcami  jesteśmy wszyscy na ziemi (grzech pierworodny)...nie podobało nam się w Raju to Bóg Ojciec z miłości wysłał nas na swoje. Zamy to na własnych dzieciach, tylko niektóre  wracają jako synowie marnotrawni.

    Pan Jezus odkupił nas, ale naród wybrany nie uwierzył...drugi raz nie otrzyma już pomocy. Jest to pokazane na mojej córce, która zmarnowała kupione mieszkanie i nic już ode mnie nie otrzyma.

    Jesteśmy przeznaczeni do życia...czeka na nas Niebieskie Jeruzalem. Każda Msza Św. otwiera wąską bramę do zbawienia, a po Eucharystii już tutaj zaznajemy tego cudu.

   Ja jestem przykładem bycia w Egipcie ("wróg ludu") i precyzji działania poprzedniej władzy (szkodzenia na wszelkie możliwe sposoby). Cóż wielkiego, gdy masz podsłuch i wiadomo, co uczynisz i gdzie idziesz...

    Wyjeżdżasz z garażu z jednym światłem, nie wiesz o tym, a patrol już czeka. Potwierdzenie listu poleconego nie dojdzie, można zgrać dane z komputera, uszkodzić go, a samochód zreperować tak, że groził wybuchem oparów benzyny ("sklejono" pompę paliwową).

   Nawet nie wspominam o żulii samorządowej (określenie Stefka Burczymuchy)...zarzucasz zastosowanie psychuszki (zabójstwo cywilno-zawodowo), a oni zlecają badanie przez koleżanki z mafii psychiatrów.  Niedługo będą miały piękne pogrzeby katolickie...

   Błyskawicznie postanowiłem wrócić do burmistrza ze zmienionym pismem, rozmowa trwała 15 sekund, bo okno jego gabinetu zasłania "psia buda" (mój spadek), którą trzeba rozebrać. To dało intencję modlitewną tego dnia, bo mam nadzieję na uwolnienie z ucisku ("a żeby cię spadek spotkał").

    Na nabożeństwie do Najświętszej Krwi Pana Jezusa podziękowałem za poranną pewność i wstępne załatwienie sprawy spadku, ale pewny będę, gdy otrzymam pieniądze. Mszę Św. z Eucharystią przekazałem w intencji tego dnia, a przypomniał się film o żołnierzach niemieckich wziętych do niewoli i gnanych przez sowietów do obozów pracy („Jeniec: Jak daleko nogi poniosą”) oraz losy Polaków (13 milionów) zesłańców jako ofiar Jałty wywiezionych na Syberię (obóz pod chmurką).

   Matka czwórki dzieci poszła do komendanta obozu, aby ją wypuścił z czwórką dzieci i pokazała mu swój paszport (zabierali jak islamistom w inwazji na Zw. Republik Europejskich)...czyli wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej. W tym czasie dzieci na kolanach modliły się. Złamano jego sercu i pozwolił im wrócić do ojczyzny.

    Ogarnij wszystkich niesłusznie uwięzionych na świecie, gnębionych bez przyczyny, wygnanych z ojczyzny lub nie posiadających takiej (Kurdowie). Na końcu Asi Bibi skazana na śmierć i więziona w Pakistanie za to, że powiedziała prawdę; naszym zbawicielem jest Pan Jezus, a nie Mahomet.

    W Rosji Sowieckiej był to wiecznie żywy Lenin, a kult ludobójcy Stalina nosi w sercu tow. Putin. Spotka się z nim niedługo po przekroczeniu bram Piekła. Natomiast rozrywający się muzułmanie mają nadzieję na uwolnienie z pójściem prosto do Nieba z dziewicami. Zobacz bajki, a wskazuje się na mnie jako "chorego na wiarę"...

                                                                                                                          APeeL

 

    Aktualnie opracowane...

16.07.1991(w) El Condor...

    Ruszamy na wczasy, a właśnie - w głębokim śnie rozmawiałem o modlitwie do Naj. Ran Pana Jezusa...gdzie byłem? Wczoraj poprosiłem Pana Jezusa o "płynność jazdy", bo żona boi się szybkości. Dodatkowo włączyłem nagrane kazanie z niedzielnej mszy radiowej...prawie płakała. Teraz słuchamy homilii Jana Pawła II i czytań modlitwy św. Brygidy...

   Za Krakowem wspólnie odmawialiśmy różaniec; ja głośno mówiłem rozważania cz. bolesnej, bo ludzie nie znają kolejności stacji drogi krzyżowej oraz Słów Pana Jezusa na krzyżu.

