Wspomnienie; męczeństwa Jana Chrzciciela oraz MB Ubogich

    Przez głośnik kościelny płyną Słowa od Boga Ojca, które przekazał mój ulubiony prorok Jeremiasz (Jr1,17-19);

   <<Przepasz swoje biodra, wstań i mów wszystko, co ci rozkażę. Nie lękaj się ich, bym cię czasem nie napełnił lekiem przed nimi. /../ Będą walczyć przeciw tobie, ale nie zdołają cię zwyciężyć, gdyż Ja Jestem z tobą, mówi Pan, by cię ochraniać>>.

   Psalmista w tym czasie wołał (Ps 71[70];

"Wyzwól mnie i ratuj w Twej sprawiedliwości /../

Bądź dla mnie skałą schronienia /../ aby mnie ocalić /../

Moje usta będą głosiły Twoją sprawiedliwość /../."

   Dzisiaj ścięto Jana Chrzciciela (Mk 6, 17-29), aby go uciszyć, a w "Gazecie warszawskiej" pokazano mordowanie polskiej inteligencji (w tym kapłanów) przez hordy hitlerowskie.

   W ramach tej intencji zostałem zaprowadzony na Blog Listy ateistów 3.0 Jak Pan Bóg rozmawia z człowiekiem

                                                               Panie Jacku!

    W "faktach i mitach" nr 1 z 8 stycznia 2009 r. był artykuł; "Czy Bóg mówi do nas dzisiaj?" Zdziwiłem się, bo tam prawie w punktach dali to, co wiem. Nie ma tego w Internecie. Kapnęli się, że napisali Prawdę. Mogę przesłać fax do Polityki...

   Pisze Pan, że Dobry Pan Bóg /../ rozmawia z człowiekiem. Najczęściej za pomocą tego, że ludzi morduje /../ To się nazywa miłość człowieka.

                                                               Panie Jacku

   Nasz wspólny Bóg Ojciec, Jedyny i Prawdziwy, bo Objawiony, a nie wymyślony mówi do nas jak najlepszy Ojciec. Pan może to łatwo sprawdzić. Bóg mówi przez wszystko, a teraz przez mnie do Pana, mojego brata, kochanego bardziej, bo zagubionego.

  Gdy w Paryżu spaliła się katedra Notre Dame /../ niech Pan doda, że tam pasuje złoty meczet - najpiękniejszy na świecie ze śpiewem muezzina, który dociera tylko do sklepienia. Bogu Ojcu są potrzebne nasze serca, a nie wyroby ze złota...

   Teraz Dobry Pan Bóg przemówił do katolika, czyli Polaka. Strzelił piorunem w Giewont z wielkim krzyżem /../."  Na Sycylii w czasie burz uderzają tysiące piorunów. Bóg przemawia także przez pioruny, a dowodem jest tak spalona dr stomatolog Gloria Polo ("Trafiona przez piorun"), która wyzdrowiała całkowicie, a to sprawiło, że wróciła do Boga i daje świadectwo wiary podobnie do mnie.

   Piorun nie wybiera; zabija także dzieci przywleczone tam przez głupich rodziców, a Pan z uporem atakuje jedynie prawdziwą wiarę! Dziwne, bo Kukiz pisał podobnie, ale nawalony, a Pan jest trzeźwy (wyższa odpowiedzialność...nawet przed ludźmi).

   "Dobry Pan Bóg /../ Mam w chmurach ładny domek /../  te trupy dzieci i nawet dorosłych z mety zapraszam /../."

   Dalej kontynuuje Pan wywody Przeciwnika Boga. Jest mi przykro, bo jest Pan inteligenty, a rani uczucia wiedzących, że Bóg Jest. Dlaczego nie dotyczy to innych wiar? Proszę nie ograniczać się w swojej nienawiści i nie moderować wpisów.

   " /../ W Sanktuarium /../ odbędzie się nabożeństwo w intencji ofiar i o zdrowie dla poszkodowanych"...

