Św. Józefa

    Od wieczora w czwartek nic nie jadłem (posty w środy i piątki)...w intencji pokoju w b. Jugosławii i na świecie. W pragnieniu „mówię” na zebraniu lekarskim;

    "Wszystkim firmom farmaceutycznym, które mają swoje interesy zależy na intensywnym leczeniu ciała...najlepiej schematycznie. Tak też postępują lekarze. Od czasu uzyskania łaski wiary...wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, mam duszę i jestem tuż po śmierci (odrzuceniu ciała)."

    To nie kazanie, ale przeciwwaga do wystąpień lekarzy, którzy leczą tylko ciało fizyczne. Ich zadaniem jest przedłużanie na siłę tego życia, a później eutanazja. Ja traktuję pacjenta jako całość i staram się przekazać każdemu cierpiącemu, aby uwierzył, że jego byt nie kończy się śmiercią.

    Moc do wytrwania w cierpieniach daje Eucharystia, której działanie promieniuje z duszy do ciała. Cierpienia należy przyjąć i ofiarować w jakiejś intencji, bo przed nami jest nadzieja. Cóż może choremu bliskiemu śmierci dać porada kogoś z IPiN-u?

    To przepłynęło w ciągu kilku minut, a ja nie wiem dlaczego? Nawet pomyślałem sobie, że jakaś firma mogłaby zatrudnić mnie w charakterze konsultanta duchowego (wolontariat ku chwale Pana). Dla przeciwwagi pomyślałem o przeciwnikach Boga; Jerzym Urbanie z jego tygodnikiem walczącym z Kościołem Rzymskokatolickim.

    Łzy zalały oczy, ponieważ wiele dzieci Boga Ojca mówi Mu; „Nie!” W intencji tego dnia - na kolanach - popłynie moja modlitwa. W tej intymności żona wkroczyła w złości (5.30), aby zamienić budziki, bo jej głośno chodzi. Na pocieszenie odebrałem natchnienie, że „za ten ból nikt nie zrobi mi krzywdy, bo otrzymam ochronę”. Potwierdzam to dzisiaj, gdy to przepisuję (18.11.2019 r.).

  Przed Mszą św. serce zalała radość, bo wzrok zatrzymał wizerunek św. Józefa z Dzieciątkiem...ochrona każdej rodziny. To uprzytomniło mi, że dzisiaj jest Jego wspomnienie. Zabrałem żonie obrazek i ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu.

   Zły próbuje nas skłócić, ale ja wiem o tym i unikam konfrontacji, skuliłem się i cichutko czekam na zupę mleczną. Wybiegłem na spotkanie z Panem Jezusem, a "towarzysze" pilnujący Polski Ludowej już są na stanowiskach. Jednego pytam żartobliwie; czy w poście chodzi pan drogami Boga Ojca?

   Podjechałem pod kościół i w oczekiwaniu na Mszę św. czytałem słowa pieśni do św. Józefa; „On wybrany, niezrównany...w świętości i czystości po Maryi pierwszym był. Józefie święty, Patronie, ku prośbom naszym się skłoń..zleć nas Zbawcy naszemu i prowadź, prowadź ku Niemu”.

    Łzy zalały oczy, a tu cicha Msza św.! „Jezu mój! Jezu! Dzisiaj powinny grać gitary.” Moje serce zalał ból, a powiększały go czytania (2Sm7,4-5a.12-14a,16) zapowiadające nadejście Mesjasza, który „zbuduje dom Imieniu Memu, a ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu Ojcem, a on, będzie Mi Synem."

    Bóg jest Ojcem każdego! Pojękiwałem tylko; "Jezu! Jezu! Jezu!” Kapłan szybko przeczytał Ps 89, gdzie zwróciły uwagę słowa; "Tyś jest Ojcem moim”. Teraz, gdy to zapisuję z radia popłyną słowa piosenki; „tyś dzieckiem mym”. W Ew (Mt 1, 16, 18-21.24a) Józef poznaje tajemnicę wcielenia Zbawiciela. Eucharystia w intencji dnia, a serce i duszę zalał pokój Pana i Jego miłość oraz Radość Boża.

