Od dawna pragnąłem zdobyć krzyżyk odpowiedni do mojej ręki...tak od lat odmawiam moją modlitwę. Kiedyś miałem taki jak s. Faustynka na obrazie (metalowy z wbudowanym drzewem, które było dotknięte do krzyża Pana Jezusa), ale gdzieś zgubiłem...bardzo to przeżywając.

    W 2010 roku podczas napadu na mnie w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie...jakby na znak Pan dał mi krzyżyk z sąsiedniej kapliczki. Miałem go dotychczas, ale przed kilkoma tygodniami - zauważyłem odpowiadający wielkością - w sklepie jubilerskim. Postanowiłem go kupić (69 zł), ale bardziej pasował na pierś.

    Na ten czas ktoś zostawił w naszym kościele; RĘCZNIE WYKONANY KRZYŻ Z DRZEWA OLIWNEGO Z ELEMENTAMI ZIEMI ŚWIĘTEJ (tak bywa po śmierci osoby mającej niewierzącą rodzinę). To jest mały zestaw mający certyfikat, że olej i ziemia są z Via Dolorosa w Jerozolimie.

    Ja wiedziałem, że jest to krzyżyk dla mnie od Pana Jezusa; wymarzony, pasujący wielkością do ręki, prosty z figurką. Po Mszy Św. wieczornej poprosiłem proboszcza, aby zamienił krzyżyk. Uczynił to, a zestaw był potrzebny jemu, bo mają być w Cerkwi (wycieczka parafialna jutro o świcie).

   Następnego dnia - pojechałem na Mszę Św. pół godziny wcześniej - planując odczytanie intencji i modlenie się. Przed kościołem chciała mnie zatrzymać zdesperowana pani "łapiąca okazję, bo uciekł jej autobus. Ponieważ miałem czas podwiozłem ją (5 km) na przystanek trasy prowadzącej do jej miasta (30 km). Przypomniała się moja sytuacja, gdy 15 lat temu stałem w deszczu za Krakowem i czekałem na podobne zlitowanie.

    Po powrocie pod kościół odczytałem w/w intencję. Ja otrzymałem ulgę w niesłusznym cierpieniu zadawanym mi 10 lat przez kolegów z samorządu lekarskiego (matactwa i stalking). Moja krzywda trafiła w ręce prawnika...nie muszę już sam starać się. Teraz on reprezentuje mnie z ramienia Ministerstwa Sprawiedliwości...

   Później przez godzinę krążyłem odmawiając - w tej intencji - moją modlitwę. Przepływały różne osoby, a także Pan Jezus na drodze krzyżowej (pomoc Szymona i otarcie Twarzy przez Weronikę), oraz Dobry Łotr, który w ostatnim momencie życia zawierzył ("Dziś będziesz ze Mną w raju")...

   U nas jest Ukrainiec, którego proboszcz przygarnął na parafii (protezy obu nóg), kobiety z mojego otoczenia (wstawienie biodra oraz zespolenie złamania uda), 500+ dla rodzin wielodzietnych, itd. Ile ulgi otrzymaliśmy po wyczyszczeniu piecyka Junkers.

    Ogarnij przypadki medyczne; od potrzebujących narkotyków, do różnego typu kolek (kamica nerek, wodniak pęcherzyka żółciowego), skrętu jelit i ostrego zapalnie wyrostka robaczkowego. To morze cierpienia. Nie będę wszystkiego wymieniał, bo znasz to ze swojego otoczenia oraz wiadomości z kraju i ze świata...

                                                                                                                                     APeeL

 

 

Aktualnie przepisane...

24.06.1991(p) Rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju...

Św. Jana Chrzciciela

    Tuż przed północą (w ciemności) skierowałem się do kuchni, a od Anioła Stróża wyraźnie napłynęło, że; "nie wolno pić - nic dziwnego, bo sam o to prosiłem!" Próbuję modlić się do niego, ale czuję, że nie wypada! Podziękowanie? Tak! "Aniele Boży, Stróżu mój. Matko! Matko Prawdziwa prowadź mnie zgodnie z Wolą Boga, ponieważ nie wiem co dalej!"

    Przez sekundkę zrobiło mi się żal L. Wałęsy, któremu Matka Boża pragnie pomóc. W wyobraźni stałem się jego duchowym doradcą; "nie wolno walczyć, dzielić, straszyć...trzeba się spotykać, zapraszać, rozmawiać, wyciągać rękę nawet do złoczyńców!" 

    Teraz jedziemy z żoną samochodem, a w oddali wielka chmura, burza, błyski i widać pożar oraz całe masy ludzi uciekających w panice. Krzyki, słychać też głosy przestraszonych zwierząt domowych, a my dodatkowo jesteśmy zablokowani samochodem ciężarowym...

    Zerwałem się i uprzytomniłem sobie, że dzisiaj jest rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju w Medziugoriu (24 czerwca 1981 r.), a teraz Jugosławii grozi wojna domowa!