   Bluźni Pan i to okrutnie. W mojej Izbie Lekarskiej wszyscy stanęli po stronie lekarza powalającego krzyż Pana Jezusa. Prezes, który im przewodził umarł i miał piękny pogrzeb katolicki!

    "Szatan nie ma uprawnień boskich /../." Lekceważy Pan Bestię tak jak klan Kimów oraz Państwo Islamskie (Szatańskie?). Ostrzegam!

   Jeżeli chce Pan prowadzenia przez Boga to trzeba oddać Mu swoją wolę. Ponieważ zna Pan pacierz i Modlitwę Pańską to tam stoi; "bądź Wola Twoja". Kłaniasz się Ojcu lub Przeciwnikowi. Nie ma innej możliwości czyli "tak, ale".

   Źle Pan sądzi, że Bóg cieszy się ze śmierci poganina. Zapewniam Pana, że bardziej płaczą przez takich, bo ich dusze wpadają do Czeluści! Nie ma Pan duszy? Kto do Pana tak mówi?

   Popełnia Pan zasadniczy błąd traktując śmierć jako koniec życia. Po uderzenie i zabiciu przez pioruna stwierdzi Pan, że jest! Zobaczy Pan, bo dzisiaj dla filozofa jest to płotek nie do przeskoczenia.

   Dalej neguje Pan Objawienia Matki Bożej, a to Pana "kluski na wierzbie" wg Petru...

                                                                                                                                APeeL

 

Aktualnie przepisane...

29.08.2007(ś) ZA CIERPIENIA SPRAWIEDLIWYCH

Wspomnienie; męczeństwa Jana Chrzciciela oraz MB Ubogich

    Rano wzrok padł na cały rząd tomów i ”Portret Doriana Graya” Oscara Wilde, który  "otworzył się" na zdaniach; "/../ Być dobrym znaczy żyć w zgodzie z sobą samym /../ Być zmuszonym do zgody z drugimi jest dysonansem /../ jeśli chce się być obłudnikiem lub purytaninem, to można się chełpić swym zmysłem moralnym /../." 

   Trafiłem też na "Proces" Franza Kafki, a to moje cierpienie! Ktoś powie, że to głupstwa, ale jeżeli odczytasz Wolę Boga w małych sprawach, to tym bardziej w dużych i ważnych. Cały czas jest mowa o podsłuchach...ja mam to od 25 lat. Przecież nie było gorszych od naszych czerwonych przewodników...

   Erika Steinbach (Związek Wypędzonych) żąda zwrotu posiadłości utraconych przez Niemców. Pięknie mówi o utraconych domach i swojej ojczyźnie. Zbrodniczy agresor szuka „sprawiedliwości”.

   Od momentu zdrady Kaczmarka, minister Ziobro - obecny prokurator i min. sprawiedliwości…niepotrzebnie tłumaczy i broni się. Trudno być sędzią we własnej sprawie. Fakty, dowody wskażą na winnego, a prawda wyjdzie na jaw.

    Szaleńcza nagonka medialna - o charakterze mafijnym - na super prawego człowieka…przypomina los wielu; kard. Stefana Wyszyńskiego, Jan Pawła II, o. M. M. Kolbe, ks. Jerzego Popiełuszkę (w „Niedzieli" trafię na jego zdjęcie), dziennikarkę Politkowską, Kuklińskiego i Litwinienkę...

    Wieczorem wydrukowałem pismo do kierownictwa pogotowia i firmy transportowej, ponieważ nie chcę dyżurować z kierowcą, który mi naubliżał. Pędził karetką bez powodu na sygnałach, które sam włączył, a decyduje o tym kierownik zespołu.

   Podczas Mszy Św. porannej napłyną moje wyczyny (pijaństwo), bo łatwo ujrzysz paproch w oku innego niż belkę w swoim. Zrezygnowałem, bo wcześniej  przyjąłem to cierpienie. Dodatkowo w kościele nastąpił atak aż wołałem o pomoc.

