75-ta Rocznica Odzyskania Niepodległości (11 listopada 1918)

    W pogotowiu, nad ranem zrywają do dzieciątka krwawiącego z ust...cały spocony błyskawicznie ubieram się. W tym czasie wyraźnie napływa intencja modlitewna tego dnia: „za ofiary walk o wolność ojczyzny”. „Och, tak, tak”...serce i duszę przeniknął ból, prawie chciało się krzyczeć.

    Natychmiast zacząłem odmawiać moją modlitwę, która daje ukojenie, a Pan pokazał mi strukturę Ojczyzny Bożej oraz ojczyznę ziemską. Ludzie nie wiedzą, że nad nami jest Królestwo Niebieskie, które jest ponadnarodowe,  już na ziemi (w nas). Te światy przenikają się...

    Książę tego świata (Szatan) ma wielką moc. Jego wysłannicy to „związek nasz bratni”, którzy budują raje z królowaniem „swoich” i likwidowaniem „tych, co nie z nami”. Teraz, gdy to przepisuję (12.11.2019) obiecuje to Państwo Islamskie (system polityczno-religijny z przymusem jednej wiary oraz mieszaniem ras).

    Wprost poczułem przenikanie mojej duszy przez Ducha Św. z promieniowaniem na ciało, które ogarnął pokój. Ta Osoba Trójcy Świętej daje mi widzenie rzeczywistości w Świetle Bożym.

   Większość ludzi nie ma świadomości jego istnienia...dotyczy to także kapłanów! Myśl uciekła do b. Jugosławii, bo jest -5 stopni C i wielki wiatr. Jak żyją tam ludzie pozbawieni wszystkiego!

- Po co się biją...sami sobie winni stwierdza kierowca.

- Nie ma świadomości istnienia Szatana, który dzieli małżeństwa, braci, rodziny i kraje...on wpuszcza w ludzkie serca nienawiść, fałsz, zło, niesprawiedliwość, chciwość oraz poczucie, że żyje się tylko raz z zaleceniem budowania „raju na ziemi”.

- Nie wolno zabijać zwierząt...przecież jest przykazanie; "nie zabijaj!"

- Pan ośmiesza przykazania Boże!

- Kosmici założyli ziemię i ludzi!

- To bredni szatańskie!

- Bóg też ma czasami kaca...zaczyna prowokacyjnie kolega lekarz.

- Bluźni pan przeciwko Ojcu Prawdziwemu, bardzo nieładnie!

   Czekamy na matkę dzieciątka...płynie moja modlitwa, a podczas Bolesnej Męki Pana Jezusa ból Serca Matki Zbawiciela zalał moje serce. Tak znalazłem wśród ofiar wojny w b. Jugosławii...pozbawionych wszystkiego, których wspomagam postami na ręce Matki Pokoju, a inni wykańczają się w tym czasie okropnymi dietami dla zdrowia!

   W tym czasie napłynie wdzięczność Bogu za posiadanie wolnej ojczyzny, a z gazety wyziera tytuł: „Kurdowie na uwięzi”...25 milionów tych braci nie ma swojej ojczyzny.

   Przed Mszą Św. w intencji ojczyzny serce zalewała powaga, której towarzyszyła cisza, pokój z zapalonymi świecami...„Jezu mój! Jezu!”. Podczas śpiewu do Matki Bożej Bolesnej z Orłem na piersi łzy zalewały oczy. Jak wielkim darem Boga jest wolna ojczyzna.

    Przepłynęły wszystkie ofiary, które nie doczekały tej łaski, co ja dzisiaj. Wiele takich dusz przebywa w Czyśćcu: „wspomóż ich Panie Jezu, przecież Ty, tak jak ja pragniesz ich ostatecznego zbawienia...wspomóż teścia, który walczył z bolszewikami i miał ciężkie życie, a dodatkowo przygarnął mnie, a ja nie zawsze zachowywałem się godnie”.

   Cały czas wołałem i błagałem w intencji tego dnia: „Przebacz im Panie, może uczynili coś złego na wojnie, przebacz im właśnie dzisiaj...Jezu! Jezu! Jezu!”

    W pewnym momencie wielki ból zalał serce, ponieważ ujrzałem Pana Jezusa odrzuconego we własnej ojczyźnie: „swoi Go nie przyjęli”. Nagle zrozumiałem, że ja też jestem „obcy wśród swoich”.

   Popłyną trudne słowa czytań (Mdr 7, 22-8,1), a Pan Jezus mówił o Królestwie Bożym z zapowiedzią Jego Męki i ponownym nadejściu „jak błyskawica, gdy zabłyśnie”. Później w przerywanej drzemce „ujrzałem” figurę Pana Jezusa oraz Pana Jezusa w koronie cierniowej, a z książki S. Rushdie „Szatańskie wersety” dotrze zdanie: „Ofiarowano mi możliwość wyboru, dokonałem go i wybrałem Królestwo Boże”.

    Przytuliłem do serca krzyżyk, a podczas trwania moich modlitw napłynęła osoba majora Hubala, który już pod okupacją niemiecką miał odwagę wejść na Mszę św.!

    W reportażu o dzieciach ewakuowanych do Teheranu i do Nowej Zelandii były wstrząsające relacje z obozów, braku rodziców, chorobach i umieraniu...z późniejszym pożegnaniem ojczyzny, utratą korzeni, języka, zmianą zwyczajów i obyczajów. Ból zalewał serce podczas odmawiania mojej drogi krzyżowej (każda stację powtarzałem 10 razy).

    W oczekiwaniu na zmiennika wrócił ból, bo jest zimno i ponownie znalazłem się wśród cierpiących...jak żyją ludzie bez ojczyzny i w stanie wojny (Gruzja, Abchazja, Kurdowie, Palestyńczycy oraz b. nacje w Jugosławii)? Prosiłem Boga o miłosierdzie dla objętych intencją, bo jak Szymon niosę krzyż Zbawiciela.

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (25 grudnia 2018) w ręku mam krzyż z którego zsunęła się figura Pana Jezusa, który przez to powiedział: „zdejmujesz Mnie z krzyża”!

    Podziękowałem Bogu za ten dzień…

                                                                                                                          ApeeL