    Postanowiłem być na Mszy Św. i dodatkowo pościć! Pomyślałem jak wielkim darem Boga jest emerytura, bo wówczas można spokojnie chodzić do Domu Pana! Teraz, gdy to przepisuję (29.08.2019) potwierdzam to!

    "Matko moja postaw mnie tam, gdzie Ty chcesz i pragniesz...wykorzystaj w Twoim Dziele, bo ważna jest tylko Twoja chwała i Pana Jezusa. Tylko to się liczy! Bądź ze mną w godzinie mojej śmierci!"

    Sam dziwię się temu wszystkiemu, a po zamknięciu oczu - w sekundowych błyskach - pojawiły się postacie w aureolach i duża zmieniająca się Postać Matki Bożej! Kapłan powiedział; "Światłość ze Światłości", a w tym czasie przez witraż wpadł wielki snop światła słonecznego! Czy ktoś dostrzega te znaki duchowe?

    Teraz po Eucharystii chciałbym siedzieć tutaj w ciszy oraz w pełni pokoju i bezpieczeństwa.  Pomyślałem, że ten wielki pokój płynie dzisiaj od Matki Bożej z Medziugorju. Wszystkich obejmowałem w sercu, bo to moi najbliżsi. Dlaczego ludzie odrzucają ten dar Pana Jezusa?

   Wielu myli się w ocenie mojej osoby ("wróg ludu"). Tak też było z Panem Jezusem; "Mnie prześladowali i was będą prześladować". Dotychczas nie chce Go naród wybrany przez Boga! Zły nie lubi poszczących i modlących się oraz pomagających Matce Prawdziwej...przeszkadza w modlitwie.

    W czasie różańca Jezusa zasypiałem co chwilkę i pojawiały się koszmarki! Teraz przeszkadza w robieniu zapisów; do domu przyprowadził babcię z wnuczką (badania na kierowcę)...nie mogłem ich wygonić. Nie udało się to pilił żonę na działkę! Tam zapomniałem o modlitwach, a później szukałem speca od przyłączenia gazu do fundamentów budowanego niepotrzebnie domu w którym nigdy nie będę mieszkał. 

    Proszę cię, a także każdego z osobna - nie lekceważ złego! Wykołuje każdego, który odejdzie na sekundkę od Matki! "Matko zabierz moje dzisiejsze podenerwowanie i szukanie nie wiadomo czego". Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że tak przebiega atak demona...szczególnie w dniach przeznaczonych Matce Jezusa!

    Na dyżurze pragnąłem chwilki snu (przed burzą), a zrywa dyspozytorka od której czuję złość ("ja ci dam pospać!"). Zły mylił modlitwę, a w momentach zasypiania podsuwał bluźnierstwa; "ja wierzę...w niedźwiedzia!" Budzisz się i nic nie nie możesz poradzić. Dodatkowo trafił się niepotrzebny wyjazd...

    Dopiero o 20.30 z wielką mocą wróciła obecność Matki Bożej! Zapyta ktoś - skąd to wiem? A skąd wiesz, że zbliża się twoja córka, syn, mąż, znajomy, kochanek...chociaż go nie ma? Do serca napłynął wielki pokój i radość, a myśl uciekła do Eucharystii.

    Jakże trzeba pielęgnować w sercu każdą chwilkę życia z Panem Jezusem! Jakże trzeba uważać, bo zły śmiertelnie nienawidzi takie dusze. Zwykli ludzie nie znoszą tego wyrażenia, bo nienawiść wciska im Szatan! Jego nie ma i nie mamy duszy!

   Nagle pojawiła się tęsknota i pragnienie modlitwy, a z serca wyrwało się wołanie...

Matko świata

Matko moja, twoja i nasza! Matko z łąki i znad morza

Matko Polski. Matko świata.

Ty przytulisz, podasz Rękę, znajdziesz Słowo pocieszenia i każdego zaprowadzisz do Jezusa!

Matko moja, twoja, nasza!

Matko Polski...Matko Świata!

    Późnym wieczorem czytałem wywód w "Echo Medziugoria", które podała mi Matka Boża przed wyjściem na dyżur! Właśnie padają tam słowa od Szatana...wprost do mnie;

   <<Nawet nie wiesz jak nienawidzę ludzi i ciebie! Jesteście wstrętni...chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście bardziej ohydni od świń - wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Wasza inteligencja to głupota, a wasi "naukowcy" to kupa durni w mojej służbie plotących brednie. Każdy z was brzydzi się tym, co brudne, ale łatwo wpada w świństwa po mojej pokusie...dla kobiet lub złota możecie się pozarzynać! Jakie to wspaniałe. Jakże świetnie służą mi środki masowego przekazu. Jezus was wyzwolił...dał wam Wolność, ale wy wpadacie w moją niewolę - jakie kpiny można wam robić z tej wolności!>>

    Przeżegnałem się zadziwiony, bo sam do tego doszedłem...

                                                                                                                        APeeL