- Pobranie krwi...wzywa pielęgniarka.
Spojrzałem na zegarek 1.00. Przykro mi, bo to znajomy, zawodowy kierowca, rodzina będzie w kłopocie, bo wychowują trójkę dzieci porzuconych przez córkę.
Rutynowe pytania i rutynowe odpowiedzi;
- czy pił?...im więcej pijani tym rzadziej przyznają się
- czy zdrowy?...zawsze podają choroby, które nie przeszkadzają pić
- waga, wzrost, tętno, źrenice, chuchnąć, próba Romberga; stoisz na baczność z zamkniętymi oczami, na przemian musisz dotknąć palcem nosa. Koniec badania. Mówię; "najlepiej było w czasach Jezusa, wówczas jeździło się na osiołkach."
Wróciłem ze smutkiem do pokoju lekarskiego i w głębi serca poznałem Mądrość Jezusa. Ten wjazd na osiołku wyjaśniło mi pismo Miłosza. Zawikłana mądrość ziemska i prosta Mądrość Boża. Z serca wyrwał się krzyk;
<<Jezu! Mój Jezu! Jakże pragnę zostać Twoim osiołkiem, nic nie rozumieć i spełniać Wolę Ojca! Ty mnie posyłasz do środka duchowych cierpień, do środka Twojego Serca, do Miłości niespełnionej, którą śmierć otworzy...
do Twojej tęsknoty
do Twojej nędzy
do smutku Twojego
do łez przy Łazarzu
do cierpień Twoich. Jezu! Mój Jezu!>>
Czas iść spać, ale już nie zadawała ten świat. Nikt nie dostrzega biednych i słabych. W pierwszych minutach pracy w przychodni muszę prowadzić beznadziejną rozmowę z pracowniczką opieki społecznej (chodzi o rentę dla pacjentki). Nie rozumie moich słów.
-
Pani ma wielki dar...dar służenia biednym i chorym. W waszym pomieszczeniu powinien wisieć wielki wizerunek brata Alberta. Powinna pani dziękować za zgłoszenie potrzebującej pomocy, a pani dyskutuje ze mną.
-
Jeżeli nie mam daru...niech pan mnie zwolni!
Wszystko jest takie wokół. Wędliny i kiełbasa marnieją na hakach, ale biedny ich nie kupi. Nikt nie służy...wszyscy pragną oszukiwać wszystkich - dokąd prowadzi taka droga? Nie jest to droga, którą szedł Pan Jezus.
W czasie wieczornego filmu opanował mnie smutek z ciepłem w nadbrzuszu i chęcią ucieczki w ciszę, samotność, czytanie, rozmyślanie. Nie miałem gdzie schować się przed zgiełkiem rodzinnym (brak własnego pokoju). Z krzykiem duszy wybiegłem z domu wołając do Boga;
" Tam, gdzie nie dociera ludzka myśl,
a śmierć nie sięga ani zło
Tam, gdzie się kończy wyobraźnia,
a pamięć wieczna księgi chowa
Tam, gdzie duch odbity w milczeniu drga,
a wokół Miłości Ogrody
Tam właśnie jest Jezus!
Mój Najdroższy Pan!
Myśl sama o Nim łzę wyciska
to Ojciec Mój
Światłość Światłości
Dobro Dobra
Piękno Piękna
Sprawiedliwość Sprawiedliwości i
Miłość Miłosierna,
naczynie wszystkich łez i cierpień
najmniejszych z najmniejszych i największych z największych
...płacz, otwórz serce wyciągnij dłoń.
Patrz! Jezus płacze z tobą, a w Jego dłoniach jest Jego Serce dla ciebie"...
To trwało 15 minut. Przy Imieniu Pana Jezusa naprawdę płakałem. Wróciłem cichy i mały. Nic nie odzywałem się podczas pokazywania wielkich cierpień w "Telewizji nocą".
Chora była przykuta do łóżka od 20 lat...skarży się tylko na brak materaca przeciwodleżynowego! Ciekawe co na to powie kolega, który w dyskusji stwierdził, że 50000 dolarów to dzisiaj niewiele. Wzburzył się, gdy stwierdziłem, że miss świata powinna te pieniądze przeznaczyć na wybudowanie pawilonu dla ciężko chorych...
APeeL