Postanowiłem wyjechać rowerem i modlić się. Nie znałem intencji, ale po drodze kupiłem „Super express”, gdzie Wasiukiewicz w karykaturze świetnie przedstawia aktualności polityczne. Właśnie narysował przestraszonego Tuska, który przez okno zauważył bojówkarzy...”Spokojnie, panie premierze, to tylko rekonstrukcja Powstania”.
Do gazety dodano znak Polski Walczącej z napisem „Pamiętamy”! Natchnienie skierowało mnie na cmentarz komunalny, gdzie pod pomnikiem obrońców ojczyzny jest wymarzone miejsce dla modlitwy. Na wielkim głazie kamiennym zauważyłem znak Polski Walczącej.
Wcześniej napływała postać zmarłego teścia, który walczył o wolność i do Polski wrócił na koniu. Prosiłem Boga, aby przelał na mnie jego grzechy, bo źle się zachowywałem podczas wspólnego zamieszkiwania. Natychmiast znałem intencję modlitewną dnia.
W wielkim uniesieniu płynęła moja modlitwa, a podczas zawołania: „Pan Jezus spotkał się z Matką” na jednym z grobów wzrok zatrzymał Anioł, który obejmował wielkie serce. Anioł miał twarz Matki Bożej Bolesnej, która współumierała z własnym Synem. W tym momencie to współcierpienie zalało także moje serce.
Nie mogłem się ukoić i trafiłem pod figurę Matki Bożej, a wieczorem poszedłem na czuwanie przed Najśw. Sakramentem. Proboszcz prowadził rozważania, które przerywał piękną litanią do Imienia Jezus.
Dzisiaj nie oglądałem telewizji, bo jak zwykle szaleli peerelowscy „Kiepscy” z „aktorem” Andrzejem Grabowskim i „leciał kabarecik”. To całkowity brak szacunku dla ofiar ludobójstwa w Powstaniu Warszawskim.
Kup aktualną „Gazetę warszawską” (2-8 sierpnia 2013) i przeczytaj wstrząsającą relację: „69 Rocznica: Akt ludobójstwa w Powstaniu Warszawskim”. W wyszukiwarce wpisuj: www.warszawskagazeta.pl, bo inaczej nie trafisz. Taka drobnostka, a dla zwykłego człowieka próg nie do pokonania.
Tylko na Woli w dniach 5-7 sierpnia 1944 roku zamordowano bestialsko 59 400 niewinnych osób...w tym dzieci. Tam na miejsce rozstrzeliwań doprowadzono matkę w ciąży z trójką pociech. Krzyk, płacz, błagania o litość...w nadziei ocalenia oddała złoto Ukraińcom. Zabili wszystkich, a ją uznali za zmarłą.
Przykro mi, bo proboszcz wspomniał o ludobójstwie w Rwandzie, a nie wspomniał o Powstaniu Warszawskim i Wołyniu. Dlaczego trzyma na parafii Ukraińca i to bezbożnika o niejasnym zadaniu...przecież my nie mamy tutaj przytułku. Czyja jest parafia?
Nigdy nie przypuszczałem, że doczekam „powrotu ruskich”. Władza okupacyjna obchodzi uroczystości. Prezydent udaje katolika i patriotę, a w tym czasie wypuścili na Polaków Władka Bartoszewskiego.
Myślą, że wszystko im wolno: rządzą nawet w Kościele świętym i zmuszają kapłanów do służenia dwóm panom. Napłynęło odczucie, że jako Polacy mamy wielką odpowiedzialność przed Bogiem, bo jesteśmy zalewani Jego łaskami. Wszystkie łaski, które otrzymaliśmy będą rozliczone...to tak jak z normalnym człowiekiem.
Dla kontrastu napłynęła KRL, gdzie ludzie nie znają i nie słyszeli o Bogu. Jakże Bóg cierpi, a Polska zalana Jego łaskami będzie odpowiadała bardziej niż Korea Północna... APEL