Nie chciało się wstać na Mszę św. o 6.30, bo siedziałem od 2.00 w nocy i nad ranem nie mogłem zasnąć. Zdążyłem, ale nie docierały czytania, mignął wczorajszy płacz przed Stajenką Betlejemską, Eucharystia ułożyła się w zawiniątko i zamieniła w „mannę z nieba”.

   Ze stoliczka zabrałem piękny wizerunek z Objawienia Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej pasterzowi Mikołajowi (1850-200). Ten obraz (oryginalnie zapakowany) leżał tam od tygodnia i nikt go nie wziął. Rodziny bliskich zmarłych przynoszą do kościoła takie „bezwartościowe” rzeczy albo stawiają przy śmietniku!

   Pocałowałem promieniującą Matkę Zbawiciela z gołąbkiem w dłoni i różańcem i natychmiast poznałem dzisiejsza intencję modlitewną. Moja rozbudowana modlitwa będzie trwała 2 godziny;

1. w drodze do warsztatu samochodowego, który będzie otwarty, ponieważ właśnie przyholowano ropniaka do którego na stacji obsługa nalała benzyny (dobrze, że właścicielka nie ruszyła...

2. na boisku Orlik, gdzie niespodziewanie – w zimnie i wietrze – będą walczyli młodzi ludzie (w soboty nigdy nie grają). Często jest to zabawa, bo osiłek kilka razy wywraca się na boisku...wywołując żarty.

   Opisuję to jako dowód na pójście za natchnieniem z uzyskaniem pomocy w odczycie intencji i modlitwie. Ten dzień przebiegałby inaczej, gdybym postępował wg woli własnej. Przez ten czas współcierpiałem z Panem Jezusem powtarzając wielokrotnie, a nawet „dziesiątkami” niektóre „stacje” Bolesnej Męki.  Jakże koją duszę takie zawołania... 

   Dla poszukujących dam przykłady moich zawołań (cała modlitwa jest na witrynie);

1. „O! Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nad tymi, którzy nie uznają Twojej Matki”

2. „Matko Miłosierdzia módl się nad nimi i duszami takich”

3. „Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce NMP – św. Osamotnienie...św. Obnażenie, rozciąganie i przybijanie do Krzyża...Podniesienie na Krzyżu, a także św. Śmierć Pana Jezusa na Krzyżu – za tych, którzy nie uznają Matki Syna Twego i dusze takich…

  Ta modlitwa jest wymodlona i dzisiaj wiem, że nic jej nie może zastąpić, ponieważ biorę udział w Męce Zbawiciela i uczestniczę w zbawianiu. Jeżeli pragniesz iść w tym kierunku...naucz się tylko jednego cierpienia Pana Jezusa z moim zawołaniem. Zacznij od zawołania Pana Jezusa na krzyżu; „Boże, mój Boże czemuś Mnie opuścił”...w moich zwołaniach jest to Św. Opuszczenia Zbawiciela na Krzyżu”.

   Powtarzam wówczas dziesięć razy zawołanie; „Ojcze Przedwieczny przyjmij – przez Niepokalane Serce Matki - Św. Opuszczenie Pana Jezusa na Krzyżu za tych, którzy nie uznają Matki Syna Twego”...

   Ogarnij cały świat, a zobaczysz obojętność na wszystkie Objawienia; znajdź się w sercu brata starszego w wierze, dalej islamisty (wspominają o Maryi w Koranie), ale szczególnie w sercach wiernych wyznawców kościołów „zreformowanych”, gdzie nie ma kultu Matki Bożej, modlitw za dusze zmarłych, itd.

    Natomiast u św. Jehowy nawet nie wspomina się o duszy, Pan Jezus jest u nich człowiekiem, Matka Boża nie istnieje, nie ma Czyśćca, a raj będzie na ziemi...właśnie dla nich („samych swoich”). Nawet nie wspominam dennych ateistów, masonów, wrogów i bluźnierców...”czerwoną i tęczową zarazę”. Ten dzień mojego życia był w ich intencji.

   Po wszystkim podziękowałem Matce Bożej Licheńskiej za odwiedzenie mojej izdebki...

