MB Częstochowskiej

   Co mam napisać o tym dniu? Naprawdę nie wiem, ale podczas smutnych melodii granych przez Chris Spheeris popłakałem się, a serce uciekło do naszej Prawdziwej Matki, Królowej Polski. Napłynęła obrona Jasnej Góry podczas potopu szwedzkiego oraz próby zbombardowania przez Niemców (lotnicy potwierdzali, że wpadali w jakąś "mgłę").

   Tylko nie mów mi, że to wszystko nieprawda, mrzonki i wymysł chorej wyobraźni. Jaką wyobraźnię mają trzymający się powstania wszystkiego z wielkiego wybuchu, a przez to negujący Wszechmoc Boga naszego.

   Czy przypadkowo - właśnie dzisiaj - trafiłem do Punktu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem? Nawet nie chodzi o gnębienie mnie przez opętanych kolegów przebranych w białe fartuchy ze sztandarem "Primum nocere", ale o to, aby przejrzeli i nie skrzywdzili podobnie innych. 

   Jak choć trochę znasz się na prawie to zobacz do czego jest zdolny Polak. Nie dziw się, że mordowano po wojnie z radością wrogów ludu. Do dzisiaj trwa ich władza, wszędzie można zrobić każdemu krzywdę.

   Ktoś powie, że nie zabili ojca Ziobry, a cóż wielkiego jest w zabiciu chorego, który jest oddany w ręce zbrodniarzy. Przecież mnie tak zabito (śmierć cywilno-zawodowa). Nie pragnę odwetu, ale mówiąc słowami Stefana Niesiołowskiego hrabia Konstanty Radziwiłł powinien założyć sobie senat w więzieniu.

    W 2007 roku w TV Trwam był trzyodcinkowy reportaż o koledze lekarzu, który ściął krzyż, ludzie płakali, postawili nowy (poza jego działką) z którym także walczył. Ponieważ w internecie trwały niewybredne ataki na naszą wiarę 04.10.2007 r. napisałem prośbę do AM w Gdańsku - o poskromienie jego wyczynów - z powiadomieniem Naczelnej Izby Lekarskiej. W odwecie zastosowano wobec mnie sowiecką psychuszkę;

1. Zaoczne rozpoznanie choroby. Prezes NIL Konstanty Radziwiłł natychmiast napisał sam do siebie, ponieważ był wówczas jednocześnie wiceprezesem OIL w W-wie przy Puławskiej 18 (syg. tego pisma; NRL/ZRP/EJ/9441934/2007), że trzeba komisyjnie zbadać stan mojego zdrowia psychicznego!

2. Okręgowa Rada Lekarska wykazała się niezwykłą sprawnością i członkowie ORL powołali komisję lekarską ds. orzeczenia o mojej zdolności do wykonywania zawodu lekarza (uchwała nr 1143/R-V/07/poufne z dnia 19 października 2007 r.). Nie wezwano mnie i już drugi raz stwierdzono zaocznie, że jestem chory psychicznie.

3. W terminie odwołałem się od tej uchwały do Naczelnej Rady Lekarskiej wskazując, że jest niezgodna z zasadami etyki lekarskiej...

   Nie wezwano mnie na posiedzenie Naczelnej Rady Lekarskiej, ale odpowiedziało Prezydium NRL (uchwała nr 35/07/V-pouf. z 07 z grudnia 2007 r.), że podziela podejrzenie, że jestem niezdolny do wykonywania zawodu lekarza ze względu na stan zdrowia. To już trzecie zaoczne rozpoznanie choroby psychicznej!

4. Podczas trwania odwołania - od uchwały Prezydium NRL nr 35/07/V-pouf. z 07 z grudnia 2007 r. do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego - wezwano mnie na badanie przez powołaną komisję lekarską (25 stycznia 2008 r.) podkreślając prawomocność uchwały nr 1143/R-V/07. Posiedzenie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie odbyło się dopiero 9 maja 2008 r. (Sygn. akt VII SA/Wa 242/08).

5. Komisja lekarska z dniu 25 stycznia 2008 r miała nieprawidłowy skład (wg art. 12 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 (Dz.U. z 2005 r. nr 226, poz 1943) oraz rozporządzeniem MZiOS z dnia 11 maja 1999r (Dz.U. nr 47, poz 479). Tylko przewodniczący może reprezentować samorząd lekarski, a lekarka Wiesława Sokołowska-Rucińska była członkiem ORL III kadencji i delegatką na IV Zjazd Lekarzy. Mogła mnie badać tylko lekarka Celina Brykczyńska.

    Nie poinformowano mnie, że mogę przybyć z mężem zaufania. Po rozmowie przypominającej zakładanie historii choroby komisja powinna skierować mnie do odpowiedniej placówki ze wskazanym lekarzem i ustaloną wizytą. Wysłano mnie "w Polskę" z zaleceniem, że "mam się leczyć" nie wiadomo na co i gdzie.

