Schodzę z dyżuru, a gdzieś zawieruszyły się klucze i nie mogę wejść do pokoju lekarza dyżurnego, gdzie mam dokumenty, a muszę jechać z synem do szpitala. Dodatkowo pielęgniarka szuka kluczy do „R-ki”. Strach pomyśleć o nagłym wypadku!
Podenerwowanie, ale ta duchowość zdarzeń wynika z intencji modlitewnej dnia. Trwa tragedia powodzian, którzy nie mogą wrócić do swoich domów oraz wojna Izrael Palestyna, gdzie znane obrazy ludzi wysiedlanych, przenoszonych, rozdzielanych.
Myślałem, że syn nie zostanie w szpitalu. Jakże rozumieją moją intencję ci, którzy są uwięzieni i znajdują się w szpitalach. Łzy zalały oczy. Wracam i odmawiam moją modlitwę, a przesuwają się obrazy:
- powodzie w mojej ojczyźnie oraz w Indiach, gdzie przesiedlono 800 tys. ludzi
- katastrofalne pożary w USA
- tajfun na Tajwanie
- czystki etniczne w b. Jugosławii
- zlicytowani, porwani (autobus w Rosji)
- wojny.
Dom ziemski i Dom Boga naszego, gdzie mamy wrócić. Właśnie rozmawiam z kolegą lekarzem trwającym w ateizmie, a „Sup. Ex.” pisze o "nawróconym komuniście" (katolicki pogrzeb Edwarda Gierka).
Na Mszy św. wieczornej po Komunii św. zostałem oderwany od ciała. Zapadałem się w duszę i nie chciało się wracać do domu ziemskiego, a jeszcze przed chwilką było tam tak dobrze. Cóż oznacza moje cierpienie wobec uwięzionych, także w szpitalach psychiatrycznych ("domy bez klamek"). Przez sekundę wyobraź sobie zalany lub spalony dom.
Na ten czas płynie reportaż o izolacji kard. Stefana Wyszyńskiego (przez 3 lata nie mógł wrócić do Episkopatu) oraz aresztowaniu kapłanów z pozostawieniem w spokoju "księży patriotów", a nawet ich przyjmowaniem przez Bieruta i Cyrankiewicza. Władza zaczęła obsadzać stanowiska kościelne i z rozpędu to trwa...
APeeL