  Z powodu posuwanych spraw (praca, rząd i inwigilacja mojej osoby) straciłem część nabożeństwa. Jeszcze nie wiedziałem, że za 3 miesiące czeka na mnie prawdziwe cierpienie z powodu obrony krzyża Pana Jezusa.

 Płynie Ps.; „Usta me głoszą Twoją sprawiedliwość", właśnie wnoszą głowę Jana Chrzciciela...zamordowanego dla kaprysu! Tylko tak można zamknąć usta mówiące prawdę...

    Pierwszy podszedłem po Ciało Zbawiciela i otrzymałem wielki trójkąt, a moje serce zawołało; ”Panie spraw, abym wyzbył się wszystkiego…dla Ciebie!” Duszę zalał pokój, słodycz, cichość, ukojenie…to jest nieprzekazywalne. Nie mogłem wyjść z kościoła i iść do pracy...

                                                                                                                      APeeL 

  

 

23.06.1991(n) Pan zapukał do mych drzwi...

    Na dyżurze w pogotowiu o 5.50 zrywają do pobitego na weselu, a w moim sercu żeński głos śpiewa; "Pan Jezus już się zbliża - już puka do mych drzwi", a ja nie znam pieśni kościelnych. Ofiara pobicia prosi o obdukcję (nie dajemy w pogotowiu), bo gość pała odwetem, a faktycznie nic mu nie jest ("dostał w japę")...

- Nie wydam panu obdukcji, pana pieniądze nie mają mocy...proszę chodzić po pogrzebach, a nie po weselach!

    W pokoju lekarza dyżurnego na kolanach odmawiam różaniec; "Jezu! Stworzycielu nieba i ziemi, którego żadna rzecz nie może ograniczyć ani objąć." Modlitwa będzie będzie po dyżurze, ale już w budce na działce przy śpiewie ptaków. Później podczas stawiania kwiatów pod krzyżem zły podsunie "ostrzeżenie", że może ktoś to widzieć! Bardzo dobrze, niech widzi!

   W krótkim śnie ujrzałem schemat ludzkich pragnień...w tym duchowych, których nie można spełnić, a to sprawia cierpienia. Tylko pragnienie i tęsknota za Panem Jezusa jest kojona Eucharystią.

   W drodze na Mszę Św. (imieniny matki ziemskiej) modliłem się za dusze czyśćcowe i nie mogłem nadziwić się piękności mojego rodzinnego kościoła. W ołtarzu głównym jest Jezus na wielkim krzyżu, piękna droga krzyżowa, Matka Boża z Lourdes i Nieustającej Pomocy, wielki obraz Jezusa z Gorejącym Sercem i taka sama figura!

   "Jezu, Jezu mój, przecież Ty tutaj przyszedłeś do mnie podczas Chrztu św. i Sakramentu Bierzmowania! Jezu, tyle lat czekałeś cierpliwie na mój powrót do Ciebie...dziękuję!"

   Zły atakuje z furią...podczas modlitwy za babcię podsuwa obrazy mojego złego zachowania, kapłana mówiącego z mocą określił jako "jurnego męża", a przechodzącego kościelnego przezwał "starym orangutanem i ubowcem". Ten kościelny faktycznie tak szedł i tak wyglądał..."Pomóż Panie, aby odeszły te straszliwe pokusy."

   Wczoraj prosiłem Ducha Św. o przybliżoną informację; "jak rozumieć Eucharystię jako Ciało Zbawiciela?" Odpowiedź nadeszła z ust kapłana, bo "patrzymy na wszystko dosłownie, a Ciało Jezusa...to Ciało Duchowe. Rany Jezusa to rany duchowe z przepastnym miłosierdziem." Podczas przyjmowania Eucharystii przyjmujemy cząstkę Ciała Duchowego Jezusa. Jakże wszystko jest nieogarnione!

    Na spotkaniu z rodziną trwały sprawy ziemskie...uciekliśmy, gdy przyszedł czas na dyskusje o majątku rodziców! Teraz w złości gadam, a Pan Jezus zapytał; "dlaczego wracasz do starego człowieka"!

                                                                                                                              APeeL