    W pokoju lekarskim proszę św. Józefa o prowadzenie w dzisiejszym dniu, a Jego wizerunek będzie towarzyszył mi na dyżurze w pogotowiu...wyświęciłem pomieszczenia, a w tym czasie na parapecie usiadł ptaszek, który sprawił radość rozcierającą serce. Pierwszy pacjent przybył z parafii, gdzie patronem ich kościoła jest św. Józef!

    Teraz mam dalekie wezwanie do dwóch domów, a to sprawia, że mogę odmówić cz. radosną różańca w której radują krzyże i przydrożne kapliczki. Tyle lat żyłem normalnie! Co to znaczy żyć normalnie? Widzisz wówczas tylko ten świat - królestwo Szatana.

    Trafiam do babuszki na rzut oka krwawienie do przewodu pokarmowego. Nad nią wisiał wielki obraz Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego z insygniami władzy! Tak rzadko malują obraz Ojca! W następnej, nędznej chatce powtarza się obraz Boga Ojca z Panem Jezusem (inna formuła). Po przewiezieniu chorej do szpitala wracałem w uniesieniu duchowym, a właśnie płynęło „Wniebowstąpienie Pana Jezusa”...

   W ręku mam art. prof. A. Brodziaka "Dwa testy na myślenie magiczne”, a to potwierdzenie intencji, bo prof. jest tym, który mówi Bogu Ojcu; „Nie”. Wołam za różne osoby, w tym za moją córkę.

    Podczas odmawiania drogi krzyżowej trafiłem do pacjentki z obrazem Pana Jezusa padającego trzeci raz pod krzyżem! Napłynął też św. Józef obejmujący moją zmarłą córeczkę!

   Napłynęła refleksja; „co Bóg Ojciec pokazuje przez tomograf komputerowy? „Dałem wam możliwość ujrzenia narządów wewnętrznych, a kiedyś sprawię, że ujrzycie duszę! Ja tak właśnie przenikam wasze dusze!”

    Myślenie realistyczne? Cóż to za idiotyzm - dokąd zaprowadzi nas umysł? Proszę bardzo...daję ci dobrą głowę, ale zabieram Światło! Dokąd dojdziesz bez Mojego Światła? Dokąd doszedłeś!? Moich ośmieszasz, że „nawiedzeni” maniacy. Napisałem do profesora;

   „Panie Profesorze. Wciąż tkwi Pan we własnym urojonym świecie, a Szatan, którego działania Pan nie zna omamia Pana umysł na wszystkie możliwe strony; lubi naukowców, ludzi z mocną głową...otwartych na wszystkie opowieści, ale zamkniętych na Boga Ojca, mówiących Mu; „Nie!” Wskazuje przy tym, że nie mamy duszy i straszy śmiercią.

   On wie, że istniejemy dalej i naszym jedynym zadaniem całego życia - jest powrót do Boga! Mam nadzieję, że Bóg da Panu profesorowi Swój znak. Wierzę w to i proszę zwracać uwagę. Z tego powodu przekazuję na ręce Pana Profesora duchowy zapis dzisiejszego dnia. Opanowałem technikę odczytywania Woli Ojca i z jego polecenia to czynię. Pragnę przedstawić moje doświadczenie na fest. „Nieznanego Świata”, ale Kłamca nie sprzyja takim jak ja...lubi Pana Profesorze; za wiarę w nieśmiertelność jako matematyczną powtórkę zestawu atomów!

   Teraz czytam artykuł o aktorce Stanisławie Celińskiej, która wpadła w alkoholizm. Wyrwała się i wspomina babcię, która zabrała ją do kościoła (rodzina ateistyczna); „oniemiałam z zachwytu...Msza św. wprowadziła ją w inny świat do którego tęsknimy (ja dodam, że tęskni za nim nasza dusza)...do harmonii, świętości i prawdziwych wartości.

    Przed północą z woli Pana znalazłem się w ludzkiej norze, gdzie był bardzo chory młody człowiek. Pędzimy do szpitala, płyną modlitwy wieczorne z dziękczynieniem św. Józefowi, aby przekazał podziękowanie Panu Jezusowi. Poprosiłem także w intencji tego biednego chorego.

    Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego na obraz Jezusa Miłosiernego padło światło zza okna. „Dziękuje Panie Jezu za rodzinę, pracę, Kościół i ojczyznę, proszę o pokój w Jugosławii...pragnę czynić wszystko z Twojej Woli!" 

                                                                                                     APeeL