W śnie powiedziałem panu, którego spotkałem w piwnicy, że jestem szpiegiem, a on mnie śledzi. Tę metodę powinno wykorzystywać się w służbach specjalnych..."lecisz" (eksterioryzacja) we wskazane miejsce i zaglądasz do zamkniętej szuflady lub sejfu!

   Zbudziła mnie arytmia serca, a to jest bardzo nieprzyjemne...trwała jeszcze rano aż do wstania. Zerwałem się do kościoła na 6.30 i biegłem ze łzami w oczach i sercem pełnym wdzięczności Bogu Ojcu za opiekę. Dałem samochód synowi, a wczoraj był pogrzeb 21-latka, który zderzył się z Tirem.

    W kościele ujrzałem obdarowanie posiadaniem tego świętego miejsca. Większość ludzi nie ma takiej świadomości. „Bądź dobry”, bo wg słów Ps 61 „Pan wysłuchuje biednych i pokornych”. Natomiast Pan Jezus w Ew Łk 10, 17-24 mówił: „cieszcie się, że wasze imiona są zapisane w Niebie”.

   Nic nie jest ważniejsze od jedynego celu: naszego zbawienia. „Patrzył” wizerunek Ducha Świętego oraz Pan Jezus Miłosierny. „Tak, bo Pan wysłuchuje biednych i pokornych", a prosiłem w sprawie mojej choroby serca. Eucharystia sprawiła, że serce i duszę zalał pokój, a usta słodycz z moim wołaniem; ”Tato! Tato!! Jezu!”.

   Po litanii do Matki Bożej otrzymałem błogosławieństwo Monstrancją, a zarazem odmówiłem pokutę. W pieśni śpiewaliśmy: „do Ciebie, Matko Szafarko łask błagania nasze niech płyną”. Tyle łask już od rana!

   Dodatkowo kolega oddał mi dyżur w pogotowiu, a po modlitwach mam zgłosić się do kardiolog, która zaczęła u nas przyjmować. W „To-To” jest wielka kumulacja 75-80 milionów złotych. Ale nie mam przy sobie nawet złotówki. Po odczycie intencji wszystko stanie się jasne:

  • trafiła się bogata z anginą, dałem jej z serca antybiotyk, a ona rzuciła forsę na pocieszenie
  • pędzimy karetką, bo „chyba nie żyje” i trafiamy na krzycząca z rozpaczy żoną, a pacjent jest już zimnym trupem. Pocieszam ją, mówię o życiu po śmierci, pomagam i wypisuje kartę zgonu bez zawiadamiania policji, bo to zgon naturalny.
  • teraz badam moją pacjentkę 92 lata, bliską odejścia u której jest przepiękny obraz MB Szkaplerznej. Zaleciłem wezwanie kapłana, bo właśnie dzisiaj mają Mszę św. za rodzinę. Proszę wszystkich o przyjęcie jej stanu...
  • załatwiłem sprawę mojego serca, mam już lek, który okaże się napisany z natchnienia Bożego, bo będzie mi służył (piszę to 07.10.2019 r.)...
  • przeprosiłem Pana, bo kupiłem „choremu personelowi” butelkę, pocieszyłem żonę, bo oddałem jej pieniądze, a dyspozytorce kupiłem ciastka.

    Wciąż nie mogłem odczytać wyłożonej intencji, a w ręku znalazł się wizerunek MB Pocieszycielka Strapionych z LewiczynaStała się cisza i w słoneczku popłynie moja modlitwa. Przypomniał się wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego i Pocieszyciela (Ducha Świętego). To szczyt piramidy pocieszania prawdziwego i szczęścia duchowego. Jakże Bóg ukazuje relacje na tym i Tamtym świecie z ich powiązaniem.

    Jakaś pani przybyła z „sercem”, a to zespół prostych pleców oraz naderwany przyczep ścięgnisto-okostnowy. Jeszcze babcia z dusznością - dodałem jej zastrzyk do leków kolegi. 

    Ile pocieszenia daje wielka łaska, którą jest rozmowa z Bogiem przynosząca ukojenie i radość dla duszy oddalonej i stęsknionej Nieba. Późno. „Patrzą” św. Oczy Zbawiciela z Całunu. Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję od rana towarzyszy mi ten wizerunek.

   Tłumaczyłem pielęgniarkom, że zabijanie nienarodzonych, a także kara śmierci jest niezgodna z chrześcijaństwem, a dowodem jest książeczka „Za 5 godzin ujrzę Pana Jezusa” (relacja z celi śmierci). Tak zakończył się ten dobry dzień i zaczęła noc podczas której musiałem wszystko odrobić...

                                                                                                                                  APeeL