    Straciłem wiele czasu i pieniędzy, bo nikt nie chciał mnie przyjąć (korporacja psychiatrów działa jak mafia). Odkryłem istnienie pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy (psychiatra), ale dr Bohdan Woronowicz, mimo umówionej wizyty nie chciał mnie przyjąć.

    Później dr Jolanta Charewicz stwierdziła, że mogę pracować, ale nagrano nasze spotkanie i do jej pracy wysyłano anonimy z treścią rozmów. Nabrała się na to i zapytała telefonicznie dlaczego to czynię. Nigdy nie napisałem żadnego anonimu...

6. Wojewódzki Sąd Administracyjny 9 maja 2008 r. rozpoznał moją skargę na uchwałę Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 7 grudnia 2007 r. nr 35/07/V. To oszustwo, bo uchwałę podjęło Prezydium NRL!

   Sąd skargę oddalił, nie widziano nic dziwnego w zaocznym procesie, a nawet potwierdzono, że jestem chory na co wskazywały pisma. Zdziwiono się, że w czasie odwołania na powołanie komisji lekarskiej...już mnie zbadano 25 stycznia 2008 r. "jednocześnie pozostając nadal przy wykonywaniu zawodu".

7. Kontrolna komisja lekarska w dniu 16 czerwca 2008 r. z powodu niedopełnienia leczenia psychiatrycznego podtrzymała diagnozę wydaną w dniu 25 stycznia 2008 r. Decyzję podjęto bez obecności przewodniczącego kol. Medarda Lecha, który zbadał mnie 24 lipca 2008 r. - "już bez udziału zainteresowanego".

    Mimo tego wystąpiono z wnioskiem do Okręgowej Rady Lekarskiej o zwieszenie mi pwzl 2069345! W tym czasie miałem zezwolenie na pracę od psychiatry do 11 2008 oraz lekarza badającego nas okresowo do 12.2010!

8. Ponownie nie wezwano mnie na posiedzenie ORL w dniu 29 sierpnia 2008 r. (moje prawo), a wówczas poinformowałbym członków ORL o przestępstwie komisji lekarskiej i jej fałszywym przewodniczącym Medardzie Lechu, który zarazem pełnił funkcję szefa Komisji Etyki Lekarskiej!

   Na tym posiedzeniu podjęto uchwałę nr 675/R-V/08/Poufne ORL w sprawie zawieszenia mi pwzl o numerze seryjnym AC 084508 wydanego 06-05-2002 z bezzwłocznym jego zwrotem i wpisaniem mnie do Centralnego Rejestru Ukaranych! Stało się to w czasie odwołania do Naczelnej Izby Lekarskiej!

9. Po przestępczym zawieszeniu mi pwzl prezes NIL Konstanty Radziwiłł  - na moją prośbę - powołał komisję lekarską "niezależną" składającą się...z samych funkcjonariuszy samorządu lekarskiego. To było wielkie chamstwo i robienie sobie żartów z prawa.

10. W 2018 roku wystąpiłem o unieważnienie w/w przestępczych uchwał wskazując na zastosowanie psychuszki, ale 5 września 2018 roku nie zaproszono mnie na na salę (moje prawo), sterczałem na korytarzu.

   Nie podeszła do mnie Rzecznik Praw Lekarzy, która w obecności prawnika otrzymała całą dokumentację. Jeszcze raz podjęto prawomocną uchwałę Okręgowej Rady Lekarskiej nr 84/R-VIII/18/ poufne z dnia 5 września 2018 r. powołującą komisję lekarską złożoną z koleżanek, które uczestniczyły w napadzie na mnie. Ofiarę psychuszki badamy dalej... 

11. Ponowiłem prośbę na piśmie 11.12.2018 oraz obecnie (list elektroniczny), ale brak odzewu...

   Przez 10 lat specjalnie pisałem o pomoc do różnych instytucji (RPO, RPP, Ministerstwo Zdrowia, Sejmowa Komisja Zdrowia, Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, Naczelny Rzecznik Praw Lekarzy w NIL, itd.), aby udowodnić, że mamy państwo papierowe.

   Kłopot, bo nie umarłem mimo trwania matactw kolegów z karalnym stalkingiem. Nie wiem jak określić dalej trwające działanie kolegów lekarzy, Polaków i katolików...

    W tej intencji byłem na wieczornej Mszy Św. a po Eucharystii siedziałem przed feretronem z Matką Boską Częstochowską. W bólu popłynie cała moja modlitwa z powtarzanymi zawołaniami. Nie pójdzie na marne zebrane tych bezeceństw (7 godzin), bo Bóg Ojciec otworzy serca takich...nawet na końcu świata.

                                                                                                                                  APeeL