                                                                                                                              APeeL

 

Aktualnie przepisane (zwiastuny), są w Menu Chronologicznie)

21.04.2002(n) ZA ODDANYCH MODLITWIE

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (29.12.2019) potwierdzam, że jest to intencja także za mnie. W dwóch zdaniach zaznaczę, że modlitwa może być ustna (powtarzanie mantr), która ma pewne działanie uspokajające, ale Bogu jest niepotrzebna. Jest jasne, że żegnamy się i odmawiamy „Anioł Pański” lub swoje krótkie zawołania w sposób normalny. Jakby na powitanie dnia...

   Prawdziwa modlitwa - w moim wypadku - zaczyna się od odczytu intencji z otrzymaniem odpowiedniego cierpienia. Wówczas wołania płyną z serca, a właściwie z duszy, współcierpiąc z Panem Jezusem ofiarowuję dany dzień za wskazanych i dusze takich. Oto przykładowa resztka zapisu dotycząca tej intencji z dnia 11.09.1992;

  <<Tuż po wstaniu popłynie moja modlitwa – poprzez koronkę do "Ukrytych Cierpień Pana Jezusa w Ciemnicy" - do „Ukoronowania Pana Jezusa” w intencji oprawców podczas wojny domowej w byłej Jugosławii. Smutek zalewał serce, bo trwała wielka chęć modlitwy i nie interesował mnie cały świat.

    Teraz mam radość, bo z bukietem kwiatów podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, a później na kolanach skończyłem modlitwy i przepisałem wszystko. W nagłych błyskach serce zalewał pokój i miłość oraz poczucie dobroci Boga Ojca. Popłakałem się (dar łez). W takim stanie wiesz, że wszystko jest dane z obserwacją co uczynisz? Zrozumiesz to w relacji z twoim synem! /../>>.

    Natomiast 21.04.2002 r. tuż po wyjściu z domu przywitał mnie śpiew ptaków. Łzy zalały oczy, a serce zaczęło wołać: „Tato! Tato. Nawet najmniejszy ptaszek Cię chwali”! W kościele śpiewał chór, a św. Piotr namawiał do nawracania się. „Pan jest moim Pasterzem”. W Dobrej Nowinie Pan Jezus mówił o Niebie.

   /../ W czasie koronki do Miłosierdzia Bożego napłyną obrazy śpiewających i modlących się w zakonach i pustelniach. Później, w telewizji trafię na obrazy sióstr z tego zgromadzenia. Wyszedłem i w intencji tego dnia odmówiłem moją modlitwę oraz trzy razy koronkę do Miłosierdzia Bożego…

                                                                                                                  APeeL

29.07.2009(ś) ZA DZIECI NIENARODZONE

Św. Marty

   W sobotę (25.07.2009) byliśmy u MB Niepokalanej w Kałkowie – Godowie, gdzie jest kaplica; „Ochrony życia poczętego”, gdzie jest wyłożona księgi dzieci, którym przerwano życie.  Minęło kilka dni, a Bóg sprawił, że znalazłem Kościół św. Katarzyny w W-wie, gdzie znajduje się cmentarz dzieci nienarodzonych. 

   /../ 28 marca 2009 r Fronda doniosła o rozbiciu się - na katolickim cmentarzu Św. Krzyża, tuż przy Grobie Nienarodzonego Dziecka - samolotu właściciela największej sieci aborcyjnej w USA. Zginęły jego dzieci i wnuki. /../  

   Dopiero przed dzisiejszą Mszą św. wieczorną (29.07.2009) dowiedziałem się, że dzisiaj jest wspomnienie św. Marty, a są to imieniny naszej zmarłej  córeczki (1. r.ż). Marta zgasła nagle (dwa dni choroby) na początku naszego małżeństwa.

   To stało się w szpitalu, gdzie pracowałem, a jego oddział dziecięcy cieszył się renomą. Nie wiem dlaczego lekarze nie zauważyli jej stanu i wypisali do domu...umierające dziecko. Na pewno myślano, że jako lekarz jestem przewrażliwiony. Po ponownym zawiezieniu zmarła w przeciągu dwóch godzin.

    Marta, siostra Łazarza z Betanii, gościła Jezusa i Mu usługiwała. Właśnie wyszła na spotkanie Pana i zawiadomiła Go o śmierci Łazarza.

„Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie (…) Wierzysz w to”?

„Tak, Panie! (…)”.

Można powiedzieć do Pana Jezusa za Martą przy zwłokach Łazarza; „Panie, gdybyś tu był, to ona by nie umarła (…)”.

