Dzień był normalny, ale tuż przed wyjściem na nietypową Mszę Św. o 20.15 - po której łączymy się duchowo z naszą pielgrzymką  - zdążająca do MB Częstochowskiej...zacząłem rozmawiać z wnuczkiem (17 lat) o "tęczowej zarazie".

    Właśnie - z Kurii Metropolitarnej w Krakowie - podziękowali za list wspierający księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego...za celne określenie bluźnierców obnoszących się z grzeszną miłością (jest pod datą 08.08.2019).

    Do rozmowy z wnuczkiem zaczęła wtrącać się żona i mówiła jak pani Marta Kuligowska z TVN24. Zawsze, gdy przyjeżdża córka lub wnuczek ja staję się obcym. To jest wynik jej napięcia i miłości córki oraz wnuczka. Ona nie jest taka, ale "głupieje na tle miłości"...karmi go przez cały dzień jak malutkiego dzidziusia i nie widzi, że chłopak tyje w oczach.

   Zdenerwowany wyszedłem wcześniej do kościoła, ale zdziwiony stwierdziłem, że to nie było przypadkowe, bo tak została podana intencja tego dnia. Dodatkowo okaże się, że nie miałem jeszcze takiej (była; za głupiejących z nienawiści i starości).

    Ból zalewał serce podczas natychmiastowego odmawiania mojej modlitwy, a w tym czasie napływały obrazy;

- całych mas ludzkości żyjących seksem (bożkiem o nazwie; e r o s) z obłędnymi pozycjami (Kamasutrą) hetero i homoseksualną

- LGTB+ z szerzeniem "tęczowej zarazy"...tylko Bóg Ojciec wie, co na prawdę wyprawiają

- współżyjący seksualnie w rodzinach (rodzeństwo, rodzice z dziećmi)

- współżyjący ze zwierzętami

- wybuch cudzołóstwa, życia na "kocią łapę" z powodu różnych zachcianek

- gwałty wszelkiego typu...teraz nawet na ulicach (dokonywane przez islamistów), bo Szatan podsunął im mieszanie ras!

- haremy z żonami, które są jeszcze dziećmi

- gwałty w małżeństwach, itd.

    Zrozum moją osobę, wiedzącego, że stworzył nas Bóg Ojciec i dał nam seksualność, abyśmy kontynuowali Jego dzieło, bo my przekazujemy potomkom ciało (genotyp), a Bóg wciela w nie Swoją cząstkę czyli duszę.

    Człowiek powinien powstawać jako wynik miłości małżeńskiej, a nie dla seryjnej produkcji lub z gwałtów w małżeństwach...nawet sakramentalnych.

    Celem naszej miłości jest Bóg Ojciec, który czeka na nasz powrót po błysku zesłania na ziemię. Cóż widzisz wokół; garstka uczestniczy w Mszach Św. a normalni ludzie biegają za pieskami, prawie całują je i śpią z nimi.

    Ogarnij cały świat zgłupienia na tle "miłości"...aż do zabójstw z powodu chorobliwej zazdrości, porywania dzieci dla pedofilów, zmuszania do prostytucji oraz obnoszenia się ze swoją grzesznością.

    W czytaniu Pan Bóg wskazał na naród wybrany (Oz 2) jako Swoją Miłość...teraz my jesteśmy takim narodem dlatego Szatan atakuje na różne sposoby...kaznodzieja świecki, o. Biedroń w kampanii pluł na naszą wiarę i Kościół Pana Jezusa.

    Natomiast Pan Jezus w Ew. zapytał (Mt 16, 24-27); "Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?" Lekceważy ludzkość przyszłą ocenę swojego postępowania z odpowiednią zapłatą.

   Eucharystię ofiarowałem w intencji tego dnia. Nie zmarnuj mojego świadectwa wiary i współcierpienia z Panem Jezusem...

                                                                                                                                          APeeL

 

Przepisany...

01.08.1992(s) Serce Maryi w koronie cierniowej...

     Przebudziłem się w ciemności, padłem na kolana i zawołałem; "Ojcze pobłogosław cały sierpień! Matko prowadź! Panie Jezu bądź mi ochroną! Duchu Św. dawaj natchnienia!"

    Czas na Mszę św. (pierwsza sobota m-ca), a córeczka blokuje łazienkę. "Jezu mój...jak wszystko jest darem!" W tym oczekiwaniu odbywa się dodatkowy bój o wolną sobotę ("czy mam iść do pracy, czy wolny dzień").