    "Dobry jest Pan i łaskawy", bo każdy z nas otrzymało oddzielny pokój (żona jasny z ogrzewaniem), a ja ciemny, cichy ze ściętym sufitem...cela pusteInika. Po obiedzie na ulicy - pięknie grało i śpiewało mi - trzech braci...El Condor. Grający poprosił, aby dać 30 tys.! Dałem, ale po chwilce zrozumiałem, że dla każdego!

   Ja wiem, że jest to podziękowanie od Pana Jezusa, a ta piosenka kojarzy się ze śmiercią naszej rocznej córeczki Marty. Nawet teraz, gdy to przepisuje jestem zadziwiony (20.07.2019), bo z YouTube płynie ta peruwiańska melodia. Z trudem hamuję łzy...

    Na Mszy Św. wieczornej napływało, abym "cały tydzień uczynił świętym". Pojawiło się zwątpienie, aby nie przystąpić do Eucharystii, ale pokusę pokonałem z zawołaniem; "Panie Jezu ja muszę Ciebie pocieszyć...przekazuję ten dzień, bądź Jezu Miłosierny dla dusz czyśćcowych. Dziękuję"...

    Tak rzadko jesteśmy sami z żoną, ale; "przekazuję Ci, Jezu to cierpienie jako wynagrodzenie za poprzednie wybryki". Pokusa spełnienia mieszała się z natchnieniami Matki Bożej z Góry Karmel, bo to Jej Święto.

   Późno...siedzę w celi pustelniczej, płynie muzyka poważna (Mozart, Beethoven), kawa, nic nie obchodzi mnie cały bałagan tego świata. Tak chciałbym to wszystko przekazać, bo jedni piszą, a inni czytają...

    W tym nastroju czytałem o Objawieniu Matki Bożej z Gwadelupy. To było 9 XII 1531 r. w Meksyku, gdzie 57-letni Juan Diego ujrzał Najśw. Marię Pannę, Królową Niebios, która następnego dnia dała znak niedowierzającemu biskupowi; kwiaty ze szczytu kamienistej góry, gdzie jest zmarzlina.

   Nie dość tego - opończa (144 cm) zamieniła się na oczach biskupa ze zwykłego płótna w przepiękny obraz Matki Bożej, który istnieje dotychczas ("niebiańska fotografia"). Nie można ustalić jaki charakter ma obraz, bo brak jest cech farby, pociągnięć pędzla...tajemnica Całunu Turyńskiego blednie przy tym!

                                                                                                                             APeeL

 

 

16.07.1989(n) Trzeba brać przykład z Jana Chrzciciela...

    W nocnej wędrówce "byłem" w pokoju kierowców Pomocy Doraźnej i "tłumaczyłem", że Jezus naprawdę Jest. Tuż po przebudzeniu w myślach mam wystąpić na jakimś zgromadzeniu i zaczynam od słów; "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus."

- Wielu z was pomyśli o tym, że jestem nienormalny...może dziwny lub fanatyk religijny. Przed wielu laty...tak samo pomyślałbym o podobnym do siebie. Wielu z was w krótkim czasie zmieni zdanie, gdy zdarzy się jakieś cierpienie (choroba, nieszczęście) lub "śmierć zajrzy w oczy". Teraz mało kto ma czas dla Pana Jezusa...

    Myśl pobiegła do dwóch kradzieży sprzed lat, które mam już wybaczone. Zły chciał skierować moje rozmyślania w innym kierunku, bo wiedział, że wszystko zapisuję. Mało jest świadectw tych, którzy zostają zawołania: jak to jest, gdy wracają do Boga po latach bezbożności.

    Droga do Zbawienia prowadzi poprzez Miłość do Boga i do bliźnich. Módl się o miłość, cierpliwość, zrozumienie, wybaczenie...w życiu i w pracy. Łatwo tak powiedzieć...jak na kazaniu, ale bez Boga nie dasz rady.

    Pojechaliśmy do odległej wioski w Zbroszy Dużej na Mszę Św. o 12.00, ale było mało wiernych. Ludzie nie doceniają łaski jaką otrzymali...w środku ich wsi jest Dom Boga naszego!

   W centrum ołtarza Pan Jezus na krzyżu. Po stronie lewej Jan Chrzciciel z napisem, który zmodyfikowałem; "On ma rosnąć - ja mam maleć"...spokornieć, opanować wady, słuchać Jego i głosić Jego naukę.

    W tym wyraża się wielkość Jana Chrzciciela. Każdy prosty człowiek powinien brać z niego przykład. Dorównaj tylko jemu, a będziesz wielki! Moja refleksja; "Zabiegaj tylko o rzeczy prawe z pomocą Jezusa Chrystusa! Twoje serce ożyje, gdy zaczniesz szukać Boga, którego nigdy nie poznasz. Pan Jezus jest Jego obrazem...

                                                                                                                         APeeL