Św. Joachima
Po wczorajszym umęczeniu spałem od 20.00 - 5.00 rano. Kupiłem żonie 3 piękne róże, ale nie przyjęła i postawiła je w moim pokoju! Piękny dzień, radość, bo zamiast niedzieli idę na dyżur dzisiaj. Każdy lubi soboty, ponieważ są podobnie opłacane.
Sprawdziłem czy jest klepsydra pacjenta, który zmarł nagle w czwartek. Wydałem od razu kartę zgonu i zaleciłem, aby załatwili pochówek dzisiaj. Tak się stało...
W kościele trafiłem na pismo „Miłujcie się”, gdzie była informacja o nienaruszonym poprzez czas ciele Bernadety Soubirou (zm. 16.04.1879). Tam zdanie, że „kto sieje w ciele swoim, to żąć będzie śmierć”. Płyną czytania, a moje serce zalewa wszechogarniająca miłość do ludzi. To łaska Boga naszego...
Zaczynam dyżur, a przesuwają się:
- mój pacjent pogryziony przez szerszenie (zagrożenie życia)
- chłopczyk dostał biegunki po lodach
- krwawienie z przewodu pokarmowego w przebiegu kuracji salicylanami (rz)
- ucięte palce
- skręcenie stawu skokowego u 16-latka
- poród
- powalająca migrena
- zatrzymanie moczu
- uraz z potrzebą wykonania rtg czaszki i stawu oraz gips u chirurga...
Jak wielka jest nasza kruchość. Jakże potrzebna jest ochrona Boża! Cała noc spokojna, a w ręku mam wizerunek MB Częstochowskiej i św. Michała Archanioła. Kruchość bytu: na Ukrainie samolot spadł w widzów (57 zabitych i 100 rannych). Po co robić takie "tanie" popisy...
APeeL