Kończę dyżur i modlitwę. Wołam do Ducha Św., aby spłynął na moją rodzinę; „Ojcze proszę. Przyjdź Duchu Święty." Nawet napłynął obraz z kolegiaty Kaliskiej z Duchem Świętym, a po ostatnich słowach sekundowy sen…ze szczerbatą japą.

   Tuż po wstaniu napłynęło rozproszenie, bo Lech Wałęsę pozostawił naród i walczy z „opozycją” (Kaczyńskim). Napływa przejmowanie majątku przez obalonych komunistów (koncerny paliwowe, mass-media).

   Nie wolno pokazywać wiernych w kościołach. Episkopat w tym czasie śpi, nie wykorzystuje się środków masowego przekazu do zbawiania ludzi. Do tego płynie złośliwa muzyka. Innym radzę, a sam potrzebuję pomocy.

    Wołam; „Matko moja! Matko Pokoju! Przecież ja mam modlić się w tych sprawach, a nie rozmyślać, co daje złość, która oddziela nas od innych”. Przez serce przepłynął promyk miłości i wróciła radość. To jak błysk światła.

   W radiu dzieci śpiewały; "z Tobą ciemności nie będą ciemne” i  trwała dyskusja o niebie i piekle. W czasie przyjęć odmawiam cz. radosną różańca; „Ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni”, a wzrok zatrzymuje okładka pisma z napisem „Świątynia”.

   Pacjenci wchodzą z problemami, a moje serce falami zalewa pokój, ciepło w nadbrzuszu, muszę zamykać oczy i nie ma mnie dla świata. To ewidentny konflikt ciała i duszy, tego i tamtego świata. W takich momentach koi modlitwa, a zły atakuje przed takimi przeżyciami.

    Na szczycie duchowego uniesienia pacjentka rzuca pieniądze na stół. Wprost wołam do Nieba; „Jezu! jak wygląda moja dusza w Twoim Świetle?”

   Teraz wołam w intencji córki. Wzrok pada na zdanie; „kiedy wchodzimy w głębie modlitewną Bóg rozwiązuje nasze problemy”. Ja wiem o tym i wierzę, że Jezus da jej Swoje Światło. Na ten moment z radia płynie szatańska muzyka, ale ja odwracam słowa śpiewającego, że "jestem sprzedany Ojcu Prawdziwemu, wszystko dla \Niego, i komunia z Nim."

    Właśnie nie ma chorych. padłem na kolana w gabinecie i z głębi porażonego serca wołam; „Jezu! Jezu! daj Twoje Światło i łaskę wiary mojej córce, bądź miłosierny”.

    Teraz gadam o Szatanie i jego sztuczkach, a sam w nie wpadam. Mówię o chwale własnej, rekordach. W myślach bitwa komputerowa. Mamy wszystkie wady osoby i prowadzimy go drogą do kościoła obok piwiarni, itd.!

    Ile codziennych działań złego widzę u moich pacjentów; rozpacz, strach przed śmiercią, pragnienie życia, zamartwianie się o jutro, modlitwy o zdrowie…często czynią to osoby zdrowe. A Bóg pomaga rozmodlonym w ich sprawach życiowych…

   Płynie moja modlitwa za córkę. Trwa kłopot w wołaniu modlitewnym, a właśnie dzwoni pacjent i mówi, że popełni samobójstwo, bo zdradza go żona! Szatan ma nieskończone możliwości, a moja córka jest jego cenną zdobyczą...żegnam się woda święcona, wołam do Matki Bożej, a wzrok zatrzymuje obrazek Matki przytulającej Dzieciątko!...”nie martw się, bo Matka naprawdę cię chroni”. Ja wiem o tym, wróciłem do koronki i czuję, że wołanie płynie wprost do Boga!

    Dziwne, bo właśnie przyjechała, a ja zalany smutkiem wołania do Boga pojękuje w duszy...żona pyta co mnie boli? Ja wiem, że wystarczy sekundowe dotkniecie córki przez Boga, a zostanie całkowicie odmieniona...przestanie trwać w ciemności. Zły wie o tym i dlatego przeszkadza...znowu sekundowy sen z głową faceta z dwoma rogami!

    „Spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej, a w „Życiu Radomskiem” piszą o skazanych na śmierć w PRL-u. Przetrwało około 100 osób i dają świadectwo o okropnych mękach tych ludzi. To dzień życia tym i tamtym światem.

    Córka prosi o wsparcie finansowe (studiuje). Łzy pojawiły się w oczach, a serce ścisnął ból, ponieważ mogę jej dać wszystko, ale muszę ograniczyć ze względu na jej postępowanie. Zrozum teraz cierpienia Boga Ojca, który wie o naszych potrzebach, ale dla naszego dobra nie może dać nam tego czego pragniemy.

    Poprzednio dawałem jej z serca, teraz nie wolno mi tego robić. To wielki ból…nawet „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej. Ile cierpień jest związanych z miłością...Bóg Ojciec płacze, gdy musi karać z miłości własne dziecko. 

    Pan Jezus uzdrawia chorego od lat (sadzawka Betsaida); „Chcesz być zdrowy?” To do mnie, bo wołam; „Panie Jezu uzdrów moją córkę, proszę Jezu…zalej mój dom miłością, daj światło i łaskę."

                                                                                                                     APeeL