motto; "lepiej być martwym niż czerwonym"...

    Tuż po wstaniu chciałem zajrzeć na moją stronę, ale Anioł przypomniał, abym padł na kolana, co uczyniłem.  Poprosiłem Boga Ojca, aby był ze mną w tym tygodniu, pomagał mi w zapisach dziennika oraz rozwiązał problem spadku, bo nie chcę konfliktu z najbliższą rodziną.

    Przypomniała się wczorajsza Ew (Łk 12,13-21) w której ktoś z tłumu poprosił Pana Jezusa, aby powiedział jego bratu, żeby podzielił się z nim spadkiem. Zaśmiałem się prawie głośno, bo to moja spawa. Odpowiedź była oczywista: <<Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?>>

    Tak trafiłem na dodatkową Mszę Św. o 6.30 w ramach wczorajszej wdzięczności za ocalenie. Zdziwiłem się szemraniem Izraelitów wyprowadzonych w cudowny sposób z Egiptu (Lb 11, 4b-15), bo w niewoli jedli ryby, ogórki, cebulę i czosnek, a na pustyni została im tylko "manna z nieba". Nawet Mojżesz zaczął marudzić, bo spadł na niego cały ciężar ludu...poprosił nawet o zabicie, aby "nie patrzył na swoje nieszczęście".

    Psalmista śpiewał proroctwo w Ps 81[82], że "Mój lud nie posłuchał Mego Głosu /../ Zostawiłem ich /../ niech postępują według swych zamysłów." Natomiast w Ew (Mt14, 13-21) Pan Jezus na pustkowiu rozmnożył chleb i ryby dla 5 tysięcy mężczyzn...samych ułomków zebrano 12 koszy.

   Eucharystia przewijała się do przodu i dwa razy lekko załamała (czeka mnie jakieś zamieszanie). Faktycznie będą drobne przeszkody; rozerwie się zaparzacz do kawy oraz szczotka do czyszczenia sedesu, a żona wskaże na urwanie automatu do zamykania drzwi w wiatrołapie (trzy zerwane połączenia).

    W drodze na Mszę Św. wieczorną odczytałem ostateczną intencję za dzień wczorajszy oraz w bólu popłynie obecna, a w odczycie pomogła osoba prof. Joanny Senyszyn, która miała znak od Boga; doświadczyła "życia po życiu" i drgnęła na krótki czas (nie obrażała naszej wiary), ale po trzech miesiącach "doszła do siebie".

    Ponowna Eucharystia ułożyła się w ustach pionowo i to trwało, a ja chciałbym, aby ten Cud Ostatni nie uległ rozpuszczeniu. Nie wiedziałem co to oznacza, bo zdarzyło się dotychczas 2-3 razy.

    Teraz będę już wiedział, bo po wyjściu z kościoła spotkałem matkę z córeczkę po niedawnej Pierwszej Komunii Św. która chciała zobaczyć z bliska kapłana udzielającego jej ten Sakrament.

    W rozmowie potwierdziła odczytaną intencję przekazując informację o kapłanie, który zrzucił sutannę, kupił sobie motocykl, wyjechał za granicę i zaznał wolności, ale czuje, że coś jest nie tak...

    Powiedziałem jej, że nasza wolność to "zniewolenie" przez Boga...po dobrowolnym oddaniu swojej woli. To Wolność Prawdziwa, wolność dzieci Bożych. Szatan małpuje Boga i w państwach bezbożnych wola jest zabierana...tak było w bolszewizmie i jest w Państwie Islamskim.

   W krótkim czasie zamienili katolicką Etiopię w państwo wyznaniowe (jest tam tylko 1% katolików)...tak odwdzięczyli się za miłosierne ich przygarnięcie.

    W wielkim bólu skończyłem drogę krzyżową i "św. Agonię" Pana Jezusa w tej intencji. Naprawdę lepiej jest być martwym niż oderwanym od Boga, bo śmierć to życie...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

 

     Aktualnie przepisane...

03.08.1991(s) ZA MAMIONYCH SZATAŃSKIMI DOBRAMI

    Podczas próby modlitwy porannej Szatan zalał mnie "dobrymi" myślami;

- dawałem radę żonie, aby zmieniła pracę

- napłynął obraz przymierających głodem

- palący na całego z rakiem płuca

- a nawet zalecenie wskazujące, że modlitwa jest dobra w zaćmieniu duchowym!

     To stało się w ciągu jednej dziesiątki "Zdrowaś Maryjo". Rada jest taka, aby w tym czasie rozważać sceny z życia Pana Jezusa! Teraz malutki Jezus wyciąga do mnie rączki ze żłóbka, a po chwilce jest trzymany przez starca Symeona i błogosławiący mnie!

    Szatan nie lubi przeżywania naszej prawdziwej radości w łączności z Bogiem Ojcem. Zalewa nas zniechęceniem, rozproszeniami i podsuwa różne pomysły. Właśnie mam zwróć uwagę sanitariuszowi, aby nie pił i nie handlował wódką w sierpniu!

    Już na początku dyżuru w pogotowiu;

1. wysłano mnie do słabego pacjenta w wieku 78 lat! Zapytałem go; ile trzeba mieć siły do trzymania różańca?

2. w dalekiej i nędznej chatce 88-letnia babcia z bólami głowy miała pokusę samobójstwa! Potwierdziła, że namawia ją do tego Szatan, bo modli się na różańcu.

   Po zastrzyku poczuła się dobrze, przez chwilkę trzymałem jej głowę; "bądź uzdrowiona w Imię Jezusa!" Zreperowałem jej różaniec i poprosiłem, aby cząstkę zmówiła za mnie...

3. natomiast chromemu zwróciłem uwagę, aby nie czytał świńskiego pisma "NIE" tylko Ewangelię.

4. trafił się też młody człowiek przejęty masażami!

    Wskazałem mu, że moc otrzymujemy z Nieba (Eucharystia), która płynie przez duszę do ciała, a nie odwrotnie! To Szatan kieruje pana uwagę na ciało, aby zapomniał pan o duszy!

   Św. Paweł męczy się z pojęciem zła, a od Matki Bożej płynie; "Jezus zwyciężył Szatana"! Zło to Szatan, a moje ciało jest placem boju - samo w sobie - nie jest ani złe, ani dobre.

    Po rezygnacji z dwukrotnego obdarowania szydził, że "nie będzie lodzików dla rodzinki!" Specjalnie pojechałem i kupiłem podwójną porcję za własne pieniądze! Teraz babcia w próbie podaje mi przez córkę pieniądze, a ta schowała je do kieszeni. Zaśmiałem się, bo miałem kłopot z głowy.

    Personel siedzi na słoneczku, cały czas gadają, śmieją się, przeklinają, a mnie jest smutno, że nikt nie pamięta o Panu Jezusie. Pragnę modlitwy, ale przepływa udręka ludzka; pijany ze zwichniętym stawem łokciowym, chłopczyk z podejrzeniem zapalenia wyrostka robaczkowego, ale do zabrania potrzebna jest matka, która uciekła gdzieś od pijanego ojca!

   Wreszcie wołam za moich prześladowców..."Panie Jezu nie policz im tego, wspomóż ich duchowo, daj im pocieszenie i radość." Ich szefem jest lekceważony Przeciwnik Boga...

    "Św. Agonię" Pana Jezusa kończyłem w ciemnym korytarzu poradni przeciwgruźliczej...jakże tam brakowało krzyżyka na ścianie!

                                                                                                                           APeeL