   Odmówiłem "Pod Twoją Obronę", a w tym czasie żona powiedziała; "po co masz się spieszyć, przedłużysz sobie urlop." Tak wyjaśniło się kuszenie! Dodatkowo dzisiaj trwa Sejm RP, a ja zagrażam wolnej ojczyźnie.

    Towarzysze dobrze wiedzieli, że ich wrogiem jest Bóg i wierzący...dlatego czciciele wiecznie żywego Lenina mieli zabronione chodzenie do kościoła! Może to wyjaśnia wrogość do mnie? Raz wskażą kogoś i już nie wyjdzie z tego, bo "ty będziesz dobrym poetą, ty kierownikiem, a ten tam to wróg".

   Pan postawił mnie tutaj, gdzie jest dużo niewierzących i sług panów ziemskich...już dawno powinienem przyjąć ten dar. Przed wyjściem do kościoła otworzyłem książkę; "Boże Ognisko" Normana Daviesa, gdzie przeczytałem o skazańcach po upadku Powstania KościuszkowskiegoTo zapomniany holokaust Polaków...

   Tam trafiłem na ślepego, zakutego w łańcuchy, który zmarł po 46 latach przeżytych w absolutnej ciemności. Jakże Pan wszystko pokazuje, bo sam pisałem, że z Bogiem Ojcem mogę być przykuty do ściany...w największym poniżeniu! Cóż oznaczają moje obecne cierpienia? Teraz wołam;

<<Matko moja, tak mało uznaje Twoje Niepokalane Poczęcie, Dziewictwo, i Macierzyństwo...tak wielu szerzy do Ciebie niechęć, zobojętnienie i nienawiść...tak wielu obraża Cię i znieważa Twoje Wizerunki!>>

   Panie Jezu całe życie Twojej Matki było jednym cierpieniem; od porodu w Betlejem - poprzesz poszukiwanie Ciebie w zagubieniu - do Golgoty!

<<Gdzie byłaś Matko podczas Jego biczowania i koronowania cierniami? Jego skazano na śmierć, a Tobie zarzucano krzyż. To Ty upadałaś, to Ciebie przeszył miecz boleści podczas spotkania z Synem.

    Ty pragniesz, aby każdy z nas trafił do Syna i pomagał Mu w niesieniu krzyża. Ty pomagałaś nieś Jego krzyż i Ty, Matko otarłaś Jego Twarz. Do dnia dzisiejszego pocieszasz wszystkie niewiasty w cierpieniach.

   Co czułaś, gdy Jego obnażono, rozciągano i przybijano do krzyża, a co, gdy Go uniesiono nad światem? Ty wszystkim wybaczasz i pragniesz, aby każdy trafił do Raju. Ciebie nam dał Bóg. Jakże pragnęłaś Matko mojego zbawienia i wszystko wykonałaś z Synem...razem z Nim oddałaś Swoją Duszę Ojcu i Tobie przebito Serce>>.

     Nagle z wielką jasnością ujrzałem obraz Serca Maryi w koronie cierniowej. Kto to przedstawił, bo pewnych uczuć i przeżyć nie wyrazisz słowami. Wszystkie cierpienia Matki, które teraz przeżyłem może wyrazić; "serce w koronie"!

   Eucharystię przekazałem jako wynagrodzenie cierpień Matki Bożej, a później podczas błogosławienia Monstrancją aż krzyknąłem w sercu, a moja dusza zjednana ze Zbawicielem uniosła się ponad ciało

   Przypomniały się słowa o. Pio; "To dusza zostaje zawieszona w Bogu. To chwile, które dają więcej niż wiele lat ćwiczeń z całych sił /../ serce jest ogarnięte /../ bardzo delikatnym i słodkim płomieniem gorącej miłości /../". Przeżywam to samo, ale słowami tego nie wyrazisz.

    Wymieniłem kwiaty na krzyżu, a łzy zalewały oczy podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca...szczególe uniesienie sprawiło "Wniebowzięcie i "Ukoronowanie NMP". "Och! Matko moja...nadejdzie taki dzień, gdy każdy ujrzy Twoje Ukoronowanie, ale dla wielu będzie za późno, jakże cierpisz z tego powodu."

    Wróciłem do mojej modlitwy za dusze ofiar Powstania Kościuszkowskiego, a to zawsze trwa ok. godziny. Wciąż trwała ekstaza, nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Dopiero sen ukoił tęskną rozłąkę z Bogiem...

                                                                                                                                 APeeL