    Św. Hostia pękła (lekko) w odczuciu duchowo. Słodycz i pokój zaczęły zalewać duszę. Nie mogę wyjść z Domu Pana. Chciałbym tu zostać z Panem, adorować Najświętszy Sakrament aż do mojej śmierci. Po powrocie do domu - z powodu dalej trwającej tęsknoty za Panem Jezusem - grałem na akordeonie;

„O Panie ! szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak,

gdzie jesteś Boże mój, ze mną bądź, ze mną bądź”.

„Ja wiem w Kogo ja wierzę (…) to Ten, co zstąpił z Nieba, co Życie za mnie dał”.

   Na końcu popłynie tango; „Skrwawione serce, zdeptane w tłumie o poniewierce zapomnieć umie”. To piosenka o miłości, ale moją duszę przeleciał dreszcz, łzy zalały oczy, ponieważ zobaczyłem Pana Jezusa na Drodze Krzyżowej. To ja sprawiałem, że Najświętsze Serce Pana Jezusa krwawiło.

    /../ Tak zmieszały się tamte dni z dzisiejszym, a wiedz, że nasza miłość do Boga narasta z wiekiem…

                                                                                                                                   APeeL

 

11.10.2009(n) ZA WYTRWAŁYCH W CZYNIENIU DOBRA

Dzień Papieski

   Piszę, a płyną obrazy żywienia potrzebujących i słowa o Adamie Chmielowskim (b. Albercie). Mignął obraz „Ecce Homo”. Teraz łzy zalały oczy, ponieważ pokazują ustawianie wielkich słupów przesyłowych (Nevada) oraz gaszenie pożarów na Sycylii (samolot w kilka minut nabiera 10 tys. litrów wody).

   Emeryt chodzi po mieście i robi zdjęcia źle parkujących samochodów…wprowadza w zakłopotanie służby porządkowe. Szef CBA Mariusz Kamiński naraża się mafii...jak sędzia Falcone.

   W Chinach uwolniono 2-letniego chłopczyka, który utknął pomiędzy blokami. Chłopcu zrefundowano protezy kończyn górnych, a u nas to samo uczyniono Ukraińcowi (brak wdzięczności). Teraz czeka na to dziewczyna bez rąk i nogi (w kaprysie weszła na linię wysokiego napięcia).

    Dzisiaj zbierają na studia dla zdolnych, ale biednych. Pozostałem w kościele z trzema kobietami odmawiającymi modlitwę różańcową...jak dobre w ciszy jest z Panem Bogiem. Papież Benedykt XVI ogłosił dwóch nowych świętych, a w moim sercu moi patroni; lekarza Avellino i Moscati.

   Zapytasz: jak odczytałem dzisiejszą intencję. Pierwotna brzmiała; za czyniących prawdziwe dobro, ale Anioł wskazał na czytania w dniu 14.10, gdzie był słowa św. Pawła (Rz2, 1-11) o tych, „którzy przez wytrwałość w dobrych uczynkach szukają chwały /../.”

   Przepływają broniący krzywdzonych, walczący z niszczącymi przyrodę, wolontariusze (hospicja domowe), uliczni głosiciele Ewangelii, Ochojska, Matka Teresa z Kalkuty, przyjmujący cierpienia zastępcze, wstawiający się za innymi w modlitwach, ks. Jerzy Popiełuszko, misjonarze w biednych krajach, adoptujący dzieci nienarodzone, walczący z aborcją i In vitro.

   Nawet nie zdziwiło mnie to, że Pan wskazał na ten zapis dzisiaj (25.03.2019), bo na Mszach św. były zbiórki na Domy Samotnych Matek. Przepłyną akcje typu Wielkiej Orkiestry Św. Pomocy, ks. Isakowicz - Zalewski, jadłodajnie dla bezdomnych, itd. Jeszcze honorowi dawcy krwi i szpiku...

    Co ja uczyniłem w ramach tej intencji? Od kilku dni załatwiam rentę społeczną alkoholikowi bliskiemu śmierci. Nie miał nawet dowodu i aktualnego zdjęcia. Wypełniłem mu dokumenty i trafił z tym na komisję lekarską...po kilku miesiącach przyszedł z kawą i czekoladą.

    Przypomniał się umierający kapłan, który oddał swoje oko...

                                                                                                                                    APeeL