Po szeregu dniach pustki duchowej; "Pan blisko jest". Nie wyjaśnię ci tego! To zarazem smutek po okresie braku poczucia Obecności Boga...rozstania się ze Zbawicielem. W tym czasie w USA obchodzi się głupie święta Halloween, które bezbożnicy zaczynają propagować także u nas.

    Nagle napłynęła bliskość  Zbawiciela z pragnienie bycia na Mszy świętej o 9:00. W sercu pojawiły się dwie piosenki: "Pierwsza miłość" oraz "Wszyscy święci balują w niebie". Zdziwisz się, ale dla mnie jest to święto radości!

    Nawet przez sekundę nie miałem uczucia smutku, także na cmentarzu rodzinnym. Smutek napłynął, gdy usłyszałem orkiestrę oraz zobaczyłem krzyż Pana Jezusa bez żadnej lampki i kwiatka...

 W kościele patrzyła Święta Rodzina, wizerunek Ducha Świętego (symbolem jest lampka z promieniami), a zarazem wzrok zatrzymał proch sypiący się z desek organów (korniki).

    Z telewizji popłynęły obrazy uzdrowicieli, jasnowidzów, a przez nich Pan ukazuje świat niewidzialny. Jakby na znak otrzymałem od Pana Jezusa gwóźdź! To oznacza: odejmujesz mi cierpienie lub daję ci cierpienie.

    W tym momencie trzeba stwierdzić, że łaska wiary jest stałem współcierpieniem z Panem Jezusem! Dzisiaj poprzez ten gwóźdź Pan powiedział do mnie: "droga do Mnie, do Domu Ojca...to droga cierpień, wyrzeczeń i poświęceń", a ukazują to wszyscy święci. Można powiedzieć, że z ludów wzięci, każdy z innego zawodu i każdy ma inny sposób! 

  Popłakałem się podczas schodzenia z chóru do Eucharystii i prosiłem Boga, aby pomógł w mojej przemianie duchowej. Przepraszałem zarazem tych wszystkich, których uraziłem, przeważnie słowem.

    Zostałem sam w pustym kościele, a na ławce znalazłem biały krzyżyk. Dzisiejsza intencja wyjaśniła zarazem wczorajsze słuchanie życiorysu siostry Faustynki (podczas przyjmowania pacjentów w gabinecie lekarskim)...

   W TVP Polonia trwała dyskusja o śmierci, Królestwie Bożym i świętości. Czytano też o ojcu Kolbe, którego współbraci nazywali „Marmolada”, bo był powolnym bałaganiarzem z wielkim kultem Matki Bożej oraz Pana Jezusa!

    Następnego dnia do pracy zabrałem kasetę z muzyką sakralną, a tam był życiorys o. Pio. Na dodatek z radia popłyną słowa papieża o powołaniu do świętości! To okaże się intencją modlitewną tego dnia...

                                                                                